Pierwsze Marathony
Pożegnałem się z popękanymi oponami (a tak po prawdzie to tylko jedną). No może nie do końca, bo zalegają teraz na balkonie i nie wiem co z nimi zrobić. Założyłem nowe. Jeszcze nie jeżdżone. Jutro chrzest bojowy, bo ma też padać. Zobaczymy jak będą się sprawować.
2 komentarze
Rekomendowane komentarze