Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 15.12.2022 uwzględniając wszystkie działy
-
5 punktów
-
Kaseta na zimę? Ja polecam jeden bieg na zimę. Jakie są plusy: Zero problemów, że podczas upadku urwiesz przerzutkę. Masz jeden bieg, więc zawsze jesteś na niewłaściwym biegu (to wyrabia odporność i twardy charakter). Każda jazda staje się wyzwaniem. A że w zimie na jeżdżenie jest mniej czasu, to doceniasz bardziej te intensywnie zimowe jazdy. Broda zapewniająca izolację cieplną szybciej rośnie przy jednym biegu.3 punkty
-
Zgadzam się z ochroną jajek - zimą raczej cały rower z woźnicą poleci na bok, jakoś nie widzę sytuacji gdy ktoś się zsuwa z siodełka i obu pedałów jednocześnie wybierając górurkę jako lądowisko dla jajecznicy. Kiedyś ludzie mieli jaja ze stali, dziś stale robią sobie jaja z ludzi. A za promowanie tego łebstera z drugiego końca świata w ramach dyskusji o kaskach należy się forumowy odpowiednik Złotej Maliny czy Nagrody Darwina.2 punkty
-
https://www.bikester.pl/magura-is-pm-qm12-adapter-przednie-kolo-180mm-tylne-kolo-160-mm-M330278.html?&_cid=21_1_-1_9_29_369632__pla&campaign_detail=smart_shopping&gclid=EAIaIQobChMIzfqLzKv8-wIVHgB7Ch3b7ArVEAQYByABEgLxkfD_BwE2 punkty
-
Ugięcie zależy od obciążenia przedniego koła, a to, poza masą rowerzysty, także od geometrii roweru. Tabelka jest na start. Ustawić warto na SAG. I trzeba pamiętać, że duży SAG to subiektywnie bardziej miękki widelec (łatwiej go ugiąć rękami) ale nie bardziej komfortowa jazda, bo progresja jest większa.2 punkty
-
2 punkty
-
Były swego czasu podśmieujki w dziale codziennie jedno zdjęcie, co do jeżdżenia, wszystko zależy od człowieka, motywacja, czas wolny, chęci, czy jest to środek transportu, rekreacji lub sportu. Ja lubię jeździć, ale motywacji mało, czasu jeszcze mniej, do tego lubię chyba jeszcze bardziej grzebać przy rowerach i wieszać na ścianie lub stawiać w kąt. 😉 Pozdrow'er2 punkty
-
Jak widzę zdjęcia rowerów niektórych forumowiczów to nie wiem czy oni nimi jeżdżą i później pucują na błysk czy tylko trzymają w salonie jako eksponat 😁2 punkty
-
Tutaj się do tego bardziej przyczyniły szersze opony i mniejsze ciśnienie niż materiał z czego jest zrobiony rower. Oczywiście karbon tłumi, ale największy wpływ na komfort ma odpowiednia szerokość opony i ciśnienie im towarzyszące.2 punkty
-
2 punkty
-
Ta dopuszczalna masa 120 czy 130 w opisie większości rowerów, nie wynika tak bardzo z obawy producentów o wytrzymałość komponentów (chociaż na pewno w dużym stopniu też) ale również z tego, że coś trzeba napisać na wypadek gdy ktoś kto waży 200 kg zatrzyma się na ścianie, bo np. hamulce nie dały rady. Wiadomo, że karbon w szosach jest po to, aby bylo lżej, a jak ma być jeszcze lżej to ciezko to pogodzić z dużą wytrzymałością, chociaż poniższy film trochę temu zaprzecza:2 punkty
-
2 punkty
-
Niedługo stuknie rok od kiedy Surly Cornerbar wskoczył mi na Muirwoodsa, a zatem pomyślałem by coś o tym napisać. Na Cornerbara wpadłem przez przypadek gdzieś na fejsie, a fakt, że trafiło się to w czasie gdy zastanawiałem się nad zakupem przełaja/gravela nie pomogło, by przejść przy tym obojętnie. Podczas wielu dywagacji, zastanawiania, weryfikacji skusiłem się na zakup. Największą przeszkodą zakupu Cornrbara była właśnie jego cena, a potem dostępność (w odpowiednim rozmiarze), a później znowu cena… Jednak możliwość zostawienia osprzętu i Muirwoodsa… przeważyła Sama konstrukcja wygląda