Skocz do zawartości

Ranking

  1. Sansei6

    Sansei6

    Użytkownik


    • Punkty

      24

    • Liczba zawartości

      4 568


  2. sznib

    sznib

    Mod Team


    • Punkty

      17

    • Liczba zawartości

      10 584


  3. KrisK

    KrisK

    Użytkownik


    • Punkty

      16

    • Liczba zawartości

      3 806


  4. siemalysy

    siemalysy

    Użytkownik


    • Punkty

      15

    • Liczba zawartości

      2 347


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 18.10.2021 uwzględniając wszystkie działy

  1. 15 punktów
  2. Bo co to za jakaś późna odmiana truskawek?! 😜
    14 punktów
  3. Bo Beskid Mały kolorowy Więcej: https://beskidtrail.pl/maly-chillout/
    12 punktów
  4. 12 punktów
  5. Bo wyżej w Gdańsku się nie da: Widok na Jezioro Wysockie z Góry Studenckiej (180m n. p. m.)
    9 punktów
  6. Bo nigdy nie wiem ... jechać czy podziwiać.😊
    7 punktów
  7. 6 punktów
  8. 6 punktów
  9. 5 punktów
  10. Bo dzisiaj ładna pogoda i taki mały wypad rowerowy z Przyjacielem ...
    4 punkty
  11. Licznik do jazdy MTB Garmin czy Wahoo Witam wszystkich. Planuję zastąpić mojego wysłużonego Bolta nowym licznikiem rowerowy a ponieważ widzę, że pojawia się sporo zapytań co wybrać do mtb, to chciałbym podzielić się swoimi spostrzeżeniami, może przydadzą się w momencie zakupu. Kierując się informacjami zebranymi w internecie ale przede wszystkim swoim doświadczeniem, kupiłem dwa urządzenia, jedyne słuszne w moim odczuciu, Garmin 830 i Wahoo Roam. Jeśli chodzi o mnie to jeżdżę na rowerze górskim w Szkocji. Na siodełku spędzam wiele godzin tygodniowo, bez względu na porę roku. Uwielbiam wszelkiego rodzaju wyprawy w dzicz, jedno lub kilkudniowe, im trudniej, dalej, tym lepiej. Nie stronię od bike parków i lubię też od czasu do czasu znaleźć się na asfalcie i machnąć w towarzystwie trochę km. Cyferki i wszelkiego rodzaju analizy, które dostarczają mi urządzenia po treningach czy wyprawach mają dla mnie znaczenie i chętnie je przeglądam, ale nie rwę włosów jak pokonam poprzednią trasę 3 minut krócej. Bardzo lubię wszelkiego rodzaju gadżety sportowe ale jeśli chodzi o licznik z nawigacją, to najważniejsza jest użytkowość i niezawodność. Nie będę się rozpisywał o funkcjonalności każdego z urządzeń bo jest tego naprawdę sporo w internecie a moje odczucia z użytkowania podzielę na kilka dla mnie istotnych punktów. Konfiguracja i przygotowanie do użytkowania: Garmin - konfiguracja to po prostu męka lub jak kto woli droga przez piekło. Wszystko jest skomplikowane, nielogiczne i długotrwałe. Poustawianie i zrozumienie wszystkiego zajęło mi dobre kilka dni. Do dnia dzisiejszego gubię się w ich ekosystemie i nie wiem gdzie znaleźć szukaną rzecz. Wahoo - to zupełnie inna bajka. Wszystko odbywa się przez aplikację zainstalowaną na telefonie. Aplikacja bardzo intuicyjna, przemyślana i prosta. 