Mówiąc obrazowo jak kupisz fulla to będziesz mieć banana na gębie. A jeśli po jakimś czasie dołożysz do niego myk-myka to będzie drugi równie wielki banan Ta technologia rodem z fotela biurowego jest zaskakująco warta swojej ceny. To jest po prostu coś, o czym się trzeba przekonać na własnej d...
Jakby myk-myk oferował jeszcze amortyzację, wpakowałbym go do gravela.
Z doborem siodła jest jak z wyborem Żony, nigdy nie wiesz co będzie dalej...miałem już masę siodeł ale po przejechaniu 40km nic nie wyszło boli, kręgi w słupie też. Miałem już z 10 HT czas chyba na Fulla, mam drugi rower bardziej uniwersalny taki fitness w razie czego.
Jako posiadacz Stance z 2015r., który zapewne ma się nijak do wersji 2020 zdecydowanie bym go wolał niż jakiegokolwiek HT.
Oczywiście ten rower ma swoje ograniczenia i nie nadaje się do enduro. Mnie to akurat nie bawi i po 5 latach nadal nie czuję potrzeby go zmieniać. Choć może powinienem dodać, że z czasem zmieniłem koła, hamulce, opony i dodałem myk-myka. Ale to takie tam szczegóły
Aby duspko nie bolało to przede wszystkim należy dobrać prawidłowe: siodło, spodnie i pozycje - kolejność nieprzypadkowa, sprawdza się dla mnie.
Jak mieszkasz na nizinach to taki Anthem byłby idealny, na Gianta dostaniesz też fajny rabat. Ten wklejony powyżej ma fajny i równy osprzęt.
Nie będę się ścigał i nie będę skakał, a ostrych zjazdów jak na lekarstwo w moich terenach. Poprostu chce wygodny rower żeby mnie tak dupsko i kręgosłup nie bolał.
Za te pieniądze zawsze będzie zabiedzony full. Ten Stance to maksymalnie budżetowy full - typowy jednozawias zamiast Maestro Gianta, taki sobie standard tylnej osi (mało popularny) i komponenty średnie. Ja bym szukał fajnego Hardtaila w tych pieniądzach, jak XC to wybór jest szeroki:
- Decathlon, Specialized Chisel, Trek Procaliber, dostaniesz już karbon od Krossa. Jak ma być sensowny full to by trzeba pewnie kapke dołożyć.