Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 25.07.2022 uwzględniając wszystkie działy
-
15 punktów
-
15 punktów
-
13 punktów
-
13 punktów
-
12 punktów
-
12 punktów
-
11 punktów
-
10 punktów
-
10 punktów
-
9 punktów
-
8 punktów
-
8 punktów
-
7 punktów
-
7 punktów
-
6 punktów
-
5 punktów
-
5 punktów
-
4 punkty
-
Rower cudo Majka choć piękny i zawrotnie zwrotny, szybkobieżny w bitumie - to nie bajka, niedopasowany był do Dresso Kodu DAWESinci. Nie ma opcji czy przełaj czy wąskie 26 nie ma co zabierać w nierekomendowane krzaki. Okolice Pilice (O-pilice) —> tylko na 3 calowe ogumice! Reszta męczy wydmą buta. Domki w standardzie dla polskiej wakacyjnej żuli żurnalowej, w sam raz na surwiwal ablucji, mam nadzieję, że koloniści byli w lekko lepiej kwaterach utrzymanych, w behapie dostosowanym do dzieci. Jednak aromat snu, nasycenie niskie komarem, brak przyjechania z kleszczem, niech zaklaszczę!!! ideałem było nachalnie bliskie ostołowanie z ławami, okap na deszcz i obecna pościel, bo była, oraz ukrop z brojlera, ścinający E z Coli Zero, oraz wypożycz porcelany i sztućca plus czajnik z grilem. Był papier i prąd w trzech gniazdkach i parking w zbliżeniu 3 stopnia. Ciekawe były nie stłuczone kafelki, były z serii odrzutów zapewne z opoczna i miały artefakty jak oko z Taurona. Optymizm to moje trzecie oko. Dzięki za super spotkanie!4 punkty
-
To tak: Ośrodek Dresso - chyba nie polecamy. Nie dość że syf to jeszcze brodzik zatkany. Miejsce jest w Google Maps opisywane jako "mocny PRL", ja powiedziałbym jednak że jest bardzo mocno zaniedbane. Bo i stare pensjonaty sprzed lat mogą być utrzymane w chociaż przeciętnym stanie. Ale - żeby nie było - rozumiem całą sytuację. Dobrze wiem jaki był problem ze znalezieniem czegokolwiek. Niemniej moje wymagania noclegowe z "cokolwiek żeby się umyć i się położyć" po tym wyjeździe wzrosły Zdjęć wychodka oszczędzę. Dziękuję Komitetowi Organizacyjnemu za pracę, obecnym za udział, i cóż, do następnego! Pozostaje nam znaleźć jedynie nawigatora który utrzyma nas na kursie na ścieżce. Wyjazd pokazał mi jeszcze jedną ważną rzecz - że 26" IS RIGHTLY DEAD. Fajnie mieć mały, zwrotny rowerek żeby podskoczyć do sklepu, na zimówkę, czy krótkie dojazdy po mieście. Ale w terenie - to się nie umywa do większego koła. Ci źli marketingowcy co wymyślili koło 29 (bo sceptycy do dziś tak uważają) chyba oparli tezę że wypłaszcza nierówności na organoleptycznych jazdach testowych. A 26? Każda nierówność wytraca pęd, pomijając już tańce na łachach piasku. Ale, naprędce złożony Daves dał radę i to jest najważniejsze4 punkty
-
4 punkty
-
4 punkty
-
To było cicho i intymnie i ledwie łokciem, niczym w wannie, daleko było od tego co Ivan zamoczył dawniej. Ból ciernistych krzewów zbliżał to Pilicy mainstreamu. Szacunek dla uślizgiwanta za umiejętność nie wpadania po uszy i zacisk zębów kiedy boli i piecze. Bolało puchło piekło, a i mrówki wielkie szczękoczułki na nas nastawiały.... zające i sarny, koniec nasz mógł być marny, ale drzewa łamały się wzdłuż nie w poprzek...a deszcz padał na dach spożywczy. Jak w powieści dużo akcji, mało treści. To nie ja byłem Baywatchem, Pamelą ratunku. A dobrze że taki się znalazł!3 punkty
-
To może po prostu zacznij tam jeździć tym co masz, zamiast oglądać jakiś gości na jótóbie i ślinić się do tego na czym oni sobie jeżdżą? Z czasem jak im temat zażre to mogą mieć dostęp do różnych fikuśnych sprzętów i jeszcze każdy będą dziwnym trafem chwalić i przedstawiać jako (r)ewolucję. Bardzo często przygoda jest tuż za rogiem, nawet w wydawałoby się mniej atrakcyjnej okolicy, i nie trzeba nie wiadomo czego poza chęcią pojechania.3 punkty
-
3 punkty
-
Niech Wam Świry Rowerowe !!! muzyka będzie blisko Was, także w samochodzie, kiedy jedzie z wami rowerek. Kiedyś szukałem bagażnika samochodowego do przewożenia roweru, tylko takiego, żeby wytrzymał taką nie za dużą prędkość + 300 km/h, nie znalazłem. @Sobek82 Trzymaj się Marcin Powodzenia w nowych projektach rowerków i szerokiej drogi na wyprawach rowerowych. Trzymajcie się ŚWIRY ROWEROWE ... London Grammar - Lord It's a Feeling2 punkty
