MTB Bike Tour 24.08.2013
Cześć,
poniżej znajdziecie kilka zdań o drugim z trójmiejskich ogórków, w których ostatnio brałem udział. Tym razem jest to MTB Bike Tour - edycja ul. Czyżewskiego. Wyścig to typowe XC na rundzie około 4500 m, z trasą bez większych możliwości odpoczynku, poprowadzone po terenacj Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego.
Ten wyścig, w odróżnieniu od wcześniej opisywanego, budzi mieszane uczucia. Mówiąc wprost ocena imprezy zależy wprost od Waszej wrażliwości na wszelakie uchybienia organizacyjne versus frajda z dobrej trasy i znakomitego towarzystwa.
Zacznijmy od uwag.
Chaos organizacyjny zaczął się już na samym początku. Mnie interesowała szczególnie kategoria M30+. W internecie była początkowo informacja o 3 rundach do przejechania. Ku mojemu zdziwieniu po przyjechaniu na miejscu na kartce wisiała informacja, że rund do przejechania jest 4 (co mnie nawet ucieszyło). Następnie, na chwilę przed startem, okazało się, że do przejechania będą jednak 3 rundy.
To jeszcze nic. Panie z K30+ miały mieć do przejechania 3 rundy. I znowu w chwili startu okazało się, że będzie inaczej. Tym razem skończyło się na 2 rundach do przejechania, bo skończył się czas organizatorom i żeby wcisnąć kolejną grupę o czasie, musieli skrócić czas jazdy poprzedniej.
Wyścig nie miał też elektronicznego pomiaru czasu. Pół biedy, gdyby wszystko z wynikami było w porządku. Niestety wiele osób nie zostało uwzględnionych w wynikach, niektóre same się upominały o dopisywanie tuż po finiszu, a inni nie. Metoda "kartka papieru" nie sprawdza się dobrze w sytuacji, w której na pętli jest 70-80 osób. W zasadzie tylko pierwsze trójki, może pierwsza dziesiątka, były wyłapywane w miarę dokładnie, z resztą niestety było gorzej.
Ale ten wyścig na szczęście nie ma na szczęście samych wad. Tak wygląda mapka rundy
Profile wysokościowe wyglądają tak (pierwszy jest dla wszystkich, drugi dla Elity, różnica polega na jednym podjeździe więcej).
Rzecz jasna profile nie oddają wiernie rzeczywistości. Mogę jedynie zapewnić, że trasa jest naprawdę miodna i smakowita i ma to wszystko, co dobra runda XC powinna posiadać. Nie jest bardzo trudna technicznie, ale na pewno wymaga uwagi, dobrej kondycji i objeżdżenia na rowerze.
To jest pierwszy powód, dla którego moim zdaniem warto pojechać ten wyścig
Drugi jest jeszcze prostszy - brak wpisowego. Wyścig jest organizowany przez MOSiR w Gdańsku w ramach ich działalności i generalnie impreza jest bezkosztowa
Trzeci powód to otwarte treningi przed wyścigiem, które we współpracy z MOSiR prowadzą dobrzy kolarze górscy (bracia Banach) i starają się przekazać chociaż część swojego doświadczenia.
Ostatni to, przewrotnie rzecz ujmę, to co jest wcześniejszą wadą. Old schoolowy charakter tego wyścigu spowodował pojawienie się pewnego sentymentu po mojej stronie. W jakiś zabawny sposób Panowie biegający z gwizdkami, w czasach chipów i wyników on-line i via sms, wzbudzili moje pozytywne odczucia Może to dobrze, że uchowały się nam jeszcze takie wyścigi i może warto tak do tego podejść, zamiast z frustracją? Pozdrawiam...
4 komentarze
Rekomendowane komentarze