Wydatki, wydatki...
Nastał czas najwyższy, aby doinwestować swoje cacko. Kupiłem kilka klamotów, bo nigdy nie mogę się spakować. Dętka, zestaw do łatkowania, kilka kluczy, mały telefon i po sprawie. Udałem się zatem na wirtualne zakupy, aby nadrobić tę niedogodność. Dzisiaj dostałem część klamotów:
- saszetka podsiodłowa,
- zapięcie roweru,
- okulary przeciwsłoneczne,
- nowe świecidełko na kuper,
- komplet plastikowych łyżek do wymiany kapcia,
- lubrykant do łańcucha.
Na dniach otrzymam jeszcze sakwę na ramę/kierownicę - z dużą kieszenią, a przede wszystkim wygodnym miejscem na smartfon z dużym wyświetlaczem (5,5”). Ot, uzależniłem się od Endomodo, zresztą telefon podczas podróży to rzecz niezbędna. Do tej sakwy zmieszczę bez problemu okulary, gdy nie będą tkwić na moim dziobie, a i kilka innych drobiazgów. Ponadto muszę podjechać do stacjonarnego sklepu, aby kupić sztycę, bo moja się wykrzywiła i jazda nie jest zbyt wygodna. Jak już dostanę te bzdety, oczywiście dorzucę tutaj kilka słów i fotek. Sakwa taka:
UPDATE: Sakwa dotarła do mnie - zapraszam do przeczytania kilku słów na jej temat. Tutaj...
Mam świadomość, że mój złomek prezentuje się obecnie nieco wsiowo, a jeszcze bardziej ze sprzętem, który dorzucę, ale w zasadzie mnie to nie obchodzi - ma być funkcjonalnie, wszystko muszę mieć pod ręką.
Oczywiście zawieszenie nowych akcesoriów na rowerze było doskonałym pretekstem do wyskoczenia na przejażdżkę. O godz. 19:00 obwieściłem światu, że znikam na "rundkę wokół bloku". Planowałem 10 km i szybki powrót, a skończyło się na ponad 20. Pech chciał, że dosłownie 5 minut po tym, jak wyruszyłem, z nieba polał się deszcz. Z cukru nie jestem, nawet ubrałem się pod kątem uświnienia, więc wszelkie kałuże i błoto były moje. Kocham to...
Sprzęt przeszedł chrzest bojowy.
Pomiary / wymiary / rozmiary - stan na dzień 4 czerwca 2013 r.
Łącznie przejechane km w bieżącym sezonie: 352
Pozdrower!
7 komentarzy
Rekomendowane komentarze