Może ktoś się śmiać i powiedzieć, że jestem idiotą, bo gwiazdkę można nabić za pomocą byle śruby. Można - oczywiście że tak. Są na Youtube magicy co potrafią układy BGA lutować opalarką. Ja takim magikiem jednak nie jestem. A ten klucz gwarantuje właściwe nabicie.

Owszem - są tacy co zlutują BGA opalarką, to jest druciarstwo, racja.

Ale montaż gwiazdki narzędziem kotującym tyle, co całkiem przyzwoite stery jest chory! Przepraszam że to mówię, ale co można zrobić źle przy nabijaniu gwiazdki? Kawałek rurki o średnicy odpowiadającej wewnętrznej średnicy rurki sterowej kosztuje kilka złotych za... metr. Zasada działania jest dokładnie taka sama! I pod warunkiem, że nie mamy węglowej sterówki, nie ma mowy o jakimkolwiek narażaniu widelca przy nieużywaniu narzędzi z dopiskiem "rowerowe". Toż to kawałek rurki. Jak ktoś tę rurkę ma z węgla, to i tak używa się tzw. expandera.

A "źle" nabitą gwiazdkę się wybija na wylot i nabija się nową.. za 2zł sztuka.

Gdzie sens, gdzie logika ?

Żeby nie było, że się czepiam Ciebie - czepiam się jak dla mnie... braku logiki. I przyznam szczerze, chętnie poznam, jeśli można oczywiście, sensowne powody ku wyższości takiego nabijaka nad rurencją ?

A "źle" nabitą gwiazdkę się wybija na wylot

Pod warunkiem że widelec ma wylot przez który przejdzie... Ja nie miałem takiego komfortu...

sensowne powody ku wyższości takiego nabijaka nad rurencją ?

Narzędzie TNS-4 jest wygodne... Jedyny i wyłączny powód.

Szczerze mnówiać w serwisie wzięliby od Ciebie 5 zł za nabicie. A rurę sterową mozna na luzie samemu przycicąć brzeszczotem. Także ja nie wiem kiedy Ci się zwróci koszt za to narzędzie, prawdopodobnie nigdy

jedni zbierają znaczki

inni przepijają co mają

więc nie jest żle

Szczerze mnówiać w serwisie wzięliby od Ciebie 5 zł za nabicie.

Dojazd do zaufanego serwisu kosztuje mnie 8,80 PLN I nie jest on tani - więc pewnie byłoby koło 20 PLN. Nie chodzi to jednak o pieniądze, tylko o czas.

Poza tym kolekcjonuję różnie nieprzydatne narzędzia. Zaleta tego jest taka, że jak coś potrzebuję, to wyjmuję z szafy... No ale cóż. Za wygodę trzeba płacić.