Skocz do zawartości

Ranking

  1. elkaziorro

    elkaziorro

    Użytkownik


    • Punkty

      22

    • Liczba zawartości

      1 957


  2. Strek

    Strek

    Użytkownik


    • Punkty

      21

    • Liczba zawartości

      850


  3. Sansei6

    Sansei6

    Użytkownik


    • Punkty

      16

    • Liczba zawartości

      4 597


  4. sznib

    sznib

    Mod Team


    • Punkty

      16

    • Liczba zawartości

      10 643


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 21.07.2022 uwzględniając wszystkie działy

  1. Musialem jechać do pracy, więc zrobiłem chociaż zdjęcie...
    13 punktów
  2. Bo.." Niech ryczy z bólu ranny łoś, Zwierz zdrów przebiega knieje. Ktoś nie śpi, żeby spać mógł ktoś, To są zwyczajne dzieje."...lubię Szekspira😉😁.
    11 punktów
  3. Bo jak ja chciałem w to wjechać, 32 stopnie
    11 punktów
  4. 11 punktów
  5. 10 punktów
  6. Bo w lesie o zachodzie upał zelżał
    9 punktów
  7. Bo to jedno z ulubionych miejsc albo "Lubię wracać tam gdzie byłem już" 😉
    8 punktów
  8. Two beer or not two beer - Shakesbeer
    6 punktów
  9. Bo cieszmy się latem..tak szybko odchodzi.
    6 punktów
  10. Trzeci dzień jazdy i 200 km za mną. Nie mam wątpliwości. Teraz, amortyzator pracuje znakomicie, po prostu rewelacyjnie 😃 Ostatnie dni są słoneczne i ciepłe - teraz, w tych warunkach, płynność ugięcia jest wzorowa. SAG utrzymuje się na stałym poziomie 2 cm (20%) - gdy tylko zajmuję pozycję do jazdy, widelec płynnie "siada" i prostuje się po podparciu lub zejściu z roweru, nawet w pełnym słońcu - aż miło 🙂 Działa idealnie: zarówno przy pojedynczych dużych ugięciach jak i szybkiej serii mniejszych. W trakcie jazdy wybiera liście, widać tylko podnoszenie się podkowy pomiędzy goleniami 🙂 Jest bardzo sprężysty. Zanikły też piski, które wcześniej pojawiały się przy dużej ekspozycji na słońce. Fabryczne uszczelki, które zostały wymienione: https://photos.app.goo.gl/FyP2yhWSr13HCh1P8 Wnioski - wygląda na to, że przyczyną faktycznie były uszczelki kurzowe. Jednak skoro działo się tak od początku, to oznacza, że już po wyjęciu z pudełka nadawały się do wymiany... Sądziłem, że gorsza praca w ciepłe dni wynika tylko z fabrycznej skąpej ilości smaru i oleju oraz, że podstawowy serwis przywróci prawidłową pracę, a że ten miał miejsce pod koniec września, gdy było już chłodniej, a do tego jeździłem wówczas głównie wieczorami, było to mylące i wydłużało ustalenie problemu. Teraz wiadomo, że powinienem reklamować widelec od razu, po kilku dniach - prawdopodobnie wtedy sprawa potoczyłaby się inaczej. Cóż, najważniejsze, że teraz amortyzator pracuje bajecznie 🙂 Dziękuję za Waszą pomoc! W szczególności @Punkxtr, @skom25, @Galvatron, @Kowal1986 i @schwinn0za merytoryczne, rzetelne podejście do tematu. Naprawdę, bardzo mi pomogliście - gdyby nie Wy, byłbym zdezorientowany i miałbym nie lada zagwozdkę. Teraz jazda to czysta przyjemność 😀
    5 punktów
  11. Teraz autor może wyjawić, jak to się stało że amortyzator 3 razy był serwisowany i mistrz serwisu nie dopatrzył się nieprawidłowości...
    4 punkty
  12. Ja mam wciąż taki rowerowstręt, że się zmuszam do 15 - 20 km. Wczoraj chciałem iść biegać ale chyba za ciepło było Bo się zmusiłem...
    4 punkty
  13. Nie, teraz nowe amortyzatory z pudełka przychodzą nasmarowane, choć nie wszystkie. Chyba, że na Tajwanie jest jakiś romantyczny buntownik przeciw systemowi, sabotażysta. I co mu się uda to smaruje ;-)))
    2 punkty