na bardzo solidnie wykonaną i nie ma obawy, że zostaniemy z samymi rączkami taczki. Niestety z racji tego, że jest stalowa jej waga wynosi ok. 700 gramów w rozmiarze 460 mm, 720 g - 500 mm, 737 - 540 mm. Posiadam wersję Cornerbara 460 mm, czyli szerokość poprzecznego elementu ma 460 mm. Są też rozmiary 500 mm oraz 540 mm. Średnica kierownicy w punkcie mocowania z mostkiem wynosi 25,4 mm, co jest ukłonem do starszych konstrukcji. W zestawie znajduje się przejściówka na 31,8 mm. Klamki hamulców Shimano M640. Napęd bez przedniej przerzutki, a zatem tylko tylna manetka, tutaj Shimano M8000. Zdecydowałem się na to by owinąć kornrebara owijką, ale zdarzają się przypadki, że na dolne chwyty są zakładane gripy. W przyszłości planuję spróbować zamienić owijkę na ESI 2XL, ale teraz tylko owijka. Są różne sposoby owijania Cornerbara, samo Surly też jakieś tam proponuje. Ja pierwszy raz owijałem kierownicę i zdecydowałem się na najprostszą wersję, a raczej na taką jaka mi wyjdzie – rogi zostały bez owijki. Na tych rogach zamocowałem klamki i manetkę. Samo owijanie Cornerbara nie jest trudne i wyszło mi pierwszym razem w miarę zadowalająco. Konfiguracja manetki M8000 z klamkami M640 osadzonymi na rogach, pozwala mi korzystać z manetki zarówno w górnym chwycie i dolnym. Tutaj ważne jest, by manetka miała dual realese (zmiana przełożeń kciukiem i palcem wskazującym) – dzięki temu jest właśnie możliwość przełączania w tych dwóch chwytach. Hamowanie jest też możliwe w tych dwóch chwytach. Do górnego chwytu trzeba się przyzwyczaić, ponieważ część dłoni oparta jest na klamkach i manetce. Po dłuższym używaniu w takiej pozycji jest to dla mnie wygodne, ale nie każdemu może odpowiadać. Tutaj jest pewnie kwestia osobistych preferencji. Ważne w tym wszystkim jest mocowanie na krótkich rogach (od góry), a nie na rogach tych dolnych, które służą do dolnego chwytu. Wtedy dostęp do manetki i hamulców jest tylko możliwy z dolnego chwytu. Cornerbar z racji swej konstrukcji sprawia, że pozycja na rowerze jest bardziej wyciągnięta niż na standardowej kierownicy w rowerze. Nie jest to tak jak w baranku, ale coś pomiędzy nim a płaska kierownicą. Dolny chwyt jest skierowany bardziej w tylną stronę roweru niż w dół. Oczywiście wszystko jest kwestią pochylenia kierownicy w mostku. Ja zdecydowałem się na ustawienie dolnego chwytu bardziej pod kątem (w dół) niż równolegle do podłoża. Dzięki temu, można jeszcze bardziej pochylić sylwetkę chwytając odpowiednio kierownicę. Tak jest mi wygodniej, a na dodatek pozwala na przyjęcie bardziej agresywnej pozycji. Widziałem, że bardzo dużo osób mocuje dolne rogi równolegle do podłoża. Korzystanie z Cornerbara wymaga zmianę przyzwyczajeń nabytych podczas korzystania z płaskiej kierownicy. Zdecydowanie inaczej się kontroluje rower. Dziwnym uczuciem była pierwsza jazda w dolnym chwycie, gdzie ma się pełny dostęp do manetki i klamek., a układ dłoni jest równoległy do osi roweru. Czy gorzej? Pewnie w pewnych warunkach tak, na przykład w wąskich koleinach. Jednak ja strasznie polubiłem taki chwyt w zjazdach oraz długich prostych odcinkach i nawet koleiny nie stanowią już problemu. Jest pełna kontrola i dostęp do kontroli przełożeń oraz hamowania. Rower jest bardziej wrażliwy na każdy ruch, ale nie tak by to nie dało załatwić kwestią przyzwyczajenia i doświadczenia w korzystaniu z Corenrbara. Surly Cornerbar w moim przypadku miał być tymczasowym rozwiązaniem i jak to często bywa w życiu - sprawdziło się, zostaje na dłużej. Ktoś może powiedzieć, że to podpada pod syndrom sztokholmski i ja jestem w stanie mu uwierzyć. Jednak do póki lubię korzystać z Muirwoodsa w takiej konfiguracji, to mogę z tym żyć. Dziękuję1 punkt
