Skocz do zawartości

Ranking

  1. DK064

    DK064

    Użytkownik


    • Punkty

      17

    • Liczba zawartości

      109


  2. kipcior

    kipcior

    Użytkownik


    • Punkty

      13

    • Liczba zawartości

      2 980


  3. Greg1

    Greg1

    Użytkownik


    • Punkty

      13

    • Liczba zawartości

      2 029


  4. bazzz

    bazzz

    Użytkownik


    • Punkty

      11

    • Liczba zawartości

      759


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 21.09.2022 uwzględniając wszystkie działy

  1. Bo Wyspa Sobieszewska ma swój klimat
    15 punktów
  2. bo... Salzkammergut pięknym rejonem jest...
    10 punktów
  3. Kto o zmierzchu rządzi w wesołych bagniskach? Oczywiście moja Blondi.
    10 punktów
  4. W takich czasach żyjemy, że nawet natura stara się podwójnie, żeby tylko poprawić humor człowiekom.
    9 punktów
  5. Bo teren zaminowany, czyli to musi być minotaur
    9 punktów
  6. Bo angielska budka telefoniczna u Niemca w ogródku
    8 punktów
  7. Lipcowy weekend w Harz (z cyklu podróż za 9 euro)
    6 punktów
  8. Są miejsca, gdzie tramwaje jeżdżą do góry kołami ........ i to nad rzeką, a linia została oddana do użytku ponad 100 lat temu .....
    5 punktów
  9. Bo nie zawsze jest czas na ustawienia i kadrowanie .
    5 punktów
  10. bo tymczasem w Lubuskiem @Sansei6 , a ja bym bez skrupułów przyciął górę twojego zdjęcia do takiej niby panoramy .
    4 punkty
  11. Bo jakoś nie tak znowu dawno było lato i 30 stopni
    4 punkty
  12. Byłem od wczoraj na etapie wymiany widelca, oczywiście przed tym posprawdzałem tutki, poradniki, filmiki, no i pod jednym poczytałem o dwóch patentach, jeden to domowe narzędzie do nabicia gwiazdki, sprawdziło się prawie dobrze, musiałem lekko skorygować, przez dobicie jednej strony bo nie całkiem prosto siadło, robiłem to pierwszy raz ale generalnie wszystko się skończyło dobrze W moim rowerze gwiazdka musi być dosyć głęboko osadzona przez budowę samego topcap. Jako nabijak bieżni łożyska wykorzystałem kawałek rury PVC, idealnie wstrzeliła się w średnicę bieżni, nabicie z ręki zajęło mniej niż minutę.
    3 punkty
  13. Cześć, Wkleję tu podsumowanie, które już napisałem dla znajomych: Gravel 700x40c (Bitter zero) kontra hardtail mtb xc 29x2,25. Pętla 23,5km po płytach jumbo, drogach polnych i asfalcie. Jeden bardziej stromy zjazd dziurawą drogą gruntową z kamienistymi korytami wypłukanymi przez ulewę. Jazda z utrzymaniem jednakowego tętna średniego (157-158 bpm) (nie mam pomiaru mocy niestety, więc musiałem oprzeć się na tętnie). Wyszło mi że gravelem jest 4 minuty szybciej na wspomnianej pętli. W warunkach wyścigowych to przepaść, która na większym dystansie będzie się przekładała na całe godziny przewagi. W warunkach przejażdżki "dookoła komina" zauważalne, ale nie powalające. Gdy nawierzchnia to słaby asfalt lub płyta Jumbo, to rower idzie jak wściekły. Subiektywnie jest dużo szybciej niż na MTB, łatwiej utrzymać prędkość, łatwiej się rozpędzić. Gdy nawierzchnia to tarka, mokry bruk, czy leśny dukt wyjeżdżony przez ciężarówki z drewnem to jazda wymaga więcej skupienia. Można porównać, że na takich fragmentach na MTB odpoczywam i wyciągam bidon, a na gravelu muszę utrzymać skupienie, wybierać linię między dziurami. Czyli zwykła leśna droga dla gravela może wymagać skupienia jak w bikeparku na MTB. Geometria jest super. Mało graveli ma 74 stopnie STA, a ja lubię byc bardziej "nad korbą". Kąt sterów (68) jest dla osoby nawykłej do MTB raczej "normalny", na swojej stałej trasie mam jeden bardziej stromy zjazd z poprzecznymi nierównościami wypłukanymi przez deszcz, nie mam na nim potrzeby walczyć o życie - po prostu jadę. W porównaniu do posiadanego kiedyś accenta