Częste mycie skraca życie - czyli jak myć rower myjką ciśnieniową.
Wpis ten dedykuję mojemu pierwszemu pracodawcy, który nie znając właściwej wymowy słowa Kärcher, mówił soczyście [kreszer].
Ostatnio szlag mnie trafił, bo gdzie się nie dotknąłem mojego roweru, tam byłem umazany ciemnym pyłem z ulicy. Zatem stwierdziłem, że jednak będę jeździł na myjnię - a niech się dzieje. Na myjni byłem już 3 razy. Jak dotąd nic się nie stało i po wnikliwych obserwacjach nic się nie stanie, przy zachowaniu odpowiednich środków ostrożności.
Zalecenia:
1) Rower myjemy w pozycji stojącej. W żadnym wypadku nie kładziemy go ziemi.
2) Demontujemy wszelką elektronikę (wyjmujemy licznik z bazy, wyjmujemy baterie z podtrzymania lampki), wyłączamy lampki, jeżeli nie ma możliwości prostego demontażu.
3) Podczas mycia piast, suportu należy uważać, aby strumień wody był pod kątem około 90 stopni do osi. Położenie roweru na ziemi i skierowanie strumienia na piastę lub sport skończy się niechybnie wciśnięciem sporej ilości wody do wnętrza.
4) W przypadku mycia kasety należy skierować strumień w podobny sposób. Kąt 90 stopni do osi lub jak kto woli równolegle do płaszczyzny koronek.
5) Podczas mycia zachowujemy odstęp 30-40 cm od mytego komponentu. Jeżeli komponenty są delikatne, typu lampki, manetki itp należy oddalić lancę jeszcze bardziej, żeby bez potrzeby nie zalewać wody do środka. Niektóry typ brudu na ramie jest trudny do usunięcia. Wtedy można punktowo przyłożyć lancę odpowiednio bliżej.
6) Pod żądnym pozorem nie używaj opcji woskowania. Wosk z lancy poleci wszędzie, także na tarcze i klocki...
O przerzutki i łańcuch nie należy się martwić. Lepiej je zalać wodą pod ciśnieniem, niż pozwolić by pracowały ubłocone. Może się to zemścić w przyszłości (piasek w zakamarkach uszkadza gwinty). Podobnie linki i woda wdzierająca się do pancerzy... Pancerze i linki tak czy inaczej trzeba wymieniać co jakiś czas (raz na 2 lata - moje już się do tego kwalifikują), więc co za różnica od czego on zardzewieje... Od deszczu, soli czy od myjni.
Po myciu i osuszeniu wypadałoby golenie amortyzatora zabezpieczyć Brunox'em, a przerzutkom dać po mikrokropelce oleju.
Rower byłem na myjni z zielonym słoneczkiem. 5 PLN wystarczy. Chwila mycia detergentem, a potem spłukanie czystą wodą.
Czyli nie robimy tego tak:
4 komentarze
Rekomendowane komentarze