Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 08.12.2022 uwzględniając wszystkie działy
-
8 punktów
-
7 punktów
-
7 punktów
-
5 punktów
-
Trzeba też umieć upadać. Bez tego i w najlepszych ochraniaczach można sobie krzywdę zrobić.4 punkty
-
4 punkty
-
To ja w sprawie tego Oiowego dzwonka powiem tak; czasami tak jak pisze @TheJW zadzwoni - muszę wtedy porządną nierównoścć zaliczyć, ale... już większe wrażenie na pieszych robi obrót korbą w tył (nawet na 18T). Ładnie brzmi, ale na krótkim dystansie.2 punkty
-
Zjeżdżałem kiedyś z początkiem zimy Doliną Radości w Gdańsku, jechałem z Matemblewa w stronę Oliwy, byłem już prawie na wysokości Dworu Oliwskiego. Wieczorem, było ciemno, bez śniegu. Zjeżdżałem na luzie z niewielkiego zjazdu, nie wiem ile - około 25 km/h? Żadnego szaleństwa. Rower crossowy, opony wtedy chyba Smart Sam. To był moment, ułamek sekundy i leżałem na asfalcie z pękniętym kaskiem. Na "czarnym", niewidocznym lodzie uciekło mi tylne koło tak, że całym sobą, tyłem, w tym głową, uderzyłem o asfalt. Kask pękł. Gdybym go wtedy nie miał, może bym tego nie pisał Jeśli ktoś upiera się przy jeździe bez kasku, to przynajmniej zimą niech jeszcze raz to przemyśli Szy.2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
Czołem, Zapraszam. Póki co admini tolerują moje filmy dopóki są w temacie działu, ale w razie czegoś proszę o przesunięcie gdzie indziej, a nie kary Z góry dziękuję. Nie reklamuję się, chcę wnieść coś do wiedzy krążącej w społeczności rowerowej1 punkt
-
Do kontaktu klejnotów z ramą nie potrzeba wcale zimy - wystarczy nie dojechać jakiejś stromej mikrogórki, i przy próbie podparcia dopiero za drugim razem stanąć w miejscu (przy pierwszym kontakcie noga się obsuwa i cofa) = gotowe, czyli jajkiem w ramę, co nawet kiedy kontakt jest delikatny, do miłych nie należy Jednak chyba nikt nie zakłada suspensora (znanego ze sportów walki) na rower. Jeżdżący bez kasku to miękkie faje, i to dosłownie - po prostu każdy się w końcu przekonuje, że człowiek jako istota jest dość delikatny (wtedy przychodzi refleksja, albo jest na nią za późno)... Jeździć bez kasku, to jak trenować boks bez ochraniacza na zęby - TAK, TY, DO CIEBIE MÓWIĘ - MYŚLISZ, ŻE JAK PRZYDZWONISZ GOŁĄ MAKÓWKĄ W GLEBĘ, TO NIE BĘDZIE BOLAŁO I NIC SIĘ NIE STANIE ? TO POWODZENIA... Jeżeli ktoś pomyśli, że to do niego, to dobrze - po prostu nie można być twardym, będąc z natury miękkim... Tu przypomniałem sobie dziwną postawę dorosłych - zakładają kaski dzieciom, a sami jeżdżą bez... Odpukać w niemalowane, ale zimą jakichś mocnych gleb nie zaliczałem, i wolałbym (o ile można mieć takie życzeniowo - roszczeniowe podejście do losu, bo nie wszystko zależy od nas, ale i nikt nas nie zmusza do jazdy zimą), żeby tak zostało - standardowo : slajdo - obroty na lodzie zakończone potłuczeniami lub np. naciągnięciem barku (nie wiem jak to "po lekarsku" określić), i dość niemiła gleba na łokieć, który na pamiątkę strzela do tej pory (po prawie 19 latach)... PS Ci, którzy nie zaliczają gleb, są albo masterami, albo jeżdżą bardzo ostrożnie i zachowawczo, albo są głupi i mają szczęście1 punkt
-
1 punkt
-
Dlatego warto używać opon z kolcami. Ja w zeszłym roku stwierdziłem że jednak zimy są teraz łagodne więc po co mam spowalniać rower. Udawało mi się do stycznia. Wtedy zdarzyła mi się identyczna sytuacja (tyle że przednie) i po miesiącu spania tylko na jednym boku założyłem ponownie kolce. Już nie będę eksperymentował.1 punkt
-
https://m.olx.pl/d/oferta/genesis-high-latitude-29er-cr-mo-m-l-trail-enduro-CID767-IDS9OHj.html Ja do mojej Kony też właśnie Bolla kupilem, a jaką folię polecacie do oklejenia ramy, żeby się nie rysowała od rzepów toreb, pancerzy itp.?1 punkt
-