cx-one z aluminiowym widelcem widelec z kompozytu robi robotę. Jak się wpadnie w dziurę to daje po łapach, ale na tarkach jest akceptowalnie. Napęd jest świetny. Mimo że ma "tylko" 10 biegów, to zakres jest w pełni wystarczający, przy 50km/h jeszcze dało się pedałować, a pod górkę nie brakło. Ani razu nie wrzuciłem najlżejszego biegu. Stopniowanie dobrze dobrane, nie ma rażących dziur. Hamulce są... poprawne. Na początku ciężko je wyczuć. Pierwszego dnia był mokry asfalt, hamowanie z górki od 53km/h do skrętu pod kątem prostym w boczną drogę i prawie przestrzeliłem ten skręt, starając się nie zablokować kół. Po 80km klocki były już dotarte i znacznie lepiej da się dozować siłę hamowania. Chętnie bym je porównał na przykład z TRP hy/rd lub pełną hydrauliką. Warto wspomnieć że regulacja przedniego hamulca wymaga dobrej jakości imbusa z kulistą końcówką. Nasadka do grzechotki się nie zmieści. Bardzo wygodne i przyczepne jest siodełko. Ten medal ma dwie strony. Jest przyczepne, więc łatwo się zaprzeć o rower i cisnąć zaniżając kadencję. Jest przyczepne, więc trudniej się przesunąć do tyłu by przyjmować uderzenia na nierównym zjeździe. Tę kwestę rozwiązałaby sztyca regulowana, zwłaszcza że rower ma już do tego manetkę i porty na przeprowadzenie linki. Rower gotowy do jazdy (rozmiar M, tubeless 75ml do każdej opony, pedały M520, 2x koszyk na bidon, oświetlenie mactronic noise 02 i redline, garmin EDGE 530) wyszedł równe 11kg.
    2 punkty
  14. Heh, bo w piwnicy już zimno, ciemno i jakoś ponuro, a widelec przed czwartkiem trzeba wymienić...
    2 punkty
  15. To ja tak mało rowerowo, ale w związku z rowerowymi wyprawami kolegi @bazzz: Miejscówki potencjalne masz. Teraz rower w krzaki, dobry ciuch, karimata, siata maskująca i duuuużo cierpliwości i samozaparcia. Z ptasiarskim pozdrowieniem
    2 punkty
  16. Bo obraz coraz bardziej jesienny😟
    2 punkty
  17. Witajcie! Po ponad dwóch latach używania tego zegarka (i po polecaniu go tutaj na Forum) zmuszony jestem napisać tę krótką recenzję. W zasadzie sprowadza się ona do odpowiedzi na pytanie – czy to był dobry zakup albo czy kupiłbym ten zegarek ponownie? Odpowiedź brzmi: nie. Dlaczego? Bo nie jest on wart swojej ceny. Kupiłem go w sierpniu 2020 r. za 1709 zł czyli 140 zł taniej od ceny katalogowej (notabene, wciąż tyle kosztuje na oficjalnej stronie producenta). Uważam, że ten zegarek wart jest najwyżej 709 zł. Oto powody mojej oceny: 1) Zegarek pokazuje… głupoty. Zacznę od tego, co ten zegarek liczy/mierzy: a) tętno, za sprawą zaawansowanych sensorów – jak twierdzi producent: b) pozycję GPS, a z niej ślad, dystans, prędkość, chyba że używamy zewnętrznego czujnika. c) wysokość – dzięki barometrowi, o ile nie zmienia się gwałtownie pogoda. Dodatkowo można dostarczyć takie dane z zewnętrznych czujników jak kadencja czy moc. Na tej podstawie, a także płci, wieku, masy ciała i wzrostu zegarek estymuje (szacuje) obciążenie treningowe, ilość spalonych kalorii itp. Nie jest to więc – wbrew temu, co sądziłem – skomplikowane urządzenie pomiarowe. Wprawdzie najczęściej korzystam tylko z pomiaru tętna, chyba że biorę drugi rower, wówczas mierzę kadencję, prędkość i dystans za pomocą zewnętrznego pomiaru. Podstawą do wyliczeń jest jednak tętno, a z jego pomiarem radzi sobie… tak sobie. Zauważyłem, że pomiar pierwszych 5 – 10 minut treningu czy po prostu jazdy na rowerze to generalnie pomiar od czapy. Po prostu nie zgadza mi się pokazywane tętno z szybkością oddechu i zmęczeniem. Zdarzało się to wielokrotnie, często zatrzymywałem się i dociągałem pasek o kolejną dziurkę, czasami pomagało zatrzymanie sesji (pauza). Ale dziś nawet w 15 minucie zegarek pokazywał bzdury, a konkretnie poniżej 100 uderzeń podczas