Skocz do zawartości

Ranking

  1. Grendel

    Grendel

    Użytkownik


    • Punkty

      2

    • Liczba zawartości

      98


  2. heniekkrol

    heniekkrol

    Użytkownik


    • Punkty

      1

    • Liczba zawartości

      240


  3. leo1

    leo1

    Użytkownik


    • Punkty

      1

    • Liczba zawartości

      212


  4. Pavvel

    Pavvel

    Użytkownik


    • Punkty

      1

    • Liczba zawartości

      391


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 11.08.2011 uwzględniając wszystkie działy

  1. Mimo zaklejenia mikrofonu 2 warstwami grubej taśmy montażowej, najbardziej denerwujące odgłosy nie ustały - wnioskuję więc że to drgania przenoszone z roweru bezpośrednio na obudowę aparatu i dalej do mikrofonu. Jedynym sposobem rozwiązania byłoby stworzenie jakiegoś uchwytu który nie trzymałby aparatu przy pomocy śruby lecz na przykład jakieś okładziny filcowe, żelowe czy coś w tym stylu. Drugie rozwiązanie (które dość śmiesznie by chyba wyglądało) jest przymocowanie aparatu u szczytu kasku. Rozwiązanie to ma dwa zauważalne plusy - obracając głową filmujemy dokładnie to co widzimy (szczególnie istotne gdy np. zauważymy coś ciekawego przy ścieżce ) ponadto kamera znajduje się wyżej i bliżej perspektywy rowerzysty. Po drugie, głowa jest dość dobrze stabilizowana przez ciało. To chyba naturalny i wrodzony odruch naszego organizmu, który dba o mózg. Dlatego zupełnie nieświadomie nasze ciało stabilizuje drgania - po jeździe najczęściej bolą nas stopy, kolana, dłonie, nadgarstki i tyłek (bo to one przyjmują na siebie drgania) głowa chyba nigdy (nie wliczam tu wypadków ). W moim kasku jest na szczycie szczelina w którą od biedy można by wsadzić śrubę i przykręcić aparacik... Sprawa do przemyślenia...
    1 punkt
  2. Do podtrzymywania roweru w pionie raczej nie. Zwłaszcza w terenie innym niż asfalt/parking. Po n-tej wywrotce roweru w czasie postoju, postanowiłem wykorzystać stopkę do czegoś bardziej pożytecznego... Obejrzałem śrubki, płytki i wsiadłem na rower... W czasie jazdy układałem niecny plan zamordowania stopki, czego skubana się nie spodziewała... Kolejnym motywatorem by coś zrobić, był fakt, że średnio raz na pół godziny wpada nam pod koła jakaś sarna, zając itd... Zanim człowiek zlezie z roweru, wyciągnie aparat itd... To już zwierzaka dawno nie ma. A tak, jakby aparat był na wyciągnięcie ręki, albo nawet cały czas filmował... Kiepeła pracuje... Na następnym postoju odkręciłem wszystkie śruby a następnie kombinowałem jak obejmę zamocować do kierownicy... Nie dało się, bo kierownica okazała się za gruba... Ale korzystając z tego że miałem na niej niewykorzystywany zazwyczaj uchwyt do lampki, włączył mi się tryb "pomysłowego Dobromira wymieszanego z Adamem Słodowym". Po 10 minutach kombinowania wyszło mi to co widać na zdjęciu, reszta części wylądowała w pobiskim koszu (z wyjątkiem śrubek które mogą się jeszcze do czegoś przydać)... Największy stres był przy przykręcaniu aparatu bo a. nie byłem pewien czy skok gwintu ten sam b. jak coś nie spasuje to aparacik pójdzie się paść. Ale dla pewności okręciłem "wrist strap" wokół kierownicy, dokręciłem śrubkę do oporu i przystąpiłem do jazdy testowej. Wyszło całkiem nieźle, tylko podobnie jak na wszystkich dostępnych w sieci filmach, pojawia się dziwny dźwięk. Myślę że mikrofon jest dziwnie wyczulony na zakres częstotliwości dźwięku wydawany przez łańcuch, bo dźwięk był nieznośny a na dodatek niezidentyfikowany - nie było to nic co normalnie się słyszy. Następnym razem spróbuję zakleić mikrofon i ew. dołożyć jakąś miniaturową gąbeczkę.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
×
×
  • Dodaj nową pozycję...