30 minut po wyjęciu licznika mogłem już iść na rower. Wszelkie zmiany po pierwszych jazdach nanosiłem w kilka minut. To naprawdę inny, logiczny świat. Użytkowanie: Garmin - Pamiętam dotykowy ekran z Garmina 820, jak zmieniałem ekrany lub szukałem czegoś na mapie to fizycznie czułem jak się starzeję. Ekran w 830 to zupełnie inna bajka, to kosmos. Jest przepiękny, bardzo responsywny. Klikanie, przesuwanie, to czysta przyjemność i co ważne jest szybko. Wyświetlanie naprawdę na najwyższym poziomie. Niestety wszystko się zmieniło na rowerze. Okazało się, że piękny ekran jest mało widoczny ( czytelny ), odbija promienie, łapie cienie, wszystko co w domu było plusem, na zewnątrz stało się minusem. Natomiast nocą jest perfekcyjnie, jest niezwykle ładnie i wyraźnie. Kolejna sprawa to dotykowy ekran. Moje ręce na rowerze w zależności od pogody są: spocone, ubłocone, mokre ( kiedy pada deszcz ) lub w rękawiczkach. Taaa, ekran dotykowy to nieporozumienie w tego typu urządzeniach. Garmin chyba też to zrozumiał więc można dokupić pilota z fizycznymi przyciskami - Miałem kilka mocnych zwiech na Garminie, kilka zamrożeń ekranu a raz się tak powiesił, że musiałem mu zrobić twardy reset ( oczywiście cały ślad i dane poszły w kosmos ) Zliczanie danych w Garminie działa. Garmin zlicza absolutnie wszystko i jeszcze więcej. Pokazuje to w mniej lub bardziej logiczny sposób ale pokazuje. Można to przeanalizować na ich platformie. Niestety nie zawsze się zgadzam z tym co Garmin Connect wywnioskuje z moich treningów, a w sumie to nigdy się z tym nie zgadzam, ale to już inny temat. Co prawda w tym porównaniu nie pisze o produktach Polara, ale platforma treningowa Polara nie ma sobie równych pod żadnym względem jeśli chodzi o analizę i planowanie treningów, ktoś z zacięciem sportowym będzie zadowolony z ekosystemu Polara. Wahoo - Ekran dużo fajniejszy niż w moim stary Bolt, nie tak ładny ja Garmin 830 chociaż to wszystko się zmienia na zewnątrz. Czytelność i efektywność znakomita, bez względu w jakich warunkach jechałem zawsze widziałem wszystko jasno i wyraźnie. To tak jak z czytaniem książki na ipadzie i kindle. Sterowanie przyciskami jest bardzo dobre i ma kilka fajnych ficzerów. Bólem dupy jest na pewno to, że ekrany przelatują tylko w jedną stronę ( ja mam ich 7 ), więc czasami trzeba się naklikać. Systemowo jest też nieźle, miałem w sumie jedną zwiechę i musiałem zrobić restart, ale wahoo odzyskał całą historię treningu i pojechałem po prostu dalej. Wahoo danych pokazuje mniej niż garmin, i na pewno jest mniej konfigurowalny, ale w moim odczuciu ma absolutnie wszystko to co jest dla mnie niezbędne. Coś czego mi bardzo brakuje w Wahoo, to platforma treningowa jak Garmin Connect lub Polar Flow. To naprawdę wielki minus dla kogoś kto lubi analizować, przeglądać swoje treningi. W Wahoo zostajemy z czystymi cyferkami sami. Jak pisałem wcześniej Polar Flow był dla mnie najlepszy. Ciekawostka związana z liczeniem - Kiedyś pisałem w tej sprawie już na forum, bo nigdzie nie potrafiłem znaleźć pomocy. Zrobiłem kilka przelotów treningowych gdzie na sobie miałem urządzenia Garmin, Polar i Wahoo. Wszystkie 3 urządzenia były podpięte pod pas tętna Polara. Polar i Wahoo pokazywały podobną wartość spalonych kalorii a Garmin tą wartość bardzo zaniżał. Czasami różnice wynosiły ponad 1000 kcal. W sumie do dnia dzisiejszego tak jest. Garmin pokazuje znacznie mniej niż wahoo, przykład ( Czarna trasa MTB 39 km - 2 dni temu, Garmin - 1471kcal, Wahoo - 2737kcal) . Założyłem że firma wahoo i polar korzysta po prostu z innego algorytmu niż Garmin. Pytanie który algorytm pokazuje prawdę ???? - do dnia dzisiejszego tego nie wiem. Nawigowanie: - w sumie najważniejsza funkcja dla mnie. Tu warto zaznaczyć, że wszystkie trasy rysuję na ridewithgps. Większość śladów rysuję sam w oparciu o mapę OSM lub zapożyczam ślady w formacie .gpx