dość szybkiej jazdy pod górę. Subiektywnie nie było mi tak lekko…. To właśnie wkurzyło mnie i zmusiło do napisania tej recenzji. Jaka jest wartość informacyjna takiego zapisu treningu, który – wg zegarka – nie był w połowie tak intensywny, jak w rzeczywistości? Nie jechałem dziś w trupa ale mocno wiało i niektóre fragmenty nie były rekreacyjną jazdą w pierwszej strefie... Nie zapisano tu, że z intensywnością powyżej połowy maksymalnej, bo inaczej zegarek nie pokaże informacji o treningu ale właśnie pouczenie o 10 minutach treningu o intensywności co najmniej 50% HrMax. Jeśli zimą, po pracy, zaplanujesz krótki intensywny trening, np. 10 minut rozgrzewki (dojazd na miejscówkę – stromą górkę), 10 minut intensywnych podjazdów i 10 minut na spokojne schłodzenie… to się zdziwisz, jak ja kilkukrotnie, bo zegarek nie zauważy połowy Twojej sesji. Podsumowując – zegarek zbyt często nie radzi sobie z pomiarem tętna pokazując wartości zaniżone i estymując na tej podstawie obciążenie treningowe. Wartość tych pomiarów i obliczeń jest pewnie podobna do opaski z Allegro… Z tym, że opaska jest tańsza. Pływanie w wodach otwartych – mogłoby nie być tej funkcji. Kilkukrotnie używałem jej pływając w morzu pomiędzy falochronami albo w jeziorze, pomiędzy bojami wyznaczającymi kąpielisko. Wygląda to tak, że zegarek zanurzony w wodzie zdany jest tylko na żyroskop. Aby pojawił się pomiar, należy zatrzymać się i wyciągnąć zegarek ponad powierzchnię wody. Jak złapie fiksa, to zaczyna rosnąć wartość dystansu. Można pływać od falochronu do falochronu i każdorazowo zatrzymywać się przed nawrotem dla zliczenia dystansu ale czy o to chodzi? Wyniki pływania to coś takiego: 2) Monitoring snu to… bzdury Pierwsza sprawa – zegarek łatwo oszukać. Zdarzało mi się przebudzić w nocy ale pozostawałem w bezruchu i oddychałem spokojnie, a zegarek zliczał to jako głęboki sen. Druga sprawa – zegarek mimo czujników nie potrafi ocenić, czy jest zapięty na ręce. Otóż mam ustawioną porę snu na 21:30. Oczywiście jest to pora orientacyjna, częściej kładę się nieco później, czasami wcześniej. Nie używam budzika w zegarku lecz w telefonie. Ale z reguły po przebudzeniu zegarek pyta czy już nie śpię, po potwierdzeniu dokonuje analizy i oceny snu. Nawet jeśli bym nie potwierdził przebudzenia, to na podstawie aktywności zapewne lepiej lub gorzej wyszacowałby porę pobudki. Niestety kompletnie nie radzi sobie z porą zaśnięcia. Nie mierzę tętna non-stop. Robię to tylko w czasie aktywności i w czasie snu – temu służy właśnie określenie godziny zaśnięcia – aby zegarek rozpoczął pomiar o określonej godzinie. Czasami po całym dniu noszenia zegarka albo po treningu ściągam go z ręki i wkładam dopiero kładąc się spać – raz jest to przed 21.30, innym razem później. Rano zegarek stwierdza, że spałem od godziny 18 przy czym nie jest w stanie podać sensownego rozkładu faz snu – przykład poniżej: a to bzdury, niestety zbyt częste - wliczenie do długości snu pobytu na stoliku, mimo, że to aktywność nie rozpoznana ale przerywana przebudzeniami Biorąc zegarek z półki przed snem próbowałem „wymusić na nim refleksję” – naciskałem przyciski, wchodziłem w ustawienia, dając mu do zrozumienia, że nie śpię ale to nie pomagało. Jedynie podłączenie zegarka do ładowania i odłączenie przed snem zegarek interpretował prawidłowo i nie wliczał do snu. W dodatku moje zgłoszenie problemu do centrali Polara zostało przekierowane do krajowego dystrybutora. Jego pracownik zalecił mi restet ustawień zegarka. Oczywiście nie pomogło, bo błąd jest po stronie oprogramowania czyli producenta... Nie mam tu żalu do dystrybutora, ot, podrzucono mu kukułcze jajo i tyle. 3) Zawieszanie się zegarka Niestety, w czasie 10-dniowej wyprawy, dwukrotnie zegarek zawiesił się tak, że konieczny był twardy reset, po którym przepadały dane z tego dnia, sprzed awarii. Zamiast więc zarejestrowanych ponad 100 km miałem ledwie połowę. Podejrzewam, że to wina autopauzy – teoretycznie powinna ona wstrzymywać pomiar w momencie zatrzymania w miejscu ale często – mimo postoju – zapis włącza się od ruchów ręką. Gdy próbowałem wymusić pauzę ręcznie, dwukrotnie zawiesiłem zegarek. Przepadł mi cały odcinek z Kostrzyna w okolice Schwedt. 