Bo dzisiaj na nowym szlaku biegnącym nasypem torowiska kolejki wąskotorowej w Świętokrzyskim Parku Narodowym:
Św. Katarzyna - Nowa Słupia i z powrotem wokoło
Wyobraźcie sobie trasę, na której:
- ilość zawalidróg, ameb, innych rowerzystów, spacerowiczów jest minimalna
- na mój widok osoby spacerujące uswuają się na bok (np pewna pani z dzieciem)
- można ją pokonać ze średnią prędkością co najmniej 25 km/h (jaki kontrast w porównaniu do tej cholernej trasy do Tyńca...)
Bo istnieje takie miejsce. Oto moja ścieżka idealna:
Jeśli miałbym opisać dzisiejszą jazdę jednym słowem to byłaby to tragedia. 100km, średnio 30 stopni (wg. garmina max 36), dwie osy użądliły mnie jednocześnie w jedno udo, prawie przeszlifowałem wyłącznie z powodu zmęczenia i dekoncentracji
Nawet chwilowy postój i obejrzenie kilku teledysków zenka na 65 calach nie uchronilo od bomby
Bo wieczorne nabijanie km
@siemalysy widzę, że się na Turbacz pchałeś... Mnie dziewczyny ciągną tylko boję sie ze technicznie są jeszcze mocno za słabe.