Całkowicie się zgadzam z TheJW. Technikę zaliczania gleby uważam za jedną z ważniejszych do nauczenia. Młodym i głupim będąc 20 lat temu razem z kumplami wybraliśmy się zimą do lasu. Ubrani w kurtki i grubaśne spodnie katowaliśmy kilka ostrych łuków. Daje to człowiekowi pojęcie na co może sobie pozwolić. Niektórych przyzwyczajeń ciężko się pozbyć - jak na przykład lądowanie na wyprostowane ręce ale warto spróbować. Niestety, gleba (zwłaszcza o tej porze roku...) prędzej czy później jest nieunikniona.1 punkt
-
W mojej ocenie canyon XL to rower na gościa w okolicach 2m a nie 1,90. Będzie za długi. Wyeliminuj z rozważań. A co do niskiego stacku/główki - nie patrz na główkę, interesuje Cię całościowy stack, a ten różni się w L na tyle kosmetycznie od aktualnego Rose PRO SL że dołożysz podkładkę jak będzie Ci za nisko. Jeżeli pozycja na aktualnym rowerze jest dla Ciebie ok, to celowałbym w te mniejsze rozmiary.1 punkt
-
Na dojściu do roweru stoi mi samochód, co znakomicie zabezpiecza przed upadkiem, gdy jest zimno, ciemno i pada1 punkt
-
Nie wiem jak teraz ale kilka lat temu, a może już kilkanaście, zamawiałem coś z USA z przesyłką Polonezem i oni po prostu "dorzucali" do kontenera, czy tam palety, tak, że nie musiałem zamawiać całego kontenera rzeczy 😁1 punkt
-
Zażartuję: Należy cierpieć w ciszy jak prawdziwy mężczyzna1 punkt
-
@PawelW84 Ta są rowery od dość agresywnej geometrii, sam miałem obawy jak brałem w rozmiarze S gdzie główka ramy jest najmniejsza spośród wszystkich innych rozmiarów, ale ja aż nie mam tak dużego przekroku. Jak masz obawy to bierz XL, też się pewnie dostosujesz, lub coś wymienisz, a w najgorszym razie oddasz. Niestety ale nie ma za bardzo możliwości się przymierzyć, ale nawet to nie zawsze na powie jaki będzie dobry, chyba że dobrze czytamy te wszystkie tabelki i mamy w ogóle doświadczenie z tego typu rowerami. Ja tutaj za bardzo nie pomogę, to jest mój 1 tego typu rower, wcześniej tylko na góralach i miejskich mieszczuchach z pozycją jak na kiblu. Mi sugerowało dokładnie S lub M, wybrałem ten pierwszy bo chciałem między innymi nieco bardziej agresywną pozycje, a i tak jeszcze trochę nad tym w nadchodzącym sezonie popracuje poprzez mostek i obniżenie kierownicy, bo myślę że mam jeszcze dość spore rezerwy . Są też stronki które mogą pomóc: https://geometrygeeks.bike/ https://99spokes.com/1 punkt
-
Może tak, może nie... A może po prostu ma zasady i jeżeli ktoś był zainteresowany, to uczciwie powiedział że za chwile może być sprzedany. Gdyby się sprzedał i sprzedawca by nie poinformował autora, to też byłoby źle, bo mu uciekł sprzed nosa. Nie oceniajcie tak szybko ludzi. Nie każdy jest "Januszem Biznesu". Ja bardzo narzekałem na Kross, bo każdy z ich rowerów był złożony dramatycznie źle. Ostatnio kupiłem Orbea i jestem zadowolony. Zupełnie inna jakość montażu.1 punkt
-
A to jak by mi tak wypalił sprzedawca też bym pewnie nie kupił. To zaczyna się podobna sytuacja jak z zakupem używanego samochodu. Bierzesz pan bo już inni w kolejce. Typowa próba wymuszania na kliencie zakupu.1 punkt
-
Popatrz na swoję teksty i kto zaczął te teksty.Nie wiem o czym piszesz bo mam przyjemniejsze zajęcia w życiu nisz czaty na Interia i WP. Więc daj sobie spokój z tymi docinkami.1 punkt
-
Uh, oh...książę strzelił focha. Nie napinaj się tak, bo ci żyłka pęknie szybciej niż podeszwy w butach.1 punkt
-
Zadałem ci pytanie: czy klocek zmodyfikowany w przypadku powyżej opisanym (100 % zgodności wg producenta) to drutowanie czy nie? A jeśli tak to czym tą improwizke zastąpisz? Bo wydaje mi się że albo musiałbyś kupować inne adaptery, albo zdrutować mocowanie widelca albo odrutować dedykowane klocki. Albo jeździć bez przedniego hamulca lub nie jeździć wcale. Nie mówiąc o tym że super drutem wg tej filozofii jest tarcza swisstop do jakiegokolwiek hamulca. Bo nie jest systemowa. Ale skoro pilnik albo dremel i 5 sekund roboty to wadliwe podejście (mimo że doświadczalnie w 100% skuteczne i bezpieczne) to niech będzie.1 punkt
-
1 punkt
-
