Czas apokalipsy
Parafrazując kapitana Picarda: "Opatrzność strzeże małe dzieci, głupców i ramy o sygnowane logiem Ridley... ". Kilka dni temu o mały włos nie przegwintowałem sobie haka gwintem 10x1.5 (powinien być 10x1.0) - uratowałem... Dzisiaj, mimo że udało się oczyścić gwint suportu, nie oczyściłem gwintu wkładu z jakiegoś niebieskiego świństwa i jeszcze wkręcałem na sucho... Skutek. Zniszczony gwint we wkładzie. Szczątki gwintu skleiły się z gwintem w środku i nie idzie ich usunąć. Szczęście w nieszczęściu uszkodził się koniec. Po podłożeniu podkładki około 2mm (która i tak byłaby konieczna), wkład daje się wkręcić i trzyma się dobrze. Niestety bez przegwintowania ramy nowego wkładu nie da się wkręcić. Jak nie znajdę serwisu, który ma gwintownik pod gwint włoski (M36), to rama będzie jednorazowego użytku dopóki nie zniszczy się wkład...
2 komentarze
Rekomendowane komentarze