  14. Skoro sprawa zamknięta, to może kilka słów na zakończenie. Do mnie amortyzator trafił kiedy był nowy na serwis zerowy. Czyli kasyka - smarowanie nienasmarowanych fabrycznie uszczelek, wlanie właściwej ilości oleju, nasączenie gąbek (choć jak wiadomo z tym akurat - olejem - Fox problemów raczej nie ma), usunięcie ew. opiłków z goleni dolnych. Jak wynikało z dalszej korespondencji z Filipem, widelec zaczął dobrze pracować. Następny serwis był po sezonie jesienno - zimowym, podczas którego amortyzator miał jeździć kilkanaście razy. W tym momencie zaczęliśmy rozmawiać o wymianie uszczelek, zrobiliśmy przegląd dostępnych na rynku i po wyborze Filipa zostalismy przy Foxach. Kolejny serwis czy serwisy nie były robione u mnie i nie wiem jak wyglądały. Z doświadczenia wiem, że niektórzy nie smarują uszczelek kurzowych lub stosują przedziwne, tanie smary. Nie mówiąc o olejach, bo oryginały Foxa są dość drogie. Przed wrzuceniem tematu na forum pisałem z Filipem o tym, że amortyzator zaczął źle działać. Zasugerowałem wymianę uszczelek na nowe, kolejną sprawą był przegląd tłumika i komory powietrznej. Ale zasugerowałem też skorzystanie z gwarancji żeby nie wchodzić w koszty. Resztę znamy i cieszę się, że udało się doprowadzić sprawę do końca 🙂
    2 punkty
  15. 2 punkty
  16. 2 punkty
  17. 2 punkty
  18. Tu się robi perfumy o zapachu lata.
    2 punkty
  19. Witajcie, szukam nowego domu dla Marina DSX 1 rozmiar M (wg tabeli producenta od 168 - 178 wzrostu). Nie przypadł do gustu mojej żonie. Kupiony w październiku 2021 r. niewiele jeżdżony - napęd 1x11 nie spodobał się, podobnie jak pochylona sylwetka. Specyfikacja fabryczna, z dwoma wyjątkami: - przycięta sztyca w ramach sprzedażowego bikefitingu; - prostowany hak przerzutki - rower wrócił po przeglądzie serwisowym z hałasującym napędem - sytuacja opisana na naszym forum - W cenie koszyki na bidon i stopka. Mogę dorzucić "zerowy" mostek, bo żonie fabryczny nie leżał (w cenie roweru). Przegląd serwisowy wykonany, jest karta gwarancyjna, paragony. Rower nie był rejestrowany na stronie www Marina, więc nowy właściciel może to zrobić na siebie. W bonusie - dożywotnia gwara na ramę. Rower po uprzednim umówieniu mogę przywieźć do Wrocławia. Cena: 4000 PLN.
    1 punkt
  20. Wielka to strata! Ale cóż zrobić, życie pisze stallovo-singlowe scenariusze, do dziś pamiętam jak nie dostałem urlopu na Stallovego 2015. Z Davesa artefakt wypadł jak jednak musiałem zmienić suport.
    1 punkt
  21. NADMIAR. Trafi w oponkę ale nie od razu. Już to pisałem. Najpierw idzie NEAT i ogólna termogeneza. Organizm marnuje energię, czyli zwiększa wydatkowanie. Dopiero gdy te sposoby zawiodą uruchamia lipogenezę. Ale pamiętaj że tłuszcz który zjadłeś wcześniej już siedzi w adipocytach. Do pewnej ilość nadwyżki energii organizm jest się w stanie zaadopotować. Twoje "zero" kaloryczne nigdy nie jest stałe, mieści się w pewnych widełkach, zdolności adaptacyjne są indywidualne. Organizm korzysta ze wszystkich dostępnych mu źródeł energii. Ma dostęp do tłuszczu, użyje tłuszczu. Jest glukoza używa glukozy. Równocześnie. Wraz z wysiłkiem rośnie ilość spalanych tłuszczy u glukozy, ale glukozy rośnie szybciej. Spalanie glukozy, szczególnie w warunkach beztlenowych generuje tzw dług tlenowy - rośnie PO wysiłkowa konsumpcja tlenu EPOC a to oznacza wyższe wydatki energetyczne celem uzupełnienia zapasów/. Po wysiłku tlenowym gdzie źródłem paliwa był tłuszcz z adipocytów organizm też chce uzupełnić ten zapas i zwiększa ochotę na jedzenie. Przy wysiłku