Po wyrypie na Turbacz
Kilka dni przed Sylwestrem 09/10 próbowałem przyatakować Turbacz. Misja się prawie powiodła - prawie, bo w noc przed wyjazdem narypało śniegu - zbyt dużo, żeby podjeżdżać na stromych podjazdach.. Dzięki temu zaliczyłem tylko pół szlaku. ale przeżycia, podjazdy, prowadzenie i sam zjazd... bezcenne
Rekomendowane komentarze
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.