Skocz do zawartości

Ranking

  1. sznib

    sznib

    Mod Team


    • Punkty

      19

    • Liczba zawartości

      10 642


  2. bazzz

    bazzz

    Użytkownik


    • Punkty

      16

    • Liczba zawartości

      759


  3. Jurek63

    Jurek63

    Użytkownik


    • Punkty

      16

    • Liczba zawartości

      809


  4. szy

    szy

    Użytkownik


    • Punkty

      16

    • Liczba zawartości

      934


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 10.11.2022 uwzględniając wszystkie działy

  1. 10 punktów
  2. Bo w górach Jury nigdy nie jesteś sam O naszej wycieczce po Szlaku Jury, tej prawdziwej - w Szwajcarii: Szy.
    9 punktów
  3. 9 punktów
  4. Bo chyba czas kupić lepszego ziemniaka do robienia zdjęć...lub odkurzyć lustrzycę.
    8 punktów
  5. Bo brama na zachód stoi otworem (tak, zamknąłem za sobą 😛)
    7 punktów
  6. 6 punktów
  7. Bo jakoś tak brązowo i jesiennie.
    5 punktów
  8. 5 punktów
  9. Bo... pod liśćmi jest asfalt, droga od Kijewa do Płoni przez las.
    4 punkty
  10. Bo kościółek zapada sie pod ziemię... albo spod ziemi wynurza.
    4 punkty
  11. Bo dla uczczenia 59 okrągłej rocznicy wybrałem się na wycieczkę do Ogrodzieńca. To kawałek za Wolbromiem.
    4 punkty
  12. Bo ktoś zaczął Świnoujście i promy pokazywać 😁 A "bramę na zachód" jutro albo pojutrze sfotografuję 😁
    3 punkty
  13. Bo polecam Nowe Warpno, w tle Altwarp. Ups, przekroczyłem limit dzienny, jutro nic nie dodam i wczoraj też milczałem
    3 punkty
  14. Bo są takie miejsca gdzie są specjalne promy dla rowerów, żeby nie trzeba było przejeżdżać przez bardzo wysoki most 😁
    3 punkty
  15. Bo jedziem do celu, asfalt kończy się przy drzewku.
    3 punkty
  16. Resztki które wylądowały w na moim placu zabaw. Jesień zmienia się szybko. W porównaniu z połową października 90% żurawi już odleciało na południe i zachód. Jak widać nadal warto objeżdżać ciekawe miejscówki.
    3 punkty
  17. 3 punkty
  18. 3 punkty
  19. Bo jesienna Wisełka kusi swoimi wdziękami
    3 punkty
  20. Tak jest I robię tak nawet jeśli czasem czytam, że takie zdjęcie pokazuje widok, którego najprawdopodobniej nikt potem nie zobaczy w ten sam sposób. To oczywiście jest prawda, jednak nawet ja - autor zdjęcia, pilot - nie widzę danego miejsca w sposób, w jaki widzi je "oko" drona. Ale mimo wszystko uważam, że to jednak wzbogaca relację, wzbogaca wiedzę o danym miejscu czy regionie, pozwala lepiej je sobie wyobrazić, zrozumieć. To chyba jedne z najlepszych przykładów - zdjęcia dawnych górniczych terenów wokół Lipska w Niemczech, których niemal nikt nie zobaczy na własne oczy z takiej perspektywy. A jednak, to jakaś informacja, jak wyglądają obecnie, jak woda reaguje w kontakcie z pozostałościami minerałów, a może jakichś chemikaliów. Czyli: jak wygląda drugie życie takich zdegradowanych ciężkim przemysłem miejsc. Szy.
    2 punkty
  21. Nowe na blogu - druga część rowerowego lata w Szwajcarii - góry Jury, a w nich Szlak Jury - 300 kilometrów z Nyonu nad Jeziorem Genewskim do Bazylei nad Renem. Po drodze kolebka szwajcarskiego zegarmistrzostwa w miastach La Sentier i La Chaux-de-Fonds, kraina absyntu w Dolinie Travers i dużo przyjemnych, spokojnych górskich, rowerowych klimatów. Zapraszam - na blog po cały artykuł, zdjęcia, ślad gpx: Rowerowy Szlak Jury. Wakacyjna wycieczka po zachodniej Szwajcarii I do forumowej piguły: Na kilku zdjęciach: Szy.
    2 punkty
  22. Hej, hej, na blogu wylądowała znajkrajowego lata część kolejna, tym razem druga odsłona kilku dni spędzonych w Szwajcarii. Zapraszamy na szwajcarską Jurę i prowadzący po niej Szlak Jury - jeden z dziewięciu głównych szlaków rowerowych Szwajcarii. Przez cztery dni przejechaliśmy niecałe 300 kilometrów, ale... biorąc pod uwagę trudną trasę, której zdecydowanie nie doceniłem przez wyjazdem, te cztery dni to wyraźnie za mało, by Szlak Jury przejechać w turystyczny sposób. Lepsze byłoby pięć, a nawet sześć dni, dzięki czemu można by jeszcze zajrzeć w dwa-trzy ciekawe miejsca blisko przebiegu trasy. Zapraszam na blog po pełen tekst, komplet zdjęć, ślad i mapę: Rowerowy Szlak Jury. Wakacyjna wycieczka po zachodniej Szwajcarii (Znajkraj) Generalnie rzadko zdarza mi się niewłaściwie ocenić region do którego jedziemy i źle się do niego przygotować. Tym razem jednak tak się zdarzyło - szwajcarska Jura mnie zmyliła, zaskoczyła, wystrychnęła na dudka (nie wiem, czy dudki żyją na Jurze?). Przede wszystkim, źle oszacowałem poziom trudności trasy. Planując przejazd Szlakiem Jury zaraz po Szlaku Jezior w Alpach opisywanym wcześniej... ... zupełnie nie przyszło mi do głowy, by szlak rowerowy na Jurze miałby być trudniejszy niż właśnie przeanalizowany szlak w Alpach Szwajcarskich. I z automatu zaplanowałem noclegi i dystanse na Jurze w podobny sposób jak w Alpach. Nie zwróciłem uwagi, że o ile w Alpach Szwajcarskich jeździliśmy głównie dolinami rzek i jezior, którymi dość jednak łagodnie podjeżdżaliśmy pod przełęcze, to na Jurze podjazdy prowadziły prosto pod główne grzbiety i właściwie zawsze w większości mieściły się w przedziale 10-15 procent. A to już nie jest górka, na której redukuje się dwa czy trzy przełożenia i jedzie dalej... Gdy dodać do tego trwające upały i charakterystyczny dla Jury brak wody w górach... Wyglądało to mniej więcej tak, jak tu - nocleg tam w dole, w dolinie lub poza głównym łańcuchem Jury, a potem codzienny powrót w góry 5-10 kilometrowym, solidnie nachylonym podjazdem: A gdy już wkręciliśmy tam na górę, również było inaczej, niż się spodziewałem. To była zupełnie inna "jura" niż polska, którą mimo wszystko, gdzieś podświadomie w sobie, chciałem zobaczyć. Bo Jura w Szwajcarii to regularny łańcuch górski, prawdziwe góry, nie żadna wyżynna "popierdółka" jak w Polsce. Dość powiedzieć, że w Polsce na Jurze jeździ się gdzieś w okolicach 300 metrów n.p.m., a w Szwajcarii właściwie nawet tysiąc metrów wyżej, średnio po wysokościach gdzieś między Jakuszycami a Śnieżką. Na naszej Jurze spotyka się ludzi, miejscowości, jakieś obiekty. A Jura w Szwajcarii to piękne, ciche odludzia, spokojne drogi bez samochodów biegnące wzdłuż głównych grzbietów, czasem po drodze mijając jakieś osady pasterzy bydła lub niewielkie schroniska. Wszędzie są kamienne murki oddzielające pastwiska i "rurowe" przejazdy przez granice pastwisk, zatrzymujące krowy przed migracją . I jak widzicie, na Jurze w Szwajcarii wcale nie ma tylu "jurajskich" klimatów, co na naszej. W Szwajcarii bardzo mało jest wapiennych ostańców, skalistych urwisk, jakichś skalnych bram czy obiektów jak nasza Maczuga Herkulesa. Żadnego "orlego gniazda" nie znajdziecie również. Szwajcarska Jura ma jednak inne atrakcje - to region, gdzie rozwinęło się słynne szwajcarskie zegarmistrzostwo. I niesamowite jest to, że pierwszymi zegarmistrzami byli tutaj rolnicy, który pracę przy produkcji części do zegarków traktowali początkowo jako drugie po rolnictwie zajęcie, które wypełniało im wolny czas zimą. Jura to też miejsce, gdzie wymyślono absynt - to tutaj powstała pierwsza receptura. W Dolinie Travers jest dzisiaj Dom Absyntu - muzeum i degustatornia, a także kilkunastu producentów absyntu, którzy nadal produkują "zieloną wróżkę". Co ciekawe, dopiero od 2005 roku legalnie, bo od 1910 roku produkcja była zakazana i ścigana. W tej samej okolicy możecie też zjeść szynkę pieczoną w gorącym asfalcie - tradycyjne barbórkowe danie tutejszych górników, wydobywających naturalny asfalt z miejscowych kopalni. Są też piękne historyczne miasteczka, z których bezpośrednio na szlaku znajduje się jedno - Saint-Ursanne. Podsumowując - spokojna, sielankowa trasa o przyjemnym górskim charakterze