W pogodni za strzelaniem
W piątek miałem mały wypad do KPN. Łańcuch po czyszczeniu... Prosto w piach i błoto. Po powrocie zauważyłem, że coś strzela. Myśle sobie - pewnie łańcuch. Ale trochę nietypowo, bo strzela na wszystkich przełożeniach. Dzisiaj pakuję się na rower... Strzela dalej. Na każdym przełożeniu - nie da się jechać. Poszedł suport? Dobra. Trzeba umyć napęd. Umyłem. Pakuję się na rower gotowy do drogi - dalej strzela. No! Suport poleciał jak nic. Ale dźwięk znajomy, jakby pedały. No więc odpinam jeden but. Strzela. Przepinam na drugi - cisza.... No to amen! Najeździłem się. Wracam do domu. Zamontowałem stare platformy - szybka jazda testowa - cisza. Przeczucie mnie nie myliło. Pedał. Postanowiłem przykręcić ponownie, bo prawy strzelający jakoś lekko się odkręcił. Dodatkowo oczyściłem bloki z błota... Jazda testowa - cisza. Nie ukrywam, że gdyby okazało się, że poleciał pedał nówka sztuka to bym się załamał. Zmarnowana niedziela... Teraz pytanie co było przyczyną. Niedokręcenie, czy brudny blok. Na brud mi to raczej nie brzmiało...
6 komentarzy
Rekomendowane komentarze