Garmin - To naprawdę nawigacja w 95%, działa dobrze i szybko. Jest wypchana masą informacji takich jak adresy firm, ciekawe miejsca, etc. Bardzo fajną opcją jest to, że możesz wybrać rodzaj nawierzchni po jakiej ma Cię nawigować. Niestety nie zawsze to działa dobrze, i przy ustawieniu szosy czasami prowadziła mnie przez off road. Myślę, że to nie wina samego Garmina a po prostu złe oznaczenie drogi w bazie. W momencie zboczenia z drogi Garmin bardzo długo każe mi zawrócić zamiast przeliczyć trasę w oparciu o mój nowy wybór. Z Garminem zawsze dojechałem do celu bez większych problemów chociaż miałem też raz sytuację, że licznik w górach mi się zawiesił i po restarcie straciłem narysowany ślad i cała historię wyjazdu ( pisałem o tym wcześniej :). Nie wiem dlaczego ale z jakiegoś powodu uważam, że to lepsza nawigacja dla kolarza szosowego lub osoby która przemieszcza się po aglomeracjach miejskich. Wahoo - Roam nawiguje równie dobrze co mój stary Bolt. Ma też kilka dodatkowych funkcji, które podbijają jego funkcjonalność jako nawigacja wyprawowa. Pojawiło się przeliczanie trasy po zjechaniu z kursu. Jest więcej możliwości ingerencji w samą trasę. Można wyznaczać kurs z poziomu urządzenia. Te funcie były już w Garmin wcześniej a w Wahoo tego brakowało. Tak jak przy Bolt widziałem wyższość urządzeń Garmin w nawigowaniu, tak teraz ta różnica się zaciera. Przy przeliczaniu i wszelkich zmianach w nawigowaniu, Roam robi to wolniej niż Garmin. Dwa razy zdarzyło mi się, że mam jechać w lewo ale komunikat informuje że w prawo :), więc trzeba jednak patrzeć na tą mapę. Tak jak z Garminem i rodzajem dróg, myślę że to problem danych samej mapy a nie urządzenia. W momencie zmiany kursu Wahoo jest bardziej tolerancyjny i inteligenty, po zasygnalizowaniu zmiany kursu odczeka chwile i przeliczy nową drogę. Mapa Wahoo na pewno nie zawiera tak wielu informacji jak mapa garmina, pytanie ile z tego ci potrzebne przy nawigowaniu. Ostatnio po zjechaniu ze szlaku wahoo wyznaczył objazd który kosztował mnie dodatkowe 2 km a Garmin po mimo iż widział tą samą ścieżkę co wahoo wyznaczył inną drogę o długości prawie 6 km. Dopiero jak przejechałem kilkadziesiąt metrów szlakiem Wahoo, Garmin również ją znalazł Ciekawostką jest to, że istniała trzecia droga, która nadkładała jedynie 430m do całej trasy( i była łatwiejsza ) a żadne z urządzeń jej nie wybrało :)? Obie nawigacje mają swoje smaczki, jednak z Wahoo czuję się pewniej w górach i myślę, że to nie efekt samej nawigacji a całokształtu, który daje mi również większe poczucie niezawodności i bezpieczeństwa. Bezpieczeństwo i funkcje: Wykrywanie zdarzeń i LiveTrack: Ponieważ mieszkam w Szkocji a im dalej na północ tym bardziej dziko, bez dostępu do internetu i sygnału komórkowego, szlaki nie zawsze są dobrze oznaczone a nawet jak są to w nocy i tak tego nie widać. Pokładałem wiele nadzieji w tych funkcjach, które w trudnej sytuacji próbowały by ratować moje dupsko. Niestety czy to Wahoo czy Garmin, w obu przypadkach jest potrzebny telefon z dobrą jakością sygnału. Obie funkcje to dla mnie bezużyteczny ficzer, który ma podbić cenę i dać poczucie iluzorycznego bezpieczeństwa. Od lat na wszelkie wyjazdy zabieram PLB ( personal locator beacon ) i w dalszym ciągu zabierać będę a jeśli chcę aby telefon wysłał smsa o problemie do moich bliski, załatwię to darmową aplikacją ROAD