Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 18.07.2022 uwzględniając wszystkie działy
-
12 punktów
-
12 punktów
-
11 punktów
-
11 punktów
-
11 punktów
-
9 punktów
-
9 punktów
-
8 punktów
-
8 punktów
-
8 punktów
-
7 punktów
-
7 punktów
-
Bo... sno..., nie, bel..., zwał jak zwał - siano w rolce z widokiem4 punkty
-
4 punkty
-
4 punkty
-
4 punkty
-
4 punkty
-
3 punkty
-
@3143k4r2: ależ te opony tam nie pasują, wymontuj, wywal do kosza tylko powiedz do którego3 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
Skorzystałem z Waszych sugestii i zgodziłem się na wykonanie wspomnianego, pełnego serwisu. W czwartek (14.07) dostałem od Gregorio wiadomość z informacją, że są w trakcie kończenia obsługi serwisowej. Dostałem też zdjęcia rozebranego widelca, o które prosiłem: https://photos.app.goo.gl/Dw6zUHtxDt2t5ZpA9 Następnego dnia, dostałem kolejną wiadomość z potwierdzeniem, że są już po serwisie i kontroli montażu. Lada moment, amortyzator do mnie wróci - najbliższe dni zapowiadają się słonecznie i ciepło, będzie zatem idealna okazja do sprawdzenia jego pracy. Potwierdzi się też, czy postawiona przez Gregorio diagnoza, była słuszna.2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
Do sprzedania fabrycznie nowe części: 1. Zębatka absoluteBLACK - oval - Boost 148 - montaż Direct Mount w systemie Race Face Cinch - rozmiar 34T, czarna - cena 260 zł + ew. koszt przesyłki (kurier 18 zł, paczkomat zgodnie z cennikiem) 2. Zębatka absoluteBLACK - oval - CX/Gravel - montaż Direct Mount do korb SRAM GXP i BB30 - 36T, czarna - cena 280 zł + ew. koszt przesyłki (kurier 18 zł, paczkomat zgodnie z cennikiem) 3. Dwie zębatki absoluteBLACK (40 lub 42T) - oval - CX - montaż 110/4 do asymetrycznych ramion korb Dura-Ace 9000, Ultegra 6800, Shimano 105 5800, Tiagra 4700 etc. - do wyboru rozmiar 40 lub 42T, czarne - cena 250 zł/szt. + ew. koszt przesyłki (kurier 18 zł, paczkomat zgodnie z cennikiem) Wszystkie części można także odebrać osobiście po wcześniejszym umówieniu się w Warszawie na Kabatach.1 punkt
-
1 punkt
-
Ja tylko stwierdzam, że między sztywnym, stalowym rowerem na oponach 38, którym kilka setek przejechałem, a MTB z uginaczem, na oponach 2", jest ogromna różnica w komforcie na korzyść MTB. Stalowym rowerkiem po prostu miotało na wszystkie strony, w MTB jest to znacząco ograniczone, chociaż oczywiście występuje. Zawsze pompuję pół atmosfery poniżej dopuszczalnego na oponie limitu. Mam takie porównanie i nie wierzę, że aluminiowy gravel z kompozytowym widelcem nagle magicznie pochłonie nierówności. Podobnie na grząskim opona 2" zachowuje się lepiej niż 38. Fizyki się nie oszuka.1 punkt
-
Nie bardzo chciałem o tym pisać ale jak jeżdżę najczęściej w obszarze z grubsza Baranów-Brwinów, Błonie-Tarczyn to 19 na 20 kolarzy odmachuje (najczęściej nie odmachują kobiety?! 😒). Jeszcze Gassy-Góra Kalwaria też większość macha. Wczoraj miałem dłuższą jazdę w okolicy Izabelina, Łomianek, północ puszczy Kampinoskiej to mniejszość mi machała. Nie mam wpływu na innych ale ja będę machał każdemu 😁1 punkt
-
Po 2 jazdach na kołach pożyczonych na czas serwisu własnych nie wytrzymałem i kupiłem sobie podobne, DT Swiss obręcz RR421, szprychy Sapim D-light, DT Swiss 350. Ważyłem je w domu kilka razy i pokazuje między 1570 z 1600g za komplet (waga ma fochy).1 punkt
-