-
Wracając do oryginalnego pytania. To jest kwestia gustu. Jeśli jesteś przyzwyczajony do prostej kierownicy w crosie i chcesz zacząć jeździć po lesie gravelem, a do tej pory nie jeździłeś z barankiem, to prawie na pewno Ci się nie spodoba. Przeciętny gravel nie jest rowerem do lasu, chociaż są i takie, które się nadają. W Polsce niespotykane raczej powszechnie. Gravel, to rower do jazdy po przyzwoitych DROGACH. I nie jest mowa tutaj o oddziałówkach w lesie, tylko szutrach. Generalnie ujmując cross i gravel to prawie to samo i do tych samych zastosowań, tylko z inną kierownicą. Różnice aero są pomijalne, możesz lemondkę do obu założyć. A różnica prędkości obu rowerów sprowadzi się do oporów toczenia opon. Z tego co piszesz, to w zasadzie jeździsz tylko po drogach. To po kiego masz crosa? I po co w ogóle Ci gravel? Powinieneś mieć szosę. Odpowiadając na pytanie. Gravel w tym przypadku nie ma sensu. Zostaw crossa do lasu i kup szosę. Albo odwrotnie. Załóż szosowe opony na crosa, a do lasu mtb. Sam posiadam dwa gravele. Można nimi jeździć wszędzie, ale to że można, nie oznacza, że ma to sens. To rowery do szybkiej turystyki kolarskiej po mieszanej nawierzchni. Typowo do lasu wybrał bym gravela z oponą 2.4 i przełożeniami z MTB. Każdy ma też inną definicję lasu. Na dobre drogi leśne gravel jest super. Jak zaczynają się krzaki i korzenie, to robi się mało przyjemnie. Im dalej w las, tym bardziej zaczyna brakować przełożeń z MTB i szerokości opon. Wszystko to sprawia, że nie ma jednej definicji gravela i do czego on się nadaje. Bo dla kogoś to będzie opona 28mm (czyli de fakto aktualny standard w szosach), ja u siebie mam opony od 38 do 43mm, a chciałbym jeszcze mieć sprzęt z przełożeniami na góry i oponą 2.4. Z jakiegoś powodu do lasu nie jeździsz, chociaż masz rower, który się nadaje. Widocznie nie jest to dla Ciebie. Kup szosę. Jeśli szukasz odmiany, bo myślisz że będziesz szybszy na gravelu, to od razu zapomnij. Nie będziesz. Większość ludzi dobiera rower tak, żeby na danej trasie być jak najszybszym. A na Twoich tylko szosa w grę w chodzi. A jak chcesz zboczyć do lasu, to już masz rower do tego. Obejrzyj sobie na Youtubie, jak wyglądają w Polsce ultramaratony gravelowe. Nie wiem, gdzie mieszkasz. Ale masz tam przegląd terenów, które u nas występują. Większość fabrycznych graveli do tego typu zawodów ma za wąskie opony. Często gęsto kopny piach, korzenie, kiepskie nawierzchnie, las. Tak wygląda teren, czyli przysłowiowy las. I zwyczajnie na większość tych maratonów ludzie jadą na mtb. Bo zwyczajnie u nas nie ma ogólnie dostępnych graveli na szerokich kapciach. Więc prościej jest po prostu pojechać góralem. Sam jeżdżę w takich warunkach na wąskich oponach, bo lubię sobie życie utrudniać. Ale większość się zniechęci do terenu na gravelu.2 punkty
-
Jechaliśmy ścieżkami wzdłuż zalewu używanymi bardziej przez wędkarzy niż amatorów pedałowania. Opona zabuksowała na korzeniu i poleciałem na prawy bok. Lądowanie było całkiem miękkie ale grawitacji nie oszukasz i leżąc na boku, ześlizgnąłem się z rowerem do wody głowa w dół. Na szczęście udało się podeprzeć prawą ręka o dno i nie zanurzyłem kasku. Sekund 5 i mój wybawiciel najpierw wyciągał rower później mnie jeszcze raz dzięki za pomoc2 punkty
-
@Mandoleran widzę, że po sąsiedzku. Daj linka do GPX to przejadę w wolnej chwili. A tak poważnie to nie po takim błocie jeździłem. Zresztą zapraszam np. przy wiosennych roztopach na hołdę w Kostuchnie (wcześniej oklej rower, bo błoto pięknie poleruje ramę). To, co widzisz na zdjęciach to pozostałość. Reszta się nie mieściła i rurki skutecznie zdejmowało. Lekko nie było, bo brakowało kasety, by tam wjechać2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
