1) Tak małych kulek na sztuki się nie sprzedaje z wiadomych przyczyn. To tak jakby kupować zapałki na sztuki. Po co Ci całe pudełko, sporo potrzebujesz tylko jednej.

2) Kulek nie wymienia się pojedynczo - jak już to wszystkie. Powód jest prosty. Stare kulki są wyrobione, a nowa nie.

3) Zmierz kulkę suwmiarką i dobież właściwy rozmiar (najbliższy powyżej tego, co zmierzyłeś, prawdopodobnie 1/8", ale głowy nie dam): allegro

4) Jeżeli bieżnie są zdrowe (brak wżerów, ubytków, pęknięć) to opłaca się serwisować, bo prawdopodobnie to, co słyszałeś to brud.

Sądzę że to jednak był brud ale kulka która była już walnięta nadszarpnęła trochę bieżnie. A pedały mają może 500 km bo kupiłem je od osoby z tego forum.

Kulki do wolnobiegu sprzedają na sztuki normalnie 1 sztuka=5gr

Kulek z internetu brać się nie opłaca bo trzeba za przesyłkę jeszcze zapłacić. Wsadziłem tam 1 kulkę od wolnobiegu. Zobaczymy jak to będzie dalej.

Jeżeli jest mniejsza, to tak jakby jej nie było. Lepiej jeździć bez jednej kulki niż z jedną kulką większą niż pozostałe.

Ta mniejsza kulka zacznie pracować dopiero jak pozostałe kulki osiągną jej rozmiar.

Tak wiem o tym dlatego jak napisał mklos1 wyciągnąłem ją z pedała zobaczymy jak teraz będzie. Nowy smar jest juz nie powinno się jak na razie nic dziać. Zobaczymy ile jeszcze pedał przejedzie chociaż nie ukrywam że chyba przejdę na pedały maszynowe.

Widze że VP-196 nie są takie drogie. Jak myślicie opłaca się je kupić?

Wymiana kulek jak najbardziej okej, ale jak już to wszystkie, w innym przypadku będzie to mniejsze lub większe, ale jednak druciarstwo. Ja na jakimś chińskim, kulkowym Shimano zrobiłem 6000km, po czym jeden pedał zaczął mieć wyraźne luzy i stukać (powiedzmy do 4500km bez problemu). Wyrzuciłem. Zakupiłem nowe, metalowe pedały na łożyskach maszynowych. Przejechałem na nich 15,000km i nie widzę wyraźnych oznak zużycia. Luzów brak, a praca jest bezgłośna. Kto by się w kulki bawił? Nie wiem, na pewno nie ja. A pedały za 20zł to nie są pedały (chyba, że dziecku do roweru). Wolę kupić jedne za 80zł, niż co sezon wymieniać na "te tanie", które i tak wyjdą cenowo na to samo, bo jedne takich dystansów nie wytrzymają. To jest moje zdanie. Na hamulcach, pedałach, siodełku i kierownicy się nie oszczędza... Bo jak coś z tego padnie to masz dużą szansę, że wpakujesz się prosto pod koła samochodu zanim zdążysz się porządnie przestraszyć. Jeśli wyszedłem na mądralę to nie chciałem Nie to było moim celem.

ja dziś wymieniłam pierwszy raz moje pedały po 20 miesiącach od zakupu roweru (17 tysiącach kilometrów), ale tragedia już była...aż pan się zdziwił jak odkręcił....i tym, że zabrałam stare na pamiątkę też się zdziwił....ale z jednym pedałem jest związana piękna romantyczna historia z Kosova....no ja też wolałam kupić droższe.