Mnie denerwują rowerzyści, którzy nie odmachują. Nie wymagam entuzjastycznej odpowiedzi całym ramieniem ale przynajmniej palec na klamkomanetce można unieść. xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx DDR mają tą przypadłość, że w równej mierze zaskakują mnie swoim pojawieniem się jak i nagłym końcem. Człowiek jedzie a tu nagle chodnik albo pobocze przeistacza się w DDR, zajmuje mi czasem dobrych kilkaset metrów zanim zdołam się dostać na ścieżkę dostając przez ten czas kilka nerwowych klaksonów. To samo z końcem, albo ścieżka przeskakuje sobie radośnie z jednaj na drugą stronę jezdni po kilka razy albo kończy się na przejściu dla pieszych lub co gorsza 15cm spadkiem w piach.1 punkt
-
Nie stać mnie na picie piwa podczas jazdy rowerem. Za 5tyś to już niezłego bajka można złożyć.1 punkt
-
Z tym czekaniem 8-10 godzin można się wspomóc suszarką do włosów. Odpowiedni strumień i letnie grzanie powoduje ze wosk momentalnie schnie i nie trzeba tyle czekać.1 punkt
-
Nie wiem czy nie taniej wyjdzie zakup nowej klamki z nowszego modelu niż zabawa w wymianę wszystkich gumek. Klamki jakie by nie były Shimano będą pasowały bez problemu.1 punkt
-
Znaczy te obecne gravele to nie są w teren czy jak? Jaki musi być ten gdzie widać sporą zmianę na plus? Gość od ognisk i szałasów szlajał się kiedyś w rejonie Skrzycznego, Baraniej, szlak typu Gawlas na Magurkę/Halę Radziechowską i do Lipowej. Jazda kaleczona w tym sprowadzanie w paru miejscach. Inni typu Mamba z gościem od enduro objechali Gorce w tym Turbacz. W każdym z tych przypadków problemem na dłuższą metę jest baranek czyli wąska co by nie pisać kiera. To najbardziej męczy wiec myk myki, amory zaraz z dziesiątkami skoku bo i tacy fani się znajdą nic nie zmienią bo problemem jest w takich warunkach baranek. Co do %-ów to wszystko zależy. Jednemu 3 drugiemu 50 a trzeciemu 90%. Na filmie mamy co tez mnie wnerwia jakieś klify, ogólnie dalej górskie czy okołogórskie klimaty. Jak, by to był film naszych klimatów typu Jura, Mazurskie lasy czy nawet TPK to może bym kupił to co sprzedają a tak walą ściemę, że aż mnie mdli. Po prostu nie ogarniam w jakim celu aż tak na siłę uMTBiać rower na szutry pod śmiałą tezą najbardziejuniwesalności. Nie dziw się zatem jak ktoś ma bekę bo zraz wyprzedzą epokę wynalazkiem na trasy enduro. Trochę poszerzą kierę, wsadzą 120 mm skoku albo i więcej, tu zmniejszą koło i .... wyjdzie kupa. A że ktoś kupi... jak by zrobili gravela za 50 tys z owalnymi kołami to też by kupili1 punkt
-
Myślę, że mogę się coś wypowiedzieć w temacie jako wieloletni jeździec i połykacz kilometrów, gdzie bardzo często wycieczki były 200+ Wiele lat używałem tylko rohloffa ze względu, że jedyny wytrzymywał mi na jednym smarowaniu około 200 max 250 km (te 250 to juz było takie naciągane, bo było już słychać napęd ale nie było to jeszcze tak nieznośnie kiedy jest suchy jak pieprz - następny etap to wiadomo - skrzypienie :D) Wadę rohloffa chyba każdy zna z tego co czytałem - wciąga wszystko niczym narkoman na imprezie, brudny łańcuch, kaseta - oblepione kółka z przerzutki, no ale ten zasięg.... kiedy skończyłem walić już takie trasy 200+ a to juz było dobre parę lat temu - to obecnie kręcę tak między 40 w porywach do 120km na jedną jazdę więc zacząłem używać i testować inne smary, a potem wpadłem w wir "woskomanii" i testowałem wszystko co było dostępne na rynku ze słowem WOSK. Niestety z żadnych z nich nie byłem do końca zadowolony, że nawet ściągnąłem sobie kiedyś z USA coś takiego: https://speedmasterwax.com/ Nie jest to typowy smar tylko