To tak dla równowagi - ja posiadam gravela (chciałem spróbować wreszcie czegoś własnego z barankiem, ale nie chciałem klasycznej szosy) i jazdę nim określiłbym jako czystą przyjemność - jest to rower, który dał mi jak na razie najwięcej przyjemności z jazdy i najwięcej nauczył
Jeżdżę po szutrze, jeżdżę po polnych czy leśnych drogach, jeżdżę po asfalcie, jeżdżę w terenie (single w lesie, itp.). Na co dzień po Mazowszu, ale zwiedzałem nim też Jurę czy Podlasie.
Ludzie obecnie są leniwi i lubią blichtr, wybiorą "górala" dla wyglądu, a zamiast ćwiczyć to wolą bajdurzyć o "amortyzatorach dla wygody" mimo że np. zwykle nie ruszają się poza miasto, a byle leśna ścieżka i kilka korzeni urasta do rangi "ędóro". I właśnie tacy będą najczęściej wieszać psy na gravelach. No niestety, to jest taki sprzęt co go albo kochasz albo nienawidzisz