https://portal.bikeworld.pl/artykul/testy_i_nowosci/nowosci_sprzetowe/16229/schwalbe_addix Droższa w teorii wystarczy na dłużej i będzie lepiej kleić na tym do czego jest przeznaczona... a jak to z tą minimalnie mniejszą prędkością będzie, to już zależy ile ty z niej wyciśniesz.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Bez przesady, BSA na szybko znalazłem w pierwszym linku za 1000 zł z wysyłką z Niemiec. Pewnie jak się poszuka np. na ebay to znajdzie się taniej. Ale niech będzie i 1500 zł, wolałbym jednego CK niż 15 czy 20 sztuk chłamu. Jak waliłem na etapową TransCarpatię w 2006 roku (jeszcze na Shimano), to już po drugim etapie w deszczu suport był do wyrzucenia. A przede mną jeszcze pięć 😉Przeżyły tylko kulkowe piasty XTR. W 2013 roku wygrałem w Open maraton Giga u Marka Galińskiego. Rowery na trasie topiły się miejscami ponad suport. U kolegi piasty i suport do reanimacji. U mnie CK bez zająknięcia i bez serwisu. Zero stresu na trasie, że później muszę serwisować czy coś wymieniać. Przejechałem sporo wyścigów, na których oszczędzałem sobie czasu nie robiąc nic z piastami, sterami czy newralgicznym suportem. U kolegów myjka, spanie i rano korba nie chciała się ruszyć. CK produkuje łożyska sam w 100%. Magia tkwi w materiale i uszczelnieniu, które na pierwszy rzut oka nie jest jakieś rewelacyjne. A jednak działa. Jak powszechnie wiadomo 😉 lubię ultralekkie części. Ale po przejściach piasty, stery i właśnie suport mam od CK. Z braku czasu serwisuję je rzadko i jako jedyne na rynku po prostu działają bez zbędnego kitu serwowanego przez marketingowców.1 punkt
-
Na te wszystkie suportowe dywagacje jest jedna sensowna odpowiedź: wkłady Chris King. Jeśli tylko posiadasz ramę, do której oferują swoje pakiety, kup i zapomnisz o zabawach z wymianą łożysk, zastanawianiu się dlaczego jedno pada szybciej i co wybrać by pojeździć parę miesięcy dłużej. Mój kupiłem jak tylko pojawiły się w sprzedaży (bodaj koło 2009 roku). Najpierw serwisowałem go zgodnie z zaleceniami CK. Później raz w roku, a po pewnym czasie zupełnie mi się odechciało i kręciłem bez serwisu kilka lat. Rower mam jeden, jeżdżę na nim przez cały rok. Przejechał mnóstwo maratonów, kilka etapówek w deszczach i błotach. 2 miesiące temu kupiłem zestaw naprawczy - dwie uszczelki i blaszki, bo stare wreszcie się zużyły. Łożyska są (dla chętnych) rozkładane na części pierwsze. W środku ideał. Wyczyściłem, nałożyłem smar CK. Najlepsze, że te suporty nie mają żadnych uszczelnień. Łożyska są właściwie na wierzchu, ale cała magia tkwi właśnie w nich. Wiadomo, ich części są znacznie droższe niż reszta masówki ale gdybym sobie przeliczył ile zaoszczędziłem na suportach czy nawet samych łożyskach (nie mówiąc już o poświęcaniu wolnego czasu na serwis) to przez kilkanaście lat już mi się suport zwrócił. A jeśli nie, to pewnie przeżyje mój rower. Wymiana dwóch łożysk raz na 20 czy 30 lat to chyba dobry wynik. Żeby nie było, to punkt widzenia także w odniesieniu do serwisów CK, które przez lata wykonałem. Raz dostałem piastę tego producenta, w której oś przestała się kręcić. Myślałem, że wszystkie łożyska będą do wymiany. Ale rozebrałem, wyczyściłem - w środku ideał. Założyłem nowe uszczelki, nasmarowałem, działała. Wiadomo, wszystko można zajechać i nie ma rzeczy niezniszczalnych. Ale po XX latach przejechanych na tych częściach na całą resztę chłamu, który się nam oferuje nawet nie spojrzę.1 punkt
-
@Nial wrzuca film dotyczący suportów, a kilka postów niżej zaczyna się dyskusja, dlaczego piasty skonstruowane są tak, a nie inaczej. Uwielbiam!1 punkt
-
Na stronie https://www.ryde.nl/dp-19/ nie ma jednoznaczniej odpowiedzi, tzn. nie jest napisane tubless ready ale jest tube. Zdarza się, że taką informacją pozycjonuje się produkty w ofercie a obręcz spokojnie można założyć bez dętki i zalać mlekiem. Zadam inaczej pytanie, jakie macie doświadczenia z zakładaniem opony bezdętkowej na tą obręcz?1 punkt
-
1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00