kąpiel łańcucha w rozgrzanym wosku a raczej wosku z ich modyfikacją. Skuszony opisem czyli 400+ miles suche warunki oraz 200+miles mokre warunki przy jednej aplikacji! Wydaję się to imponujący wynik. Wadą tego rozwiązania jest to, że trzeba ściągać łancuch, zagotować wodę, moczyć 15 minut to trochę roboty się robi no ale jeżeli ma tyle wytrzymać to gra warta świeczki. Jak paka przyszła podniecony zamiast wstawić pomidorową na obiad pierwsze co wstawiłem to wosk i zacząłem maczać łańcuszek. Przy tym trochę się też upaprało no ale mniejsza z tym. Przychodzi czas testu. Pierwsze kilometry zupełna cisza tak do około 50-60km - jakby nie było w ogóle łańcucha. Potem już było nie tak bezszelestnie ale normalnie i tak do około 150-160km gdzie już zacząłem słyszeć pierwsze objawy głośniejszej pracy. Po około 200 km każde depnięcie na pedał było słychać...napęd zaczął być głośny jak przy suchym łańcuchu - ponownie się rozczarowałem bo nie dość, że roboty w ciul z tym to jeszcze wynik nie taki jak sądziłem. Pojawiła się jeszcze jedna wada tego rozwiazania - mimo, że napęd był powiedzmy czysty w miarę , to tam gdzie były jakieś czarne naloty to były wymieszane i przyklejone wraz z woskiem. Zapomnijcie o jakichkolwiek deagreserach w tym fenwicks żeby to wyczyścić. Chciałem już jechać opalarką żeby to rozpuścić i wtedy przemyć ale zacząłem oblewać gorącą wodą i jakoś doczyściłem napęd. Finalnie rozwiązanie mega upierdliwe - to nie dla mnie. Mam puszkę po jednym użyciu. Jak ktoś chce mogę odstąpić za cenę wysyłki. Jakiś czas temu natknąłem się jeszcze na wosk X-SAUCE, tam kolega wyżej widziałem, że też już jeździł na nim choć nie wiem jak zrobił te 200 km na jednym smarowaniu bo mi tak udaje się robić około 100km no max 120 co dla mnie jest w zupełności wystarczające i napęd pozostaje praktycznie prawie że czysty - gdzieniegdzie wiadomo gdzieś jakiś lekki czarny nalot jest na kasecie - ale łańcuch - klasa! Napęd jest na tyle czysty, że robię takie 3-4 smarowania czyli łącznie około 300-450km i dopiero wtedy czyszczę napęd. Znalazłem to w jakimś sklepie internetowym ale teraz patrze na allegro też już jest dostępny. Chodzi o to: https://allegro.pl/oferta/smar-woskowy-do-lancucha-x-sauce-eco-lube-125ml-12376496284 ale cenowo lepiej się opłaca 500ml jak ktoś już smaruje więcej. Dodaje też foto napędu, łańcuch taki czarny bo to KMC BlackTech edition ale mimo to widać, że nie widać żadnych przyczepionych glutów. I to jest przejechane około 100 km - po wyczyszczeniu napędu. Jedyną wadą, a dla mnie to raczej "wadą", że po nałożeniu nie można jeździć co najmniej te 8-10 godzin - trzeba poczekać aż wyschnie jednak ja zawsze smaruje sobie w przeddzień lub po jeździe więc nie widzę w tym problemu. Przetestowałem sobie jeszcze ze stajni X-SAUCE coś takiego jak WATTS LUBE to już jest na bazie oleju z dodatkami fluoropolimerów - sam producent opisuje, że prawie tak czysty jak wosk a wydajność większa no i powiem tak - faktycznie wydajność bardzo dobra - na jednym smarowaniu wykręciłem te 200 km, ostatnie 20 km było już takie słyszalne dla mnie ale znośne. Jednak brudu zaciąga trochę więcej niż wosk jednak o niebo mniej niż rohloff, plusem jest to, że to jednak olej więc smarujemy i jedziemy jakbym robił jeszcze takie dystanse to myślę, że byłaby to bardzo dobra alternatywa dla rohloffa, jednak wróciłem do wosku - wolę czystość1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Tyfon79 ale kogoś