Nadwiślańska Amazonia
Mazowsze, kraina płaska jak stół bilardowy i na palcach jednej ręki możemy policzyć zmarszczki kolarskie. W sercu tej krainy leży gigantyczna metropolia do której to prowadzi nieskończona ilość mało przyjaznych rowerzyście arterii komunikacyjnych. Mazowsze to także kilka cieków wodnych i kilka dość rozległych terenów leśnych. Jednym z takich terenów jest Mazowiecki Park Krajobrazowy z kilkoma oczkami wodnymi i kilkoma ciekami wodnymi. To także teren na mniejsze lub większe pętelki zarówno piesze jak rowerowe, które to można przejechać w tempie rekreacyjnym ale także sportowym. Na taką większą pętelkę wybrałem się pewnej jesiennej niedzieli.
Trasę zaczynam w okolicach Mostu Siekierkowskiego od którego to odchodzi kilka dróg dla rowerów. Gdy droga rowerowa się kończy to lokalnymi uliczkami docieram przez przejazd kolejowy w Wawrze do Szpitala Kardiologicznego w Aninie. Od tego momentu zaczyna się trasa gruntowa. Z początku jest to wyraźnymi szlakami pieszymi, których w Mazowieckim Parku Narodowym jest zatrzęsienie.
Na początek wybrałem szlak czerwony, który w swoim rozwinięciu biegnie dookoła Warszawy. Jednak ów szlak obecnie jest tak fatalnie oznakowany, że często gubiłem się, musiałem wracać do krzyżówek i trasę zaczynać na nowo. Jednak szlakiem tym dojechałem do kilku jeziorek i malowniczych bagienek, które powstały na skutek bardzo niskiego stanu wód gruntowych.
Nad jednym z takich jeziorek obok pięknego lasu brzozowego zrobiłem sobie dłuższą przerwę by napatrzyć się na ginący krajobraz. Dlaczego? Bo w tym miejscu w niedalekiej przyszłości ma przebiegać południowa obwodnica Warszawy . Barbarzyńcy !
Wskakuję na rower i jestem na kolejnym szlaku, którym docieram przez Wiązownę nad Minię, niewielką rzeczkę, która leniwie wije się niezbyt głębokim wąwozem. Teren dokoła nie jest uporządkowany co dodaje smaczku technicznemu single trackowi.
Mienia jest dopływem Świdra więc w dalszej kolejności moja trasa biegnie znakowanym na niebiesko szlakiem rowerowym biegnącym głównie po południowej stronie rzeczki.
Świder jest rzeką meandrującą wiec bardzo atrakcyjną dla kajakarzy. Jednak występujące na niej jazy, pozostałości po drewnianych konstrukcjach przeprawowych a także dziki charakter rzeki sprawia, że mało, który kajakarz decyduje się aby nią spłynąć.
Szlak rowerowy nad Świdrem także nie należy do łatwych. Mam liczne strefy głębokiego piasku, nierowerowe przeprawy mostowe i wiele bardzo technicznych singletracków.
Rzeczka Świder doprowadza nas nad Wisłę w rejon rezerwatu składającego się z wielu wysp i płycizn. Jednocześnie samo nabrzeże Wisły jest wybrzeżem klifowym więc praktycznie na naszych oczach możemy być świadkiem jak Wisła zabiera powoli część gruntu by go się pozbyć w postaci wielu wysp.
Te tereny są terenami zalewowymi więc oprócz potężnych połaci nieużytków nic więcej nie zobaczymy. To dobrze bo dzięki temu można w odległości 15 km od centrum miasta cieszyć się prawdziwą dziką naturą przy blasku zachodzącego słońca.