Malinowy overkill
Pojawił się nowy wpis: http://blog.bosorowerem.pl/?p=1873
Jeżeli ktoś się obraca w świecie systemów wbudowanych, to powinien kojarzyć hasło: "Raspberry Pi". Jest to minikomputer w formacie karty kredytowej, przeznaczony dla deweloperów-elektroników. Gdy się pojawiła na rynku, zawojowała go. Dlaczego? Konstrukcja nie wnosiła nic odkrywczego. Tego typu systemy były dostępne już znacznie wcześniej. "RPi" przede wszystkim zdeklasowała rywali ceną. Oficjalny SRP to 35$/szt i trwa to do dzisiaj. W tamtym rozwiązania pozwalające uruchomić system Linux kosztowały około 100$. Rozmiar też był ciekawy, bo wyraźnie mniejszy niż "konkurencja". Zatem Pi zdobyło swoich zwolenników i zaczynały powstawać różne projekty urządzeń pod kontrolą Linuxa. Oczywiście pojawiły się także projekty rowerowe. Zastanawiam się, czy konstruktorzy rzeczywiście używają swoich tworów na co dzień, czy tylko wpisują je do CV.
Malinka doczekała się wersji drugiej, którą wypuszczono dosłownie "na dniach". Dość szybko okazało się, że cierpi ona na bardzo ciekawy feler. Otóż można zresetować/wyłączyć płytkę za pomocą lampy błyskowej lub lasera. Prawdopodobnym powodem jest wadliwe wykonanie obudowy układu scalonego, która jest tak cienka, że silne światło jest się w stanie przebić i zaburzyć pracę układu sterującego zasilaniem (półprzewodniki są/mogą być wrażliwe na światło - odpowiednią wiedzę można zaczerpnąć z google).
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia