Co do gleb, to najbardziej lubię takie lamerskie do kwadratu, czyli np. praktycznie w miejscu w kopnym piachu, albo pod domem, kiedy nie trafiłem w podjazd koło schodów, i centralnie biodrem na kant tychże - ałłła ! (bynajmniej nie Pugaczowa), choć minęło ze 20 lat, to nadal pamiętam
Dzisiaj 50% planu łikendowego (już czwarty tydzień wyłącznie soboty i niedziele) zrealizowane, czyli pierwsza z mam nadzieję dwóch jazd (47 km w 2:05 - las, uzdrowisko, pola, las, osiedle) :
PS
Podejrzanie wysoki średni puls - niby 161, ale kompletnie tego nie czułem, więc jeśli to nie błąd (ostatnich kilka pomiarów było podobnych) i nie zmęczenie (jazda w zbliżonym stylu, a może nawet nieco mniej intensywna), to co ?
Normalnie (powiedzmy w wakacje) były okolice +/-140...