to szczypie, że gravele wypierają XC? Dla mnie to normalne w naszym kraju. Bo to rower lzejszy, mniej obsługowy wygodniejszy, a wyobrażenia przeciętnego kowalskiego o jeździe terenie są wyolbrzymione. Jaka narracje reklamowa przyjąć dla Mlync? Przecież ten rower ewidentnie czerpie z MTB i jasny przekaz czego można oczekiwać po tym rowerze. To jest gravel na jazdę w terenie. Alsew Sztyca ułatwia zjeżdżanie nie ważne na jakim rowerze, gdy wchodziła do XC to tez obśmiewano, teraz nikt poważny tego pomysłu nie krytykuje. Amor, masz pancerne nadgarstki? że potrafią wytrzymac np 3 dni jazdy pod rząd po drogach polnych, leśnych, szutrowych? Kat 68, hmmmm nawet na leśnej drodze trafisz w nizinie na drogę w wąwozie o znacznym nachyleniu. patrz na cały fragment jazdy. co ż tego że MTB lepiej sobie radzi w trudniejszym terenie kiedy to tylko 2-3% trasy. Dlatego baranek jest potrzebny, bo przez pozostałe 98% trasy będzie na nim wygodniej.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Ja mam taki rower "bez sensu" właśnie do jazdy wszędzie poza asfaltem. Do jazdy po asfalcie mam szosówkę. MTB już nie mam bo stał latami mało używany. Maksymalnie zglebiony, agresywny gravel z oponami 2,2" i napędem o dużym zakresie. Taka szosa tylko w teren. Bez sensu rower. Uwielbiam na nim jeździć. Tam, gdzie na MTB się nudziłem. Na trudnych szlakach jest oczywiście dużo wolniejszy, ale tych trudnych jadąc gdzie oczy poniosą jest bardzo mało bo jak kolega wyżej napisał mając coś kompletnie odwrotnego na myśli: Na szczęście trasy na różne wyścigi MTB nie są starannie selekcjonowane, nie mówiąc już o jakichś sztucznie tworzonych fragmentach, singlach, hopkach, stromych zjazdach. To nonsens, przecież to niemożliwe, żeby ludzie coś takiego robili. Za to te sztucznie budowany trasy na gravele, wszędzie tego pełno, opędzić się nie można. Człowiek sobie jedzie na azymut przez góry bez szczególnego planu a tu jak na złość trafia na 100km starannie przygotowaną trasę na gravel - szutrówka, potem kamienie, znowu szutrówka, jakiś kawałek po trawie, małych kamieniach, większych kamieniach, asfalt, znów szuter... to są warunki nie występujące naturalnie. Narobili tego tyle, że zwariować idzie. Co innego naturalne trasy MTB. Człowiek staje w losowym miejscu i w każdą stronę miodny singiel, oczywiście w dół. 99% terenowej trasy z dowolnego miejsca na mapie taka przecież jest, cały dzień można się tak bawić. Przypadkiem tylko spotykam te sztuczne 100km fragmenty na "terenowego gravela". Nie ściemniam, wiarygodne info. To niemożliwe, że jazda na moim bezsensownym rowerze tak mi się podoba. Ja tylko jeszcze tego nie wiem. Kiedyś dojrzeję, zrozumiem.1 punkt
-
Malkontenctwo 100%, jak daje słowo. -Rondo wypuszcza gravela na trudniejsze trasy. "Co za paskuda" " tym sie nie da jezdzić' " najlepiej to niech sobie kupi XC" -Canyon wypuszcza Grizzly " kiedy będzie?" " już można się zapisać?" ",,,,,,,o nie wykupili " Jak dla mnie naturalny trend w gravelach, jest odpowiednia grupa ludzi którzy lubia gravele i tak szczerze mają w pompce XC czy inne rowery, a rower z nastawieniem na teren będzie miłą opcją, zwłaszcza kiedy swoim gravelem spędzą w terenie większość czasu i maja umiejętności. Nawet na filmie promocyjnym nie widać żeby ktoś próbował tym Mylc Tatry pokonać na przełaj.1 punkt
-
Zgubiłem multitoola... drugiego dnia wyjazdu. Szlak by to trafił.0 punktów
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00