iD. Aktualizacje i serwis: W tej sprawie jestem niezwykle wyczulony. Po tym jak kupiłem premium koła Mavica w cenie małego używanego auta i przez rok nie mogłem na nich jeździć, zrozumiałem, że obsługa klienta po zakupie to jedna z ważniejszych spraw. By the way gwarancja i obsługa serwisowa francuzów to kpina. Garmin - oprogramowanie w nowych produktach zawsze jest beta i nigdy nie działa tak jak powinno, aktualizacje są rzadkie i również z błędami. Po zgłoszeniu błędów do Garmin, w następnej aktualizacji one dalej są. Do dzisiaj pamiętam minę mojego przyjaciela, który kupił sobie rakietkę do tenisa w postaci Garmina 1030 w dniu premiery. Po rozpakowaniu licznik był tak zwalony softwarowo, że nie działał w ogóle :), teraz działa :). Komunikacja z firmą jest, ale miałem czasami wrażenie, że testują moją odporność i zrozumienie. Przykład - Mój poprzedni zegarek Garmin Fenix 5 plus sapphire źle zliczał dane, wysłałem dziesiątki maili z danymi, które jasno to pokazywały. Garminowi zajęła 8 miesięcy, aby to rozkminić i wymienić wadliwy egzemplarz na nowy. Wahoo - Oprogramowanie jest dobrze dopracowane, chociaż zdarzają się wpadki, które szybko są naprawiane. Aktualizacje są bardzo często, czasami nawet za często. Zdarzało mi się stać pod domem kilka minut bo licznik po odpaleniu stwierdził że się zaktualizuje:). Serwis wahoo działa niezwykle szybko. Odpowiedzi na maile zazwyczaj dnia następnego. Jak jest jakiś problem, to pracownicy naprawę są pomocni, albo wyślą nowy produkt który masz w ciagu 2 dni ( np. moje uszkodzone sensory prędkości ) albo zaproponują korzystne rozwiazanie. Dodatek - czujniki: Czujniki to w sumie takie kompletne uzupełnienie licznika komputerowego, ale też potrafi skomplikować sprawę. Użytkowałem wielu czujników rowerowych różnych firm i na tą chwile zostałem z takim zestawieniem: Sensor tętna - Polar H10 to najwygodniejsza i najlepiej pracująca opaska z jaką miałem styczność. ( u mnie w kolorze pomarańczowym ) Jeśli jeszcze pływasz to w sumie jedyna opaska która utrzymuje się dobrze na klacie podczas pływania. Sensor prędkości - Uwielbiam sensory od wahoo za ich prostotę i wykonanie, ale co z tego, skoro wymienili mi już 6 razy sensor prędkości bo za każdym razem jak wracam z ciężkiego wyjazdu, czy to czarna trasa, czy mocne błoto to okazuje się, że na technicznym zjeździe leciałem z prędkością ponad 100 km. Załączam obrazek gdzie na technicznym odcinku czarnej trasy rozwinąłem prędkość 136.1 km/h ( gdyby te odczyty były prawdziwe byłbym bogiem enduro :)). Obecnie wróciłem do sensora prędkości Garmin speed 2. Działa i pokazuje prawdę Sensor kadencji - nie miałem w sumie żadnych problemów z tym sensorem jeśli chodzi o odczyty, czy to wahoo, czy polar lub garmin ale…., polar jest zbyt wystający i zbiera błoto, w garminie urywają się gumki ( a wiadomo guma od garmina stoi wyżej niż złoto ), więc został wahoo, bo jest minimalistyczny w dobrej silikonowej obudowie i działa Konkluzja: Wybór nie jest jednoznaczny. Każdy producent ma swoje plusy i minusy więc jeśli szukasz licznika drogiego, pięknego, który policzy i zmierzy absolutnie wszystko ( nie zawsze dobrze ), masz stały dostęp do internetu. Twoje ręce są zawsze gładkie i suche a większość Twoich tras to asfalt i miasto, Garmin to strzał w dychę. Jeździsz mtb, uwielbiasz wyprawy, czasami w trudnym terenie, potrzebujesz niezawodnego