-
1 punkt
-
Mój od 12 lat zimą to w ciepłej piwnicy to na mrozie i śniegu, a jeszcze sól sie trafia, trzeba potem oczyścić przesmarować.1 punkt
-
Że tam na gwinty trzeba kąpnąć, najlepiej Loctite 243, to chyba nie muszę przypominać?1 punkt
-
A w sumie jeszcze opowieść od mojego prawego jaja: Witam, Jestem Humpty Dumpty alias Fabergè i tylko raz przez ponad cztery dekady się obiłem o górną rurę gdy mój właściciel cisnął na singlu na stojąco i zerwał się sznurek w rowerze. Chwilę byłem obolały ale potem wytrysłem mojemu panu czwórkę dzieci, lewe jajo twierdzi że to jego ale nie wierzcie mu, jest jakieś lewe. Wielkanocnie pozdrawiam!1 punkt
-
1 punkt
-
marvelo Dla mnie to nie jest zabawne wbrew pozorom... Fanatyzm ? Jaki fanatyzm ? Równie dobrze można się do Was (Ty i zekker) przyczepić o to, że powtarzacie w kółko tę swoją dziwną mantrę - tu umówmy się, że wyraźnie widać, że żadna ze stron zdania nie zmieni (a już na pewno nie ja), bo ja się czuję chociaż odrobinę bezpieczniejszy w kasku, Wy bez... Thomlodz Przypominająco pytałem o to, ale odzew niewielki... O zakończeniu wątku kaskowego też pisałem, ale zostało to odebrane jako przejaw "władzy", bo koledzy chcieliby się jeszcze poprzepychać...1 punkt
-
Zwróciłem tylko uwagę na fakt, że głowa bez kasku będzie miała inną interakcję z powierzchnią w którą uderza niż głowa w kasku. I to "w kasku" wcale nie musi być lepiej. A rozbić głową bez kasku przednią szybę w samochodzie wcale nie jest tak trudno i to nie oznacza od razu śmierci. Na filmie widać, jak praktycznie po każdym uderzeniu szyba zapada się o kilka centymetrów. Każdy centymetr jest zbawienny w sensie minimalizacji opóźnienia i przeciążeń dla mózgu. Część energii pochłaniają też tkanki miękkie, co powoduje powstanie widocznych powierzchownych obrażeń. Gdyby próbował wykonać ten eksperyment w kasku, interakcja tych dwóch obiektów wyglądałaby inaczej. Z pewnością uniknąłby ran skóry głowy, ale czy nie doszłoby do większego przeciążenia w obszarze samego mózgu? A kręgów szyjnych? Ta energia gdzieś musiałaby się podziać. Struktura styropianu w kasku i skorupa zewnętrzna rozłożyłyby uderzenie na większą powierzchnię, ale gdyby szyba wtedy nie pękła, to zachowałaby się jedynie sprężyście, wyhamowując głowę na krótszym odcinku i oddając sporą część energii z powrotem.1 punkt
-
Tabelka to tylko dane wyjściowe. Pompujesz pod siebie, wcale nie musi to być 10% czy 20%. Ja lubię miękkie ustawienie, więc SAG na ogół miałem wyższy.1 punkt
-
1 punkt
-
Ja bym poszukał farby zielonej w podobnym kolorze i pokusił się albo o gradient albo o jakieś ciekawe zielone detale na czarnej części ramy.1 punkt
-
Więc tak: Zaciski tarczowe Tektro Aries MD-M300 przód + tył rama stalowa ze sztućcem, czarna, taka popularna dwie obręcze 27.5 i 29 cali, obie na 35mm szerokie 64 szprychy w sumie w 4 różnych rozmiarach mostek KELLYS ALM/EN 45MM Racing Ralph 27.5x2.25 kierownice OnOne OG v2 i OnOne Mary (bo nie wiem, która podpasuje) dętki, suport na kwadrat, stery 1 1/81 punkt
-
1 punkt
-
W kartonie do lasu zrobić zdjęcie spakować i wracać 😜1 punkt
-
