Kamixc Napisano 14 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 14 Czerwca 2007 Zdaje sobie sprawe, ze wieksza większość z forumowiczów, nie ma problemów z motywacja do pielęgnowania pasji. Mówiąc mniej ogolnikowo, znajduje czas i chęci do pielęgnacji sprzętu, interesuje się nowinkami technicznymi, dba o rozkład treningów, o zdrowie, doborowo wyszukuje najbadziej wartosciowych i najbardziej odpowiednich posiłków, czyli robi wszystko by podejść jak najbardziej profesjonalnie do sprawy. Jednak co zrobić gdy brakuje chęci ? Pytanie to wydaje się być conajmniej dziwne. Sam osobiscie mam czasami taki stan. Po nieudanych zawodach, czy po kilku dniach bez roweru(spowodowanych np przez jakis wyjazd), brakuje mi checi, mimo strasznej nudy i masy czasu na ruszenie swoich czterech liter w strone garazu a zeby nawet przesmarowac łancuch, czy co gorsza wyskoczyć na zaplanowany trening... Mam jeszcze taki problem, ze w okolicy brakuje zawodników z którymi móglbym trenowac, to tez strasznie zniecheca... Treningi samemu sa czesto poprosu nudne, a moze juz wyroslem z kaleson ? Czekam tylko do października, przeprowadzka do szczecina, moze zalapie sie do jakiegos klubu, a na pewno nie bedzie problemów, żeby załapac sie na wspólny trening, wiec aby do października. Tymczasem, czy znacie jakieś koncepcje, czy mozecie podzielić się ze mną dobrą radą pozbycia się stanu demotywacji ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
thomash Napisano 14 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 14 Czerwca 2007 Ja mam podobnie ale to ostatnio spowodowane przez uczelnię i sesję, chociaż czasami jak nie ma z kim w okolicy pojeździć to też się nie chce. Z własnego doświadczenia powiem tak - czasami naprawdę nie chce mi się iść na rower, ale zmuszam się do tego, wystarczy 5-10km i juz się wkręcam i wraca chęć do jeżdżenia, a później jak wróce do domu, wezmę prysznic i coś sobie zjem to wcale nie żałuję że na początku na siłę wyszedłem na rower. Jak przeprowadzisz się do Szczecina to na pewno będziesz miał z kim jeździć. PS.Na Gryfie w niedziele w końcu mnie objedziesz, a w generalce mamy tyle samo pkt Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kamixc Napisano 14 Czerwca 2007 Autor Udostępnij Napisano 14 Czerwca 2007 PS.Na Gryfie w niedziele w końcu mnie objedziesz, a w generalce mamy tyle samo pkt Przejrzałeś moje plany i cele na te zawody, masz sie nie dawac, bo jak zobacze ze sciemniasz na trasie to Cie kaskiem rzuce Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
thomash Napisano 14 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 14 Czerwca 2007 Właśnie tym razem przez tą sesje nie jezdzilem od dawna i jest slabiutko, no i ten brak motywacji. Ale za to w Połczynie postaram się odrobić straty, a w Łobzie chyba nie ma co się ścigać z miejscowym Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kamixc Napisano 14 Czerwca 2007 Autor Udostępnij Napisano 14 Czerwca 2007 no to w połczynie się pomierzymy Dobra koniec tego off topicowania Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
RafalB Napisano 14 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 14 Czerwca 2007 Mi odechcialo sie scigac na zawodach ale jest to glownie spowodowane przez chec rozwiniecia innych pasji. Tak czy siak do treningu mam przeogromna ochote i mam nadzieje ze kilka nastepnych dni pozwoli sprecyzowac dalsze plany Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kuczy Napisano 14 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 14 Czerwca 2007 Brak motywacji? Jeszcze całe szczęście nie zaznałem A tak to zazwyczaj mnie osłabia jak ludziska nie chcą się przyłączyć do kręcenia Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Shadow265 Napisano 14 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 14 Czerwca 2007 Mnie brak motywacji lapie jak widze patrzac na maszynke kapec... Wtedy to :angry: i odniechciewa sie chwilowo krecenia. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
romek91 Napisano 14 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 14 Czerwca 2007 Panowie jak możecie tak pisać, że nie chce wam sie jeździć??? Toż to bluźnierstwo Mnie właśnie rower motywuje. Naprzykład dziś, nie miałem pomysłu jak zacząć pewną sprawe pojechałem sobie na przejażdżkę po mieście, popatrzyłem na dziewczyny, na rowerki i pomysły sie pojawiły. Pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Robert Napisano 14 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 14 Czerwca 2007 Mi się odechciewa tylko w jednym momencie... kiedy coś nie działa tak jak należy. Ogromny problem na zebranie chęci żeby się za to w końcu zabrać. Jak macie jakieś sprawdzone metody to chętnie skorzystam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Blue Napisano 14 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 14 Czerwca 2007 Też tak mam poszla mi detka w szosie ... kupilem nowe okazalo sie ze maja za krotkie wentle... i teraz lezy rozwalona kolarka od 2ch tygodni...pozatym akurat ostry okres sesyjny wiec nawet nie bardzo mam sie kiedy za to zabrac. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Lukas_Mako Napisano 14 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 14 Czerwca 2007 Mi się odechciewa tylko w jednym momencie... kiedy coś nie działa tak jak należy. Boże i to jest najgorsze nieraz się tak zdenerwuję że mam ochotę zostawić rower w lesie....Metoda na głoda ???? gdy nadejdą te dni ehehe włącz sobie jakiś film np ROAM albo innych wariatów na rowerach nie ma bata żebyś się nie podjarał, a jak i to nie zadziała to poprostu jak wyżej .. na siłę...chociaż nie chęć czasem jest spowodowana przetrenowaniem Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Klosiu Napisano 14 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 14 Czerwca 2007 Ja tak jak thomash, jak nie mam checi wyjsc na rower to sie zmuszam i najwyzej po 10 km juz jest ok i ciesze sie jazda, czasem nawet bardziej niz przy normalnym wyjsciu na rower. Jeszcze nigdy wracajac z jazdy nie zalowalem ze wyszedlem, mimo ze czasem wyjscie jest okupione ciezka walka wewnetrzna . Na szczescie cos takiego bardzo rzadko mi sie zdarza . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Helevorn Napisano 14 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 14 Czerwca 2007 A moze by tak: 1) youtoube.com / inny podobny serwis 2) wyszukujemy filmiki z ulubionym kolarzem/kolarka 3) ogladamy jak jezdzi i jak na podjazdach zostawia reszte w tyle 4) nakrecamy sie i chcemy miec takiego "powera" jak on/ona Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kamixc Napisano 15 Czerwca 2007 Autor Udostępnij Napisano 15 Czerwca 2007 Ja tak samo często również podczas wyścigu/maratonu, gdy coś dzieje się ze sprzetem, gdy łapia mnie skurcze, gdy zaczynam patrzeć na parametry czasu i kilometrarzu - wyliczajac ze nie zmieszcze sie w zaplanowanym przedziale przejazdu trasy, gdy gubie trase, gdy coś zaczyna mi strzelac, zgrzytac w tylnym/przednim kole gdy prześciga mnie thomash<joke > Albo cos nie jest po mojej mysli wpadam w złość a to wybija mnie z rytmu i równowagi Na to wszystko dobra jest muzyka, no chyba ze sie kapcia złapie - wtedy lepiej sie zatrzymać. Muzyka uśmierza ból, pomaga nam się zrelaksować, pozbyć sie demotywujących nawyków myślowych. Jesłi chodzi o problem trenowania samemu, dobrze jest mieć cele treningowe na kolejny okres. Tzn, przygotowując sie do zawodów, które mamy przykładowo za miesiąc, robimy wywiad środowiskowy o trasie i trenujemy te aspekty, które moga nam się na niej przydać: siła, wytrzymalosc tlenowa, szybkosc, technika jazdy, ogólna poprawa kondycji, układu krwionośnego, poprawa ekonomiczności, podniesienie progu mleczanowego czy VO2max, poprawienie nawyków żywieniowych, wytrzymałość siłowa, wytrzymałość beztlenowa czy moc. Aspekty te sa zarazem ogranicznikamy(jak nazywa to Friel), które przeszkadzają nam w realizacji celów. Biorąc na przykład moja osobe - w niedziele mamy kolejny maraton gryfa pomorskiego. Przygotowywałem się do niego zakładając sobie np poniższy cel cele: *Zrobić trase w mniej niż w 3:20 (poprzednio 3:30) - organicznikiem była wytrzymałość siłowa - wiec robiło się treningi interwałowe(podjazdy w przedziale tetna ok 80% Hrmax) A naprzykład przez rozmowe z kimś o tym co planujemy, co zamierzamy zrealizować czujemy się być(podświadomie)zobowiązani i wyruszamy na trening z większym zapałem, zeby zrealizować to częśc projektu. Dlatego dobrze rozmawiać na ten temat z dziewczyną, kumplem, dziadkiem czy bratem. To może mobilizować. Po zrealizowniu celów na dany okres treningowy - przychodzi satysfakcja, nakreca nas to pozytywnie, daje jeszcze wiekszego kopa Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Farur89 Napisano 17 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 17 Czerwca 2007 Z tym brakiem chęci jest tak jak pisali wyżej... kiedy przychodzi taki kryzysowy moment, że nie ma się ochoty ruszyć na rowerek trzeba się zmusić, chwilka kręcenia i chęć powraca. Nie zdarzyło mnie się żałować tego, że mimo braku motywacji przekonałem się do wyjścia żeby pokręcić troszkę. Gorzej jest jak się nie pójdzie - wtedy jest czego żałować... Poza tym uwielbiam to uczucie kiedy się wymęczę na rowerze, wracam do domku, biorę prysznic i czuję się po prostu błogo... Pamiętam taką sytuację, iż odechciało mnie się pedałować - kiedy złapałem kapcia (oczywiście nie byłem przygotowany na taką ewentualność) i żeby nie "poniszczyć" koła\oponki szedłem z buta przez jakieś 6km - niby niewiele ale kiedy nie ma się całego wolnego dnia... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Robert Napisano 18 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 18 Czerwca 2007 Rzeczywiście pierwsze 10km na rozkręcenie pomaga jest jeszcze inny trochę bardziej kosztowny sposób, kupić sobie coś nowego do roweru, od razu chce się testować, tylko w czasie oczekiwania na tę "zabawkę" jeździć się nie chce a i zawsze wtedy jest okazja do serwisu bike'a Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kamixc Napisano 18 Czerwca 2007 Autor Udostępnij Napisano 18 Czerwca 2007 A własnie kilka razy w roku zauważam u siebie tędencje do takiej niecheci do pedałowania, i trudno jest mi to przełamac i "rozpedałować" nawet zmuszając sie, wtedy przez caly trening mam jakieś problemy z tym żeby przycisnać tak jakbym chciał, jakąś blokade psychiczna I raczej nie jest to jakies zmeczenie (bo mam tak np przez tydzien, lub dwa, az samo przejdzie) i przetrenowanie (bo wiem czym objawia sie przetrenowanie, a po tym kondycja mi wtedy wiele nie spada). Moze to brak witamin, lub minerałów ? Może znacie jakis dobry, ogolnodostepny i napisany prostym jezykiem poradnik psychologiczny dla sportowców ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Helevorn Napisano 18 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 18 Czerwca 2007 A moze po prostu czasem zapominasz o tym dlaczego trenujesz? Trening nie jest celem samym w sobie. Trenujesz, zeby poprawic kondycje/technike. A wszystko to pewnie robisz, zeby startowac z sukcesami w zawodach. Dlatego moze kiedy lapia Cie tego typu przygnebienia to prostu przypomnij sobie jaki jest cel Twoich treningow. Postaraj sie wyobrazic siebie wygrywajacego jakies zawody, wczuj sie w te sytuacje i postaraj sie wyobrazic jak bedziesz sie czul - dokladniej jak fantastyczne to uczucie kiedy stoisz na pudle, kiedy gratuluja Ci znajomi etc. Nie ma jednak nic za darmo! Ja zreszta pisze Friel - jednym z kluczy odniesienia sukcesu jest obok planu treningowego wytrwalosc w jego realizacji. Kryzysy w treningu nachodza chyba kazdego.. A z drugiej strony: moze to jednak przetrenowanie? Moze organizm wysyla do Ciebie poprzez psychike sygnal, ze warto sobie odpuscic jeden z treningow w tygodniu? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kamixc Napisano 18 Czerwca 2007 Autor Udostępnij Napisano 18 Czerwca 2007 A z drugiej strony: moze to jednak przetrenowanie? Moze organizm wysyla do Ciebie poprzez psychike sygnal, ze warto sobie odpuscic jedenz treningow w tygodniu? Nie sadze, każdego miesiaca robie sobie tygodniowa przerwe, w dodatku kiedy spotyka mnie ten stan - czesto jest to juz 2 przerwa w miesiacu. Pozatym doskonale znam oznaki przetrenowania Moze poprostu zapominam.... Dzięki Helevorn Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Niedzwiedz1 Napisano 18 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 18 Czerwca 2007 Brak chęci nachodzi mnie gdy złapię gumę. Owszem, zawsze mam przy sobie zapasową dętkę, łatki i pompkę, ale jednak po zmianie odechciewa mi się jechać tam gdzie miałem jechać i najczęściej zmieniam zaplanowaną trasę/kierunek lub po prostu zaczynam wracać do domu A jak mnie łapie niechęć na wyjście na rower, siedząc w domu, gdy mam czas i pogoda jest odpowiednia to się zmuszam, ale potem tego nie żałuję Na szczęście jest to u mnie bardzo sporadyczna przypadłość, być może dlatego, że nie trenuję i jeżdżę gdy mam czas/ochotę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
BikeMac Napisano 22 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 22 Czerwca 2007 Ja tez czasami mam problem z motywacja . Głównym powodem jest to ze nie mam z kim jezdzic, chociaz juz do tego sie coraz bardziej przyzwyczajam. Aktualnie mam ogromna motywacje ...jutro rano wybieram sie na dluzsza jazde...wracam wieczorem..eby tylko pogoda dopisala. Zeby sie zmotywowac dobrze jest obejrzec jakies filmiki MTB czy gazety... ja tek sie nakrecam. Aktualnie mnie nakrecaja butki i pedaly SPD i nowy plecaczek Deuter....musze to wyprobowac Pozdro! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
g3rman Napisano 22 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 22 Czerwca 2007 ja ostatnio też jakość mniej jeździłem:(... powód brak motywacji i dodatkowo nauka Ale przeczytałem sobie wywiadzik z Karoliną Kozelą w MR:D i od razu chęci powróciły gdy wsiądę na rower to mogę trenować już najgorzej to mi odejść od komputera i iść na dwór po prostu nie mogę i od muzyki;) he Ale i tak rower górą Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
TocaS Napisano 22 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 22 Czerwca 2007 Do jazdy motywuje mnie zawsze koleżanka, która to ładnie śmiga na rowerku, a problem z motywacją występuje podczas gdy bolą mnie cztery litery ;D Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mortimer Napisano 28 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 28 Czerwca 2007 ja mam motywacje jeżdzić, a trace ją tylko wtedy kiedy nie mam z kim. Samemu jakos nie lubie jeździć, wole zostac w domu. CHoć ostatnio to mp3 na uszy i jechano jak nie ma z kim A czas na jeżdzenie to mam full w końcu teraz wakacje są. Pozdro Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.