4) Przeliczanie aktywności na… kroki. Kompletny nonsens. Rozumiem, że starsze panie z księgowości, które kupiły sobie kijki do nordic-walking będą zachwycone zliczaniem kroków przez opaskę czy telefon. Ale po co komuś, kto biega maratony i świadomie kupuje sprzęt do treningu, informacja o krokach? A już przeliczanie na kroki dystansu z roweru czy kajaka? WTF? Pół dnia na kajaku. Ok, coś tam chodziłem do i z samochodu i po kajakach: ale tu – cały dzień na rowerze – przeliczone na kroki. Litości…. Podsumowanie: Polar Grit X to drogi gadżet, który słabo jak na taką cenę radzi sobie z tym, do czego ma służyć. Nie wierzę, że ktoś kto bawi się nieco poważniej ode mnie, np. w triathlon, byłby zadowolony z takiej ilości i częstotliwości wpadek. Pewnie część z nich dałoby się wyeliminować jedną czy drugą aktualizacją softu (jeśli można było dodać po premierze Vantage 2 aktualizacją softu do Grita zupełnie zbędną wg mnie funkcję sterowania muzyką, to da się) ale zniechęcony pierwszym i jedynym kontaktem z suportem dałem sobie spokój. Zegarek powinien robić dobrze 3 rzeczy, zamiast udawać, że robi 30. W tym celuje inny producent Identyczny zegarek ma moja żona, pytałem ją o grzechy jej egzemplarza: - pauza włącza się i wyłącza od ruchu ręką, - problemy z rejestracją snu a właściwie brak rejestracji – rano zegarek nie daje podsumowania snu lecz zwraca informację, że trzeba spać 3 noce z rzędu, żeby mógł porównać i podsumować (to i mnie się ze dwa razy zdarzyło), - opóźniona reakcja na wciskanie przycisków/gesty na ekranie.
    1 punkt
  18. Dzięki! Do mnie przemawia W sobotę mam umówiony test ride, ale rower jest w top 3 na mojej liście.
    1 punkt
  19. Wow, sztos recka. To moj gt2 kosztował mniej niż połowę a robi co ma robić i jest pancerny.
    1 punkt
  20. W końcu poskładałem IO do kupy. Dosłownie, bo na tym rowerze jest wszystko, co gdzieś tam zalegało na półkach, w szufladach i pudełkach. Wszystko tu nie pasuje. Na razie koła na Alfine 8, ale na pewno to się zmieni jak uda mi się je sprzedać. Problemem okazało się ustawienie linii łańcucha. Musiałem dać krótki suport. Przez to blat jest niebezpiecznie blisko chainstaya i przy mocniejszym depnięciu mam obawy o ten piękny lakier. Jak skończy ten rower, nie wiem. Chodzi mi w głowie przeróbka ramy na pasek, ale to już jest konkretny koszt, nie wiem czy wart inwestowania.
    1 punkt
  21. Kup deluxe`a i zostaw na stałe. 😄
    1 punkt
  22. Bo jak wejdzie w kukurydzę, to będzie popcorn
    1 punkt
  23. Tak jak ze wszystkim co ma membranę. Jeśli w nowych skarpetach staniesz w misce z wodą to stopy pozostają suche. Ale nie licz na to, że po kilku godzinach jazdy będziesz nadal miał je suche. Po pierwsze skarpety są wodoszczelna ale połączenie skóra/skarpety nie jest wodoszczelne i woda może się tamtędy dostać. Po drugie, nawet najlepsza membrana nie redukuje pocenia, a jak wiadomo stopy pocą się dosyć mocno. Po trzecie skarpety to nie kurtka, materiał cały czas ma kontakt z butem, zgina się, ściera, mnie, ociera. Nie ma cudów i parametry szybko idą w dół. A tak podsumowując - ja używam bo jednak w chłodne i mokre dni lepszy komfort niż w bawełnie.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
×
×
  • Dodaj nową pozycję...