Może zdjęcie niewłaściwie dobrałem - w żadnym wypadku nie polecam kulki, wręcz przeciwnie - używam tylko w przypadku utrudnionego dostępu, lub wkręcania luźnej śruby - potem dociągam ją zwykłym kluczem. Więc polecam te.1 punkt
-
Jeździłem aluminiowym (widelec karbon) Giantem z ich wynalazkiem - karbonową sztycą D-Fuse, bardzo fajnie to tłumiło drgania. Po przesiadce na rower cały z karbonu mam wrażenie, że lepiej wybiera wszelkie nierówności, wpadając w dziurę to telepie bez różnicy na jednym czy drugim. Porównuję do jazdy na tych samych kołach i oponach.1 punkt
-
święte słowa. Konsensus: primo - jeździć spokojnie i wolniej secundo - dać lepsze, szersze opony, , spuścić ciśnienie, mieszanka miększa , tertio- ekstremalnie można iść w kolce, kto zabroni bogatemu?1 punkt
-
Szanowni, a jeszcze w kwestii bezpieczeństwa - jakie polecacie stopniowanie kasety na zimę?1 punkt
-
Mi kompletnie nie pasuje kulka. Mam wrażenie, a właściwie nie wrażenie a pewność, że znacznie łatwiej uszkodzić gniazdko śruby niż używając klucza bez kulki.1 punkt
-
Komfort jazdy poprawisz przechodząc na szersze opony w systemie bezdętkowym, co pozwoli ci na obniżenie ciśnienia. Karbonowa sztyca powinna wytłumić część wibracji przekazywanych na odcinek krzyżowo-lędźwiowy kręgosłupa. Kierownicy karbonowej w szosie nigdy nie miałem, więc nie będę się wypowiadał co do zmian komfortu jazdy po jej zastosowaniu. Co do samego jeżdżenia - oczywiście nikt ci nie zabroni, na karbonie jeżdżą pewnie i więksi od ciebie. Trzeba mieć jednak na uwadze, że im wyższa waga kolarza, tym większe prawdopodobieństwo pęknięć. I dotyczy to każdej ramy, niezależnie od materiału z jakiego jest wykonana. Natomiast cały czas ogranicza się to do jednego - sensu, a raczej jego braku. A. No i jeśli chodzi o karbonowe ramy, to nie jest z góry założone, że będą lepiej tłumić. Wiele zależy od kształtu rurek, sposobu ułożenia poszczególnych warstw karbonu. Ja na przykład mam wrażenie, że Fuji Roubaix był bardziej komfortowy, niż mój obecny Giant. Fakt, jest sztywny, ale czuć prawie wszystkie, nawet najmniejsze, nierówności.1 punkt
-
Oceniam Wasz zapał na kontynuowanie tej jałowej dyskusji na siedem stron, dwa warny, zamknięty wątek i nadal zero konsensusu. ...a wracając do tematu, kiedyś-gdzieś mignął mi tekst traktujący o tym jak D3O traci swe właściwości w niskich temperaturach. @tobo: Ty siedzisz w śniegu po pachy, masz jakieś wieści, możesz potwierdzić?1 punkt
-
Cudów nie ma, nie można mieć wszystkiego, albo chcesz dobrze wyglądać albo szybko jeździć. Jeśli masa jest nie do ruszenia to aluminiowy rower twoich osiągów nie ogranicza Średnie parametry kolarza szosowego w zawodowym peletonie to 180-181 wzrostu i waga poniżej 70. Było kilku ze wzrostem w okolicy 2m i wagą ~85 ale, co zresztą oczywiste, sukcesów brak1 punkt
-
1 punkt
-
Raczej koła będą większym ograniczeniem niż sama rama. Wielu producentów w ogóle nie podaje limitu dla swoich ram. Canyon faktycznie tam cos podaje, że dla roweru szosowego to jakieś 120 kg łącznej wagi. Ogólnie ( niepisana nigdzie ) zasada jest dość jasna. Lekkie rowery, to mało materiału, jak mało materiału to będzie to delikatne, a delikatne to raczej dla wylajtowanych kolarzy1 punkt
-
Rockrider xc 900s woził i ponad 130kg po wałach, leśnych i polnych ścieżkach i ma się dobrze. Producent podaje 120 kg max więc woził ponad stan 20-30 kg1 punkt
-
Polecam RS PIKE DJ https://allegro.pl/oferta/amortyzator-rockshox-pike-dj-26-00-4019-905-002-130221624131 punkt
-