beztlenowym nie masz nasilonego uczucia głodu bo praca układu trawiennego jest spowolniona. Zależy czy to będzie nadwyżka energetyczna. Jak nadwyżka to wiadomo. Ale jak dostarczona ilość energii będzie za mała organizm po użyciu tego co dostanie sięgnie po zapasy. Niezależnie od insuliny. Czy jest nadmiar decyduje jadłospis z całego dnia a czasem nawet tygodnia. Schudnąć można WYŁĄCZNIE dietą z deficytem energetycznym. Byłem na LCHF, byłem na keto. Ale dopiero dieta wysokowęglowodanowa i niskotłuszczowa (HCLF) pozwoliła mi dociąć brzuch i wybudować trochę mięśnia.
    1 punkt
  22. I tu jest pewnie "pies pogrzebany". Guma uszczelnień była prawdopodobnie już sparciała od samego momentu zakupu. Niby amor miał tylko dwa lata od produkcji, ale nie wiadomo, czy uszczelki nie były jeszcze kilka lat starsze lub czy przypadkiem nie były z jakiejś wadliwej serii. Nauczka na przyszłość. Nieważne, że przez dwa lata amor był nieużywany lub zrobiłeś tylko kilkaset kilometrów po asfalcie - "gumy" trzeba wymieniać minimum co 1,5 roku, bo tracą swoje właściwości ze starości. I co ważne - kupować gumy od dużego sklepu, który ma duży obrót, aby nie kupić jakiś uszczelek, które leżały 5 lat na półce w nieogrzewanym magazynie. Kiedyś FOX nie kazał smarować uszczelek. Ja swojego F100 OB 32 Float z 2012 roku nigdy nie traktowałem smarem na uszczelkach i zrobił bezproblemowo ponad 35 tyś km z czego pewnie z 60-70% w terenie.
    1 punkt
  23. No jak już kupiłeś to chyba odrobinę za późno na pytania?
    1 punkt
  24. Kije dla rowerzystów to po prostu must have. Dzięki za wstawkę, od dawna szukałem na rower.
    1 punkt
  25. Dorzucę też coś od siebie, ponieważ udało mi się zrzucić kilogramy głównie poprzez zastosowanie się do kilku porad a nie przez wylewanie potu na siłowni czy podczas biegu. Przez kilka lat próbowałem schudnąć tak jak większość osób. Dużo ruchu, jadłem mało itp itd a jednak waga ciągle stała w miejscu. Czemu? Winna jest oczywiście dieta. Pierwsze co zrobiłem to policzyłem zapotrzebowanie kaloryczne oraz z wagą w ręku i tabelami z internetu policzyłem ile kcal dostarczam w codziennych posiłkach. Okazało się, że jeść mało nic nie znaczy, bo co z tego, że zjem tylko 3 małe krokiety na obiad, skoro to już z 500 kcal! Do tego dochodziło kilka malutkich, a niekoniecznie dietetycznych posiłków i efekt był taki, że chodziłem głodny a nie chudłem. Od tamtej pory z notesikiem w reku liczyłem ile i czego mogę zjeść, eliminowałem słabe ogniwa i stopniowo wprowadzałem deficyt kaloryczny kończąc na ok 1000 kcal deficytu (teoretycznie daje to ok 1 kg mniej na tydzień). Kilogramy wreszcie zaczęły znikać. Niestety bez diety nie ma szans na sensowne zrzucanie masy i mówiąc o diecie nie mam na myśli żadnych cudów, tylko zwykłą świadomość tego co i jak jemy. Co do ćwiczeń, to oprócz aerobów zalecam siłownię. Nie musi to być od razu karnet do Pure. Wystarczą pompki w różnych wariantach, przysiady, brzuszki, drążek. Jak mamy hantle to już jest pełen cyc. Siłka dobrze podkręca metabolizm a nie zajmuje tyle czasu co aeroby. Cała reszta ważnych rzeczy została już napisana - odstawić słodycze, alko, i inne śmieci. Jeść kilka posiłków dziennie co 2 - 3 godziny itp itd. Można by się o tym rozpisywać, ale rower czeka więc pozdrawiam i życzę udanego zrzucania bębnów...
    1 punkt
  26. Bo trza wracać do optymymalnej formy😀
    1 punkt
  27. Bo prawie jak dżungla: Mocnym marginesem : https://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Gdansk-bez-plastiku-a-straz-miejska-bez-wody-n168651.html
    1 punkt
  28. Bo aktualnie chmury to towar deficytowy.
    1 punkt
  29. Bo dzisiaj i ja trafiłem na popcorn
    1 punkt
  30. Bo fontanna na wiosce daje radę w taką pogodę. Swoją drogą o tym jakim jesteśmy zaściankiem świadczy brak publicznych poideł.
    1 punkt
  31. 1 punkt
  32. Bo nie ma to jak sztywna oś 😉😁.
    1 punkt
  33. Wiadomo, ja trochę pod kątem posiadania amortyzatora - nie powiem, na trasie Gdańsk Sobieszewo przydał się na stare płyty Pobaw się ciśnieniem, na tych szerszych oponach spróbuj zejść poniżej 3 bar. Będzie czuć opór ale drogi powinny się wygładzić. Na asfaltowe >100km sensu nie ma ale może na krótsze poszerzy zakres dostępności dróg. Grave, cross, HT to obecne trio uniwersalnych rowerów, oczywiście jeżeli nie mówimy o sporcie i jeździe na wyniki. Każdy z nich da radę po asfalcie, szutrach, w terenie kwestia jak dobrze sobie poradzą. Gravel po korzeniach i kamieniach kiepsko ale bez ekstremalnych tras da radę przejechać. MTB po asfalcie spokojnie idzie, choć nie tak szybko. Kwestia czego się oczekuje, czego szuka: - głównie asfalt ale z możliwością wjechania na gruntowe - gravel powinien się najlepiej sprawić - powiedzmy 50/50 szosy i teren - cross - przewaga terenu, raczej polne drogi niż asfaltowe - HT XC Reszta to już zacięcie i umiejętności jeźdźca. Jak ktoś umie, to i szosą po lesie pojedzie, byle opony wytrzymały. Jak ktoś ma nogę, to góralem objedzie niedzielnego szosowca. Swojego grossa (gravel + cross = gross, tak naprawdę cross z barankiem) składałe pod kątem możliwości terenowych i jakiejś odmiany od górala. Trochę taki fun bike, coś mniej masywnego niż full, trochę nostalgia i powrót do korzeni jazdy crossem. Super lekki nie wyszedł, bo z pełnym osprzętem w okolicach 15kg, no ale nie myślałem o wynikach i rwaniu sekund. To był sprzęt do szwendania się po drogach i bezdrożach, w tej roli się sprawdził. Jak swoje masz poskładane pod kątem szosy, to po lesie nie poszalejesz ale nadal masz możliwość spokojnego przejechania, nie rozleci się jak typowa szosówka
    1 punkt
  34. Bo lubię szukać reliktów przemysłu wydobywczego, na fotce szyb wentylacyjny kopalni udostępnionej zwiedzającym, sam szyb już nie spełnia swojej roli, niestety zamknięty, a kusi zwiedzanie...
    1 punkt
  35. Odcisk KOSMONAUTY na nieprzyjaznej PLANECIE. ps. Potwierdzam info Zekker-a. Dwa dni temu była bardzo ciepła noc. Stąd rozedrgana atmosfera. Z resztą czynników można sobie poradzić. Poczekam na zimę.
    1 punkt
  36. Bo wszystkie słoneczniki strzeliły focha
    1 punkt
  37. Właśnie godzinę temu wróciłem z tego szlaku. 😎 53.6 km. Fajny rekreacyjny, choć oczywiście można jechać szybko, szczególnie w tygodniu, gdy nie ma rodzin z dziećmi i tłoku. 75% nawierzchni bdb jakości, sporo pięknych widoków przyrodniczych, w tym wspaniałe panoramy gór na Morawach i Beskidów. Ok. 15 km przed końcem pętli rynek w Karwinie - miejsce na obiad.😋
    1 punkt
  38. Hej Ho No i już po wyprawie , zrobiłem ponad 5tys km po asfalcie i szutrach ,czasem po naprawdę solidnych wybojach . Co do piasty , alfine 8 spisał się na medal ,troszkę trzeszczał na końcu ale okazało się że to z braku smarowania ! Chyba na montowni u japońców skończył się smar w tubce bo była totalna Sahara w środku. Nasmarowane i pięknie śmiga dalej Ogólnie na wyprawie się sprawdziło ,podjazdy po 12% dawała radę ale miałem trochę nie przepisowe przełożenie 36x22 nic z tego powodu się nie urwało czy zmieliło w środku ,trzeba tylko pamiętać by odpuszczać nacisk na pedały szczególnie przy zmianie z 4 na 5 bieg wtedy zmienia się "wałek" w środku i czasem potrafił zazgrzytac