urządzenia, które pokaże wszystkie cyferki i zostawi Cię z tym, ale doprowadzi do celu zawsze i wszędzie. Będzie proste i czytelne w obsłudze, obsługa będzie wygodna bez względu na to w jakim stanie będą Twoje dłonie, Wahoo będzie lepszym wyborem. Jeśli natomiast najważniejszym aspektem rowerowym jest sport, proponuję przyjrzeć się produktom firmy Polar. Na koniec zaznaczam, że nie faworyzuję żadnej z firma a w momencie pisania mój zestaw elektroniki sportowej to już Wahoo Roam z czujnikami: ( tętno - Polar H10, prędkość - Garmin speed 2, kadencja - Wahoo) a na ręce Garmin 6 pro Sapphire i przy tym zestawie na pewien czas zostanę, chociaż czasami tęsknię za moim zegarkiem Polar V800. Mam nadzieję, że komuś to pomoże Pozdrawiam P.S. Pojawił się Bolt 2, więc jeśli ktoś nie chce Roam z uwagi na gabaryty, to nowy Bolt jest mały, szybki jak błyskawica i posiada wszelkie funkcje Roam. Ja jednak poczekam na nową wersję Roam.
    3 punkty
  12. Bo przyjemna ścieżka i osłaniająca od wiatru 😜
    2 punkty
  13. 2 punkty
  14. Tak, porównując te same wersję tj. ultimate do ultimate sl... Co do odkręcania się tłumika powrotu to jeśli problem był szerszy to zapewne został już wyeliminowany. Osobiście nie słyszałem o tym i u mnie nic takiego nie miało miejsca. Czułość znacznie większa niż Reba i przede wszystkim brak efektu wody sodowej (czyli na zjazdach usianych nierównościami nie zapowietrza się olej przez co w rebie siadało całkiem tłumienie i koło zaczynało myszkować). Bardziej w kierunku Foxa i to raczej najtańszego (rhythm z uproszczonym gripem właśnie a'la charger RL). Do wersji factory to jeszcze RS trochę brakuje. Natomiast fox (nawet 34) cierpi na brak sztywności (odczuwalne jak ktoś waży więcej niż 80kg).
    2 punkty
  15. Ja drugi sezon użytkuję select 120mm (nie plus i nie sl) zrobiłem tym rowerem z 5kkm. Żadnych problemów. Celowo brałem najniższy model że względu na brak kondoma w tłumiku. Różnica pracy w stosunku do wersji z gumką jakaś jest ale ciężko to wyczuć na codzień. Jestem zadowolony z pracy a tym bardziej ze sztywności. Jeździłem też na wersji SL z chargerem race day. IMHO na wymagających trasach za szybko olej osiągał jakąś skrajną temp i tłumik przestawał działać (w sensie poziom tłumienia znacząco się obniżał).
    2 punkty
  16. 2 punkty
  17. Bo sentymentalnie: Zwykły widok na wały przeciwpowodziowe ale nie było mnie tutaj 16 lat. Wtedy ze znajomymi zrobiłem pierwsze w życiu 100km. W tym roku nie udało mi się zajechać w te rejony Kotliny Może jakby pogoda na koniec urlopu się nie popsuła lub jakby pociągi na Kudowę i Międzylesie normalnie jeździły.
    1 punkt
  18. Bo start pętli Z wieży widokowej na Jagodnej. Strzelone w ubiegły piątek
    1 punkt
  19. Krampidło po lewej w iXeLu niezrzeszonego dwumetrowca a prawe krampidło ma kiere Stooge’a. Na allegro podobne są Tomaselli za niegłupie talary...
    1 punkt
  20. Gdybym mógł cofnąć się w czasie, zostałbym leśniczym.
    1 punkt
  21. Bo mi @przemeg przypomniał, że dawno nad Narwią nie byłem ...
    1 punkt
  22. Zachwycił mnie ten widok. Okolice Głuszycy 😍
    1 punkt
  23. 1 punkt
  24. 1 punkt
  25. Bo taki dzisiaj się zjawiskowy zachód trafił
    1 punkt
  26. Ja naliczyłem 51 bocianów. Dziś, z roweru na Suwalszczyźnie.
    1 punkt
  27. 1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
×
×
  • Dodaj nową pozycję...