Piłeś to płać!
Pojawił się nowy wpis: http://blog.bosorowerem.pl/?p=1929
Generalnie odkąd pamiętam temat jazdy rowerem po spożyciu alkoholu był zawsze kontrowersyjny. Swego czasu rowerzysta pod wpływem był traktowany jak przestępca i wielu "cyklistów" siedziało w więzieniu. Czy państwo było tak represyjne w stosunku do rowerzystów? Nie. Wyroki za jazdę pod wpływem zapadały zwykle w zawieszeniu. "Cyklista" szedł na odsiadkę zwykle w wyniku recydywy lub odwieszenia wcześniejszego wyroku. Ale jakiś czas temu ustawodawca zakwalifikował prowadzenie roweru pod wpływem jako wykroczenie. Wielu poczuło ulgę, bo wyrok w zawiasach, to wciąż wyrok i człowiek trafia do KRK. Wykroczenie w Polskim wymiarze sprawiedliwości to żadna kara, a ten fakt nie jest nigdzie rejestrowany.
W tym roku jednak znowelizowano przepisy i zaostrzono kary, w tym za jazdę rowerem pod wpływem. Teraz zapłacimy 500 PLN. Czy to mało czy to dużo? Trudno powiedzieć. Dla niektórych to dniówka, czyli żadna kara, a niektórzy muszą na tą sumę pracować ponad tydzień.
Tylko czy nad naszą głową zawsze musi wisieć jakiś miecz Damoklesa w postaci kary? Dlaczego rozsądku trzeba zawsze uczyć batem?
12 komentarzy
Rekomendowane komentarze