    1 punkt
  39. To gdzie trenować? Ciągle przewija się temat, że ddr to nie miejsce treningowe, że trzeba wyjechać za miasto. A za miastem tworzą ci takie lokalne ogryzki. To niech faktycznie będzie dostosowana. Jeżeli brak ciągłości w newralgicznych miejscach, jeżeli zmienia co i raz stronę, jeżeli jest wciśnięta gdzieś w płoty posesji itd. to ciężko to nazwać dostosowaniem do potrzeb, no chyba że potrzeby są na poziomie kilku osób dziennie. Jeżeli jest to ciąg pieszo rowerowy, to spokojnie można było zrobić jako drogę dla pieszych z dopuszczeniem ruchu rowerami. Jak ktoś chce spokojnie pojechać, z większą separacją, to ma taką możliwość. Jeżeli ktoś leci sportowo, to nie jest zmuszany, może normalnie jezdnią cisnąć. Jeżeli taką infrastrukturę prowadzą na odwal, byle łatwiej wybudować, do tego ma być obligatoryjnie wykorzystywana, to nie jest budowana dla rowerzystów, to jest wyrzucanie z jezdni, żeby lepiej się jeździło samochodami. Nie ma to nic wspólnego z bezpieczeństwem i wygodą jazdy rowerem. Owszem kwieciście to opisują w projektach i na konferencjach prasowych, oczywiście jest hasło wytrych "bezpieczeństwo" ale praktyka pokazuje coś zupełnie przeciwnego. Obczaj jeszcze dalszy fragment tej drogi: Od strony Rębiechowa w kierunku Barniewic. Sam powiedz, czy to jest z myślą o bezpieczeństwie rowerzystów? Czy przecinanie całej jezdni na zakręcie i z krzakami ma jakiekolwiek znamiona bezpieczeństwa? Tutaj drobna uwaga, zdjęcie jest z listopada (2021), być może jakieś dalsze prace miały tutaj miejsce i teraz wygląda to lepiej. Jednak mam wątpliwości patrząc jak wyglądają inne podobne drogi w okolicach Żukowa. Na tym pierwszym zdjęciu widać, że zrobili asfalt, wcześniej były dziurawe płyty betonowe. Na dalszym odcinku płyty zostały wymienione na nowe. Można to było lepiej poprowadzić, bez skakania z lewej na prawo. W sumie to mam pytanie, skoro korzystasz z tej drogi codziennie. Jak wygląda ruch w tygodniu w godzinach szczytu? Jest na tyle duży, że separacja jest zasadna, czy wystarczyłoby dodać po bokach płyty betonowe bez otworów po środku? Widziałem koło Żukowa na podobnych odludziach wydzielone ddr(ip) i zastanawia mnie czy wydawanie tej kasy miało jakiekolwiek uzasadnienie. Przez lokalne zależności masz na myśli "układziki" itp.? Jeżeli tak, to tym bardziej ta infrastruktura nie była tworzona z myślą o jeździe rowerem. Adekwatnym porównaniem byłaby jazda autostradą lub ekspresówką, względnie dobrą krajówką i nakaz zjazdu na dziurawą gruntówkę. I nie z powodu jakichś remontów, czy wypadku, po prostu tak ktoś wymyślił, że masz jechać. Ewentualnie jakby wybudowali jednopasmową autostradę ze skrzyżowaniami ze światłami. Taki sam poziom funkcjonalności niektórych wypustów pseudo-rowerowych. Jak jest drogo, to tym bardziej trzeba zrobić dobrze, żeby nie wydawać za 10-20 lat kolejnej wywrotki kasy. I nie, czasy że można się cieszyć z byle czego, dawno się skończyły. Nie wiem jak można się cieszyć z bezsensu wydanej kasy publicznej. Ciągnąc dalej to Żukowo: https://www.google.pl/maps/@54.3427223,18.3711104,15.42z To jeżeli mnie pamięć nie myli, to zrobili ddr na ul. Norbertanek (wzdłuż rzeki), dla mnie kompletne odludzie. Tymczasem na DK20, od strony Kartuz (211), przez centrum miasta nie ma nic.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
×
×
  • Dodaj nową pozycję...