OpisWięc w wielkim uproszczeniu, pomijając lata dzieciństwa (no bo który małolat nie śmigał na rowerze z komunii itd. itp.) trzy lata temu postanowiłem kupić sobie nowy rower po dobrych 12 latach przerwy. Pomysł był jakiś tam w głowie. Chciałbym szosę. Chciałbym poczuć się jak Contador, jak Valverde (tak tych zawodników najbardziej lubię, zwłaszcza styl w jakim wspinał się El Pistolero). Jednak dałem się bratu namówić na crossa. Bo przecież po co szosa, fajnie czasem zjechać z drogi etc. Wtedy raczej nie było takiego boom na gravele i inne tego typu rowery. Kupiłem Giant Roam 2 disc. Zadowolony jakoś w sumie byłem. Do czasu. Po roku, może po 1.5 roku znów zaczęła mi chodzić po głowie szosa. Wtedy jednak nie byłem tak w 100% nastawiony by kupować już teraz. I taki stan miał miejsce do października/listopada zeszłego roku. Wtedy jakoś tak nagle, uparłem się, że kupuję rower szosowy. No... Tylko problem był taki, że jak kupowałem Gianta byłem jak to mówią wolny jak pingpong. Teraz mam syna i drugą połówkę, która nie była tak optymistycznie nastawiona do pomysłu zmiany roweru. Z początku myślałem nad czymś do 3 tyś. Tak jak zresztą chciała ona. Potem tak mnie naszło, że może wydam więcej. Może Triban 540, może Triban 520rc, może Kross Vento 4.0... Oczywiście dla drugiej połowy nadal cena stała na 3000zł. No i tak...
Triban 540 - najlepszy stosunek jakość/cena, ale został ostatni rozmiar M. Jakoś tak nie widzi mi się brać taki powystawowy. Smutno wyglądał z tymi flakami zamiast opon.
Triban 520rc - fajny, fajny kolor granatowy, spoko. Chyba wezmę. Potem tak myślę sobie... No ale te tarczowe hamulce to takie nie wiadomo co w sumie będzie (był jakoś listopad/grudzień, rower i tak planowałem kupić marzec/kwiecień). Jakoś niby ok, ale nie do końca.
Kross Vento 4.0 - tu też raczej wszystko spoko. Osprzęt niby gorszy niż w Tribanach, ale cały z jednej grupy, do tego minimum założyłem sobie tiagre, więc jest git. I pewnie bym go kupił gdyby nie kolor. Model 2018 brzydki szary, model 2019 niby lepszy biały, ale nadal to nie to.
Po grzebaniu na forum pojawiły się kolejne dwa pomysły (jeden nawet pojawił się z czasem, jakby został stworzony dla mnie). Pierwszy pomysł to Canyon Endurace Al 6.0, drugi nowo wypuszczony Rose Pro SL Tiagra. No i tak się bimbałem z tymi rowerami trochę czasu. Niby to samo, a nie to samo. W sumie jednak to samo... Rose ładniej wykończona rama, Canyon jakoś dla mnie ładniejszy jako całość. Potem znów mnie naszło na krótko, że może Rose. Wróciłem do Canyona. Definitywnie. Hmmm... A może Rose? Tak! Rose! Ale w sumie czemu? Bo geometria mniej endurance, bardziej race. Bzdura pewnie jako amator wsiadący pierwszy raz na jeden, lub drugi rower nie zobaczę różnicy. No, ale biorę Rose mimo supportu na pressfit. I tak czeka nas pewnie przyszłość z samymi pressfitami.
I znów nie wiedziałem Rose, czy Canyon, Canyon, a może Rose?
Napiszę do kogoś na forum. I tak skończyło się, że dzwoniłem do totalnie obcego mi gościa. Na początku, myślę nieeeeee... A potem, no ale w sumie? Może mi pomóc, generalnie i tak mnie nie zna... Na głupka chyba nie wyjdę. Dzwonię. Tak zostałem namówiony i nakierunkowany na Canyona. Na koniec rozmowy padło pytanie o kolor:
-Czerwony!
