Skocz do zawartości

Boso, ale na rowerze

  • wpisów
    219
  • komentarzy
    592
  • wyświetleń
    291 238

Szlachetne zdrowie...


mklos1

1 375 wyświetleń

Dzisiaj byłem świadkiem sytuacji, która mnie zatrwożyła - trochę. Stanąłem na światłach, przede mną młody człowiek, około 15 roku życia na rowerze MTB. Czekamy, czekamy. Nagle chłopak zaczyna wydawać bardzo dziwne dźwięki. Udaje silnik samochodowy - niczym bolid F1 albo jakiś motor. "Przygazówki itp". Zielone, ruszył. Ja za nim w odległości mniej więcej 1,5 roweru. A on dalej daje "po garach", szczególnie gdy wyprzedzał innego rowerzystę. Co chwila oglądał się za siebie. Nie żeby mruczał pod nosem... Słychać go było bardzo wyraźnie w promieniu 2-3 metrów.

 

Tak się zastanawiam teraz. Dlaczego nikt nie interesuje się zdrowiem psychicznym młodych ludzi. Wszyscy się martwią, żeby nie było zbyt mało w-f'u w szkole. A kto myśli o tym, że dzieci też przeżywają stres? Mam wrażenie, że dzieci są często traktowane przez "system" jak roboty bez uczuć. A stres potem wychodzi...

10 komentarzy


Rekomendowane komentarze

  • Mod Team

Wszyscy ludzie są traktowani przez system jak roboty bez uczuć, służące do zapełniania państwowego budżetu...

Odnośnik do komentarza

Na początku też tak myślałem, ale za bardzo wczuł się w swoją rolę. Poza tym zachowywał się trochę nietypowo, bo żaden przeciętny rowerzysta nie zerka za siebie co kilka sekund.

Odnośnik do komentarza

ehhh, aż dziwne byłoby, jakby nikt z otoczenia czegoś takiego nie zauważył i się tym nie zajmował. 15 latek, uczestniczy w życiu szkolnym, tam takie problemy powinny wyjść na światło dzienne.

Wszyscy się martwią, żeby nie było zbyt mało w-f'u w szkole

Z tym w-f to uważam, że zaczynamy przesadzać, owszem aktywność fizyczna jest potrzebna ale nagonka na chodzenie i przymus też do niczego dobrego nie doprowadzi. W-f w żaden sposób nie jest atrakcyjny - właściwie to chyba nigdy nie był i nigdy nie rozwijał zainteresowań ucznia. Mówię, to jako osoba, która starała się ograniczać uczestnictwo na w-f jak tylko mogła (jednocześnie swego czasu trenując 8x w tygodniu), a na studiach nawet sobie zwolnienie z w-f załatwiłam. Jednocześnie nie miałam nigdy (od 6rż) dłuższej przerwy od sportu niż wymagała tego ode mnie kontuzja. Nagonka na uczestnictwo na lekcjach w-f to nie tędy droga.

 

Większy zagrożeniem, niż brak uczestniczenia na lekcjach w-f jest komputer. Kiedyś 90% czasu po szkole, było spędzanych na powietrzu, żeby porozmawiać z kumplem wychodziło się na podwórko jednocześnie w formie relaksu wchodziło się na drzewa, żeby pograć w piłkę wychodziło się do parku. Dzisiaj tego nie ma ale częściowo zmniejszone są też możliwości. Dzisiaj stworzyli orliki, ładne parki ale co z tego - nie wszystko złoto co się świeci. Nie musi być ładnie i idealnie aby było dobrze. Koło mnie (a mieszkam w dużym mieście) np. nie ma żadnego orlika, zrobili wielki park, wycinając wszystkie drzewa zostawiając tylko trawę i ławki, ani to pograć w piłkę (bo nie ma jak zrobić bramek między drzewami, ani pobawić się w szukanego, bo nie ma gdzie się schować. Wizualnie atrakcyjne ale tylko po to, żeby się przejść i pooglądać, praktycznie z fajnych terenów zrobili moim zdaniem dno. Dzisiaj 90% czasu po szkole spędzanego jest w domu. Żeby pogadać z kumplem dzieciaki włączają chat'a, a grają w piłkę online - i to jest właśnie największy problem i zagrożenie.

Odnośnik do komentarza

Nie wiem czy coś w tej kwestii się zmieniło. Jak pamiętam swoje lekcje wf'u ciekawego nic w nich nie było. Największy problem nauczycieli to było posiadanie biało-czerwonego stroju i karanie dzieci ćwiczeniem na bosaka, gdy ktoś zapomniał właściwego obuwia. Zamiast wbić młodym ludziom do głowy, że o stopy trzeba dbać (nie tylko higienicznie), wolą mieć w zanadrzu karę, a potem są kolejki do chirurgów ortopedów na koszt podatnika...

Totalnym nieporozumieniem jest system oceniania, który jest kolejnym silnym demotywatorem. Bo osoba, która jest mniej sprawna fizycznie nie jest w stanie spełnić norm, nawet jeżeli bardzo chce. Zamiast oceniać ludzi za chęci, ocenia się ich za wyniki. Nie wiem ile jest teraz godzin wf w tygodniu, ale w ciągu tego czasu, to co najwyżej przyjść, przybić piątkę z nauczycielem, popatrzyć na piłkę i wyjść, bo nie osiągnie się nic, a tym bardziej poprawy wyników, czy zrzucenia facebook'owego brzuszka. W konsekwencji wf zamiast być formą aktywnego odpoczynku, jest jednym z elementów stresu.

 

Pamiętam jeszcze dobrze czasy, kiedy w domu byłem tylko gościem, bo wpadałem się napić i najeść, w przerwie skakania po garażach, przełażenia przez ogrodzenia, czy włażenia na stację transformatorową. Dzieci jakoś potrafiły sobie zorganizować aktywny czas same. Teraz rodzice organizują go poprzez posadzenie przed telewizorem czy komputerem - bo tak jest łatwiej (dziecko "na oku") i można zająć się karierą. Dopuszczono do tego, że grę w klasy, czy "w gumę" zastąpiło brylowanie na portalach plotkarsko-dresiarskich - a aktywność fizyczna jest passe.

 

Aczkolwiek muszę z tego miejsca przyznać rację mojemu nauczycielowi WF, panu Czezaremu, który w podstawówce powiedział, że przyjdzie czas, kiedy będziecie tęsknili za lekcją wf. Wtedy pomyślałem, że stary dziadek chyba upadł na głowę... Teraz wiem, że wtedy moja głowa upadła niżej niż jego...

Odnośnik do komentarza

za moich czasów biała bluzka i koniecznie czarne trampki :wallbash: heh, skąd taki wymysł nikt nie wie

 

Pamiętam jeszcze dobrze czasy, kiedy w domu byłem tylko gościem, bo wpadałem się napić i najeść, w przerwie skakania po garażach, przełażenia przez ogrodzenia, czy włażenia na stację transformatorową.

 

Tak, się zastanawiam, jakie wspomnienia będą miały dzieciaki współcześnie.... NK i FB? :laugh: to jest śmieszne i tragiczne jednocześnie. Kiedyś jednocześnie też było trochę inne spojrzenie na to przełażenie przez płoty i latanie po dachach garażów. Kiedyś szło się przez płot na pachtę do sąsiada, zbierało się owoce do kieszeni i miało się łup - i zdrowe jedzenie jednocześnie ;) Później sąsiad co najwyżej zapukał do drzwi ale nikomu się krzywda nie działa. Teraz za taