IMG 7292

i jak się jechało? nie brakuje łancuchów na kołach?

Normalnie masakra. Miałeś skrobaczkę ?

Opony do kenda khan 1,75 a więc miejska gładka opona...

Zdmuchnąłem tylko snieg z siodełka i mozna wracac do domu

Ja też pod firmą musiałem parkować w zaspie bo stojak przysypany... ale chyba w weekend popracuję nad kolcowaniem opon

Nawet w taką zimę jak np teraz w stolicy kolcowane opony będą za bardzo hamowały (asfalt), a ich przydatność na nieodśnieżonych chodnikach i ścieżkach jest minimalna wg mnie.

No po prostu jakbym widział mój rower przed szkołą. Ja parkuję przy balustradzie to nasypali mi ostatnio metrową zaspę...

Niema lepszego treningu na technikę niż jazda po rozjeżdżonym śniegu z lodem pod spodem.

Jak ja bym miał dojeżdżać teraz do szkoły na rowerze, to zanim go wyciągnę, jestem już na piechotę.

Czy jazda w taką pogodę na Kendach Khan to oby nie próba samobójstwa?

W stolicy ulice są tylko mokre, zawsze sprawdzam przyczepnosc blokujac tylne koło. Takie opony mimo zimy wystarczą, a ulic gdzie leży błoto pośniegowe poprostu omijam lub jadę wolniej.