smutny spec

był podpisany "tęsknię"

Tak mu smutno samemu, a tym bardziej nie ruszanemu.

No ostatnia jazda była 1.01 - powitanie nowego roku na Czantorii. Dzień wcześniej zaliczyłem ślizg na lodzie przy zjeździe ze Stożka - 65km/h na liczniku i uciekło mi przednie kółko. Jak jechałem jakieś 50km/h to kolega mnie wyprzedził i nie mogłem się powstrzymać żeby go nie dogonić Na szczęście bez większych urazów tylko się lekko potłukłem.

Przypadkiem nie byłeś na tej akcji z misiaczkami z emtb.pl?

Nie, wypad z jednym kumplem bo reszta znajomych albo chora albo zajęta na sylwestra jakimiś trywialnymi sprawami;)