Róznica kiedy po 3” wsiadasz na rower Davajmajka bezcenna!!!! Kosmos apokalipsa, łechtanie piórkem, na asfalcie i normalnej nawierzchni nr to zasada działania kierownicy i narowistość ruchu prawo lewo. W piasku to nie jedzie co więcej jako awangarda 29 cali od dawien dawna w Kampinosach czy innych Otwockach w ściganiu objeżdżałem ścigantów na łachach, nawet te 8 kilowe maszyny brnęły…. No a teraz to kto się na małych kołach ściga, chyba tylko F1 🙂 Dawes w drodze na jedzenie - po afalcie śmiga jak ta lala , turbo talala!!! I ma piękne mufy!!! I chyba lepiej dać mu ciasne biegi np 8s troszkę stylowych fantów i zrobić miastówkę z pełnymi błotnikami!!! Z daleka od Pilicy!1 punkt
-
Tym że Barania przy czarnej to dziecinna igraszka? A na Baraniej i tak wolę mieć fulla niż HT? Zresztą na głupim Turbaczu wolę mieć zawias niż go nie mieć choć jest do objechania nawet na moim gravelu na upartego. A te liczby to nie wiem skąd wziąłeś... Ale ja nie napisałem że koniecznie 🤣 Napisałem swoje zdanie i go nie zmienię bo w góry full ma sens A na szutry gravel i to na cienkiej oponie. I pisze to jako osoba która jeździła po górach na absolutnie sztywnym rowerze 🙃 I nadal czasem się zapuszczam w las na cienkiej oponie na szywnym rowerze barankiem i nawet pieszymi szlakami z kamerdolcami bywa że jeździmy ale.... też na szutry pod baranią wpadam na fullu. Tak że tam gdzie można na gravelu nie ma sensu brać HT 🤣 A tam gdzie na gravelu nie bardzo idzie lepiej mieć fulla... Po prostu jak to ma być zabawa to lepiej się bawić na fullu. Mój w pierwszym roku służył mi do jazdy po okolicznych wzniesieniach polach i błotach... W drugim byłem i po trzy razy w tygodniu w górach. I żadne z tych zastosowań nie umniejsza jego roli i sensowności. A pozyczenie roweru i sprawdzenie czy nas cos bawi to naprawdę ekonomiczna forma podjęcia decyzji. A do Wrocławia nie wiem po co komu HT... tam jest przeraźliwie płasko. Dylemat kupna kompromisowego roweru. Ale oczywiście zawsze może być tak że miłość do XC zwycięży kolega będzie wszystko na HT latał z bananem na ustach i kamerdolce nie będą go z siadła wybijać. Nieśmiało zauważę ze HT jest dużo trudniejszym rowerem niż full. A HT z geometrią wygodną na płaskopolskę to już w górach będzie zupełnie zabawny.1 punkt
-
To właśnie była hałda w Kostuchnie, wtedy miałem właśnie w planach pozwiedzać te hałdy, była też w planie hałda Murcki, no ale już po tej sobie dałem spokój. Jeszcze po drodze w tych lasach w okolicach Murcki wzdłuż torów takie coś przywitało: Miałem masę szczęścia że w ostatniej chwili tego potwora zauważyłem, konkretny kamuflaż przysypany liściem i akurat to jeszcze z górki było, ale rykoszetem oberwałem: Ja również jestem tego samego zdania że rower jest dla nas a nie odwrotnie, ale też jazda po takim terenie nie za bardzo mnie rajcuje i gdybym faktycznie wiedział co mnie czeka, to tego dnia bym pojechał inna trasę, a też że byłem tam 1 raz to nie wiedziałem co może spotkać, a też nigdy nie zawracam i nigdy nie jadę tej samej trasy .1 punkt
-
Źle nie wygląda, ale to SRAM GX, więc cudów bym nie oczekiwał. Pod "lżejszą" nogą nowy łańcuch powinien się ułożyć i przyjąć.1 punkt
-
Tragedii jeszcze nie ma. Można kasecie dać szansę 🙂 . Nic Cię nie kosztuje spróbować, daj nowy łańcuch i pojeździj bez szaleństwa tak 50-100km. Jeśli zacznie przeskakiwać ,daj z powrotem stary łańcuch i dojedź kasetę.1 punkt
-
1 punkt
-
@Eathan Oj chłopie, co za herezje! Zobacz co się dzieje w wątku o wosku do łańcucha 🤣1 punkt
-
Mam dokładnie taki sam zestaw (+ żona ma Deuter Bike I) i używamy na rower i do pieszych wędrówek. Z Race Exp Air kiedyś próbowałem biegać i nie nadaje się, za duży i za ciężki. Camelbak Rogue do tego celu lepszy. Przy czym... jak ktoś ma rower to, jak rany, po co miałby biegać, przecież rowerem jest szybciej?1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
To głównie kwestia opon. Na gumach do ciężkiego terenu jeździ się źle, to fakt. Ale na oponach do XC w stylu Mezcal, fullem po mieście można się przyjemnie toczyć, a i góry tym obleci.1 punkt
-
Też jestem zdania, że zmiana diety i nawyków żywieniowych to element większej układanki pt. styl życia. Tu jest wiele do zrobienia ale i wiele do zyskania.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00