na rowerowe wakacje w samym centrum Europy - byle tylko na więcej niż cztery dni jazdy ;). Drogi i nawierzchnie - zapomniałem wspomnieć wcześniej - niemal wszystko w asfalcie, w zdecydowanej większości po górskich i bardzo lokalnych drogach, gdzie tylko rowery i lokalni gospodarze. Szuter - na jednym dłuższym odcinku, dla nas zjeździe, gdzie udało nam się obydwóm wylądować na glebie ;). No i pozornie bez fajerwerków, jednak bo bliższym przyjrzeniu się, to górskie klimaty, zegarmistrzowskie dziedzictwo Szwajcarii czy absyntowe tradycje robią robotę - nadają wyjazdowi wystarczająco sporo ciekawej treści krajoznawczej i atrakcyjnego charakteru. Szy.
    2 punkty
  23. Wspaniały to jest wątek, nie zapomnę go nigdy. :)))
    2 punkty
  24. Bo każdy rowerzysta jest tutaj mile widziany
    2 punkty
  25. Korona Gór Polski na dwóch kólkach? Czemu nie
    2 punkty
  26. Bo... żeremie leśnych bobrów ze stalowymi siekaczami.
    2 punkty
  27. Bo trochę jak Don Quixote tyle że na niższym ciśnieniu
    2 punkty
  28. Bo traila początek. Przemyśl Fort Trails trasa "familijna".
    2 punkty
  29. Jak dla mnie, priorytetem byłby karbon. Myślę też że 105 będzie wystarczająca. Oczywiście o ile rozmiar pasuje, bo przy 187 można już patrzyć na XL czy tam 58.
    1 punkt
  30. Potwierdzam dobrą opinię o Daveo. Już 3 zestawy u nich zamawiałem (2 x mtb i 1 x szosa). Zamawiałem swój pierwszy zestaw na Crestach mk2 ale nigdy nie miałem z nimi problemu (chyba ze 3-4 sezony). Kolejne koła zostały już złożone na obręczach DT.
    1 punkt
  31. Nawet jeżeli byłaby kaseta o rozpiętości 11-46 to w XC 100 będą te przełożenia lepiej zestopniowane (nie będzie dziury). Poza tym w łatwy sposób można wymienić na np. 11-50. W komforcie zdecydowanie tak, bo można ustalić jego "twardość" pod swoją wagę. Co do konserwacji - mniej problematyczny jest sprężynowy, ale nie na tyle żeby go kupować, a przynajmniej nie w tej klasie.
    1 punkt
  32. To zależy jaki rozmiar, o dziwo... Albo coś źle wpisali, bo M i L w Explore mają te same stacki. Jestem tego samego zdania co @bogus, o ile pozwala budżet i pasuje wizualnie.
    1 punkt
  33. Tylko, że Explore jest bardziej "rekreacyjny" a XC100 bardziej "sportowy" i wymusza bardziej sportową, agresywna, wyciągniętą pozycję i nie wiem czy o to autorowi wątku chodziło skoro szuka roweru do jazdy po lesie i wożenia dziecka w foteliku i nie ma zamiaru brać udziału w zawodach. Musiałby przejechać się jeszcze na XC100 i zobaczyć czy taka pozycja mu pasuje
    1 punkt
  34. Szczerze mówiąc przy cenie Explore 540 i świadomości, że XC100 kosztuje 500 zł więcej, czyli 300 ponad budżet to właśnie w tym kierunku bym poszedł. Napęd i amortyzator zauważalnie lepsze niż w Explore, ponadto znacznie szerszy zakres przełożeń, co pozwala już n podjeżdżanie większych górek. Mnie Kross nie ujmuje, chyba że oglądałem coś innego niż Ty. 😉
    1 punkt
  35. Na północy masz: https://www.trailforks.com/region/park-reduta/ https://www.trailforks.com/region/micha-owice-trails-38836/ https://www.trailforks.com/region/park-le-ny-witkowice/ https://www.trailforks.com/region/zerwana-trails/ i coś tam się jeszcze znajdzie... Jak poskładam rower to możemy się zgadać na jakąś pojeżdżawkę...
    1 punkt
  36. Most w Stanach (okolice Zielonej Góry) jest częścią długiej rowerostrady "Kolej na rower", która, jak nazwa sugeruje, powstała w miejscu starego torowiska kolejowego. Cała długość trasy ma około 50 km.
    1 punkt
  37. Powrót po zmierzchu do domu, Przełęcz Jugowska
    1 punkt
  38. Ulubiona fota z sierpniowej Szwajcarii - ze szlaku rowerowego Renu, w jednym z najbardziej charakterystycznych miejsc na odcinku Renu Alpejskiego: Polecam się z większą liczbą obrazków ze Szwajcarii Szy.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
×
×
  • Dodaj nową pozycję...