Jak już wyżej wspomniałem - była to moja pierwsza tego typu wyprawa. Założenia były takie, że nocuję wyłącznie pod namiotem na kempingach (bazę kempingów na trasie ustaliłem wcześniej). W praktyce pod namiotem spędziłem tylko pierwszą noc z uwagi na fatalną pogodę - po całym dniu jazdy rozkładanie namiotu przy silnym wietrze to nic fajnego Od drugiego dnia wybierałem wyłącznie tanie noclegi - opcja dużo wygodniejsza. Cała podróż zajęła mi 5 dni - czyli około 120 km dziennie. Sprzęt to Merida Crossway 500 + bagażnik Crosso i sakwy Crosso Expert. Osobiście decydując się na kolejną samodzielną podróż z zamiarem pokonywania ponad 100 km dziennie - zrezygnuję z namiotu na rzecz tanich noclegów. Co prawda sprzęt (łącznie z namiotem) dobierałem dosyć dokładnie mając na uwadze przede wszystkim wagę, jednak przy takich trasach 3-4 kg na bagażniku to ogromna różnica. Myślę że namiot i gotowanie "pod chmurką" to świetna przygoda ale w towarzystwie co najmniej 1 osoby - jest po prostu szybciej, łatwiej i wygodniej