Nowy sezon
Honey, I'm home! Zginąłem, przepadłem, zgrzeszyłem. Poprzedni sezon skończyłem brutalnie i bez ostrzeżenia, sytuacja życiowa zabrała mi możliwość bujania się na rowerze - musiałem zadbać o ważniejsze rzeczy, przygniótł mnie ogrom pracy, obowiązków etc. Na domiar złego mój szmelc odmówił posłuszeństwa, więc tym bardziej straciłem zapał. Było, minęło, wracam do gry.
Na dniach zamówię tylne koło, które uległo zniszczeniu, założę je i mam zamiar odbębnić pierwsze 100 km z przepisowym bólem dupska, a później bujać się w wolnych chwilach. W bieżącym sezonie na bank nie zmienię roweru, ale w przyszłym rzucę się na porządną maszynę. Zainteresowanych - jak zwykle - zapraszam do śledzenia moich wypocin.
11 komentarzy
Rekomendowane komentarze