Całe rowery jak również niektóre komponenty mają nośność określaną przez producenta. Nie wiem jak jest obecnie ale kilka lat temu wszystkie węglowe rowery canyon mogły nosić max 120kg całkowitej masy (rower+kierujący+bagaż).1 punkt
-
1 punkt
-
Tak jak do samochodów terenowych kupuje się błoto w sprayu żeby wyglądały na jeżdżone w terenie tak i rower mtb musi mieć poobgryzaną korbę i pedały1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Były już kaskowe przepychanki - ktoś nawet twierdził, że bez niego jest bezpieczniejszy... Tak naprawdę, to osobnik jeżdżący bez kasku potencjalnie wyklucza się sam, albo ktoś mu w tym pomaga, i to raczej nie celowo. O wyolbrzymianiu zagrożenia może pisać ten, który go nigdy nie poczuł, albo zabawowo przewrócił się w piaseczku na placu zabaw... Przymusu póki co nie ma, ale tak jak jestem w wielu przypadkach niepoprawny w sensie działań i zachowań, tak w sumie chciałbym, żeby ustawodawca narzucił ten obowiązek (jazda w kasku) - wtedy jest nawet szansa, że część sezonowych/od święta rowerzystów po prostu daruje sobie i innym, co wielu na pewno ucieszy (jedyny minus, to potencjalny wzrost masy, ale sportowcami to oni i tak nie byli przy tej swojej "jeździe" - w cudzysłowie, bo pojęcie o niej często niemal *zerowe). PS "miękka faja" to tutaj pewna przenośnia - gość często myśli "kaski są dla lamusów", a tak naprawdę nie zdaje sobie sprawy jak kruchą jest istotą (powtarzam się, ale mam wrażenie, że zostałem odebrany tylko po samym - jakby nie było - pejoratywnym "brzmieniu" tego określenia)... * widywałem wiele razy osoby dorosłe jeżdżące gorzej/bardziej niebezpiecznie od niejednego kilkuletniego dziecka, bo co za różnica po której stronie się jedzie... To celem wyjaśnienia, a teraz proponuję bardziej trzymać się tematu i praktyki, a nie wiary (jakkolwiek byśmy ją rozumieli)1 punkt
-
Fascynują mnie ludzie, którzy jakiś taki straszny uraz do tych kasków mają. To jest najdziwniejsza sprawa dla mnie do wyjaśnienia. Pyta jeden o spawanie zacisku to wiadomo co napiszą. Pęka rama czy już pękła i trzeba spawać tak samo ale jak ktoś zaliczył glebę i kask pękł to zaczyna się doktoryzowanie i zamęczanie swoimi bzdurnymi teoriami. A co do tematu to jak widzę ilu i co ma na sobie czasem w sensie szmat to wydaje mi się, że to już jest dość wystarczająca ochrona względem gleby w lecie na gołe ciało. Ubicia jajec nie komentuję bo to też jakiś dziwny przypadek jak te sławetne rozważania o przekroku. Oby spadło dużo śniegu tej zimy i trzymało do marca czego wszystkim zainteresowanym życzę.1 punkt
-
1 punkt
-
Osobiście używam w swoich rowerach Schwalbe SV18 Extra Light - ważą katalogowo 105 g (i jak ważyłem tyle raczej jest +/-5 g). Chętnie kupiłbym dętki tubolito gravel, które ważą 60 g, ale sporo się naczytałem o problemach z nimi. Ogólnie niby są bardziej wytrzymałe od zwykłych dętek (tubolito ma wersję jeszcze lżejszą oznaczoną S-Tubo), ale często występuje problem przy wentylu. Po pierwsze końcówka pompki się z niego ześlizguje, a po drugie po krótkim czasie zaczyna przepuszczać powietrze (jak nie sam wentyl, to miejsce połączenia z dętką). Problem jest też z łatkami, które działają tak sobie, raczej można zakleić dętkę awaryjnie, żeby dojechać do domu, ale raczej dłużej nie da się tak jeździć, bo po jakimś czasie też przepuszcza powietrze. Przy dętce za 130 zł to tak średnio - chyba, że kogoś stać.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00