-No tak...najszybszy.
Taki był plan. Czerwony Canyon. Przyszedł marzec i tak odwiedzałem od czasu do czasu stronę Canyona. Aż tu patrzę czerwony Canyon wysyłka na koniec kwietnia, lub początek maja. Myślę "kurde! Sezon zacznie mi uciekać! Biorę czarny póki wysyłka jest na koniec marca, bo jak tak dalej będę zwlekał to i do lipca nie dostanę roweru". Szybka kalkulacja, nerwowe chodzenie po domu, walka z myślami, że przecież miałem zamawiać końcem miesiąca. Dobra tam... Zamawiam czarnego. Wysyłka na ostatni tydzień marca. Pięknie!
Po kilku dniach info na stronie się zmieniło, że wysyłka tydzień wcześniej. Liga!
Na następny dzień mail. Wysłaliśmy Twój rower. COOO? ALE JAK? MIAŁ BYĆ WYSŁANY W PRZYSZŁYM TYGODNIU! JA NIE MAM NIC DO NIEGO!
Potem w pracy zawał prawie. Brak środków na koncie. Wchodzę, a tu Canyon raz zablokował środki na koncie na poczet roweru, a potem pobrał drugi raz kwotę, bo nie mogli wziąć tego zablokowanego. Spoko...
Potem jeszcze były perypetie z wcześniejszym otrzymaniem roweru niż zapowiadali, z brakiem środków na koncie, więc nie możliwe było kupno kasku, butów etc., ale tego już wam oszczędzę.
W taki to właśnie sposób stałem się posiadaczem pierwszej w swoim życiu szosy.
Czy jestem po czasie zadowolony? Jak najbardziej, jednak teraz wiem, że celowałbym w 105 i tarcze. 105, bo łatwo wymieniać pojedyncze części na grupę wyżej, a tarcze, bo jako kompletny amator pewniej czuł bym się na zjazdach z Przegibka, Żaru, czy Magurki Wilkowickiej. Następny za jakiś czas pewnie będzie Giant TCR, albo Canyon Ultimate w wersji właśnie na 105 i z tarczami. Kiedy? Nie wiem, są póki co inne priorytety w moim życiu niż rower. Trzeba jeszcze mieć gdzie mieszkać.
Do końca 2024: kierownica Oneup, hamulce Magura MT5 z tarczą 223mm przód na klamkach XT, pedały Oneup Composite, sztyca OneUp V3 210mm, siodełko WTB Volt, uchwyt bidon Scott Carbon
Folia bezbarwna 160 mikronów, wielowarstwowa. Wcześniej było Noso na ramie.
2025:
siodełko Ergon SM E-Mountain
Na szybko kolejne zmiany:
mostek - wyleciał fabryczny mostek, wpadł mostek OG-EVKIN T1000,
sztyca - wyleciała fabryczna sztyca, wpadła sztyca karbonowa OG-EVKIN SP-012,
wyleciały fabryczne podkładki pod mostek, zastąpiłem je karbonowymi OG-EVKIN CS-001.
Tym sposobem została rama i widelec. Reszta została wymieniona.
W tym roku zrobione niecałe 1500km. Rower nie przeszedł żadnych głębszych modyfikacji jeśli chodzi o osprzęt.
Wydawało mi się, że jest ustawiony idealnie, ale jednak na dłuższych trasach czuję momentami drętwienie rąk i ból tyłka.
Może w 2025 pokombinuje jeszcze co nieco pod tym kątem. Awarii nie było z wyjątkiem przyszczypniętej dętki w Kampinosie.
Teraz już umyty, nasmarowany. W styczniu pójdzie na ogólny przegląd posezonowy i będziemy ćwiczyć dalej
Ale dziś mnie jeden koleś na Veturilo wyprzedził jak z pracy wracałem, tak się napiął że aż mu z uszu parowało Blacik 40T zrobił robotę i myślę ze facet następnym razem nie będzie kozaczył