A może by tak do pracy...?
Ostatnio przeglądałem sobie OpenStreetMap w poszukiwaniu jakiejś fajnej trasy...
I całkiem przypadkiem zauważyłem, że obecnie z domu do pracy mam praktycznie w 95% nieprzerwaną ścieżkę rowerową. Z jednej strony to całkiem fajnie, z drugiej zmusza do niewygodnych przemyśleń na temat ewentualnej ewolucji hobby...
Na oko wychodzi jakieś 20km całkiem niezłą ścieżką...
Tylko, czy naprawdę tego chcę? Obecnie rower kojarzy mi się w 100% z wolnym czasem, relaksem, wolnością. Jak na niego siadam automatycznie odpoczywam. Nie jestem pewien, czy dojeżdżając do pracy tego nie utracę. Ale może zostawmy póki co emocjonalne biadolenie i zacznijmy od bardziej obiektywnych kwestii.
Choćby kasy. Bądźmy szczerzy - z pewnością nic na tym nie oszczędzę. Obecnie dojeżdżam autobusem i bilet miesięczny nadal będzie mi potrzebny do codziennych sprawunków. W grę wchodzą więc tylko dodatkowe koszta. A jakie?
W pracy co prawda nie muszę stawiać się w garniturze, ale muszę być czysty, wyprasowany i raczej nie w sportowym stroju, więc dobrze byłoby wziąć coś na zmianę. Podejrzewam też, że gdzieś w budynku u mnie jest prysznic (dość dużo osób dojeżdża rowerem), więc pewnie brałbym ze sobą i jakieś kosmetyki i ręcznik. Obecne moje sakwy nie są wodoodporne, więc należałoby je wymienić przynajmniej na małe Crosso:
Dalej, przydałyby się błotniki. Niestety moje obecne opony 2,2 cala są po prostu za wysokie, by takie założyć. Mamy więc następne zakupy. Khenda Khan (moja żona wielokrotnie jeździła w nich po szkle, więc wkładka antyprzebiciowa chyba działa) i błotniki Oriona:
A do tego może jakąś trekkingową osłonę na łańcuch, by nie uwalić sobie nogawek:
Podsumowując:
- Crossy Dry Small - 190zł
- Kenda Khan - 90zł
- Błotniki Orion ATB - 50zł
- Osłona - 40zł
370zł.
Dodatkowo chciałbym pewnie też coś, by w razie deszczu nie dojechać zupełnie przemoczonym. Najtańsze znośne rowerowe poncho to koło 50zł:
Czytając jednak tematy regularnie dojeżdżających do pracy dochodzę do wniosku iż mało kto takiego używa, inwestując raczej w drogą, oddychającą odzież. Więc tu mamy 50zł do - powiedzmy - 500zł.
O czymś nie pomyślałem?
7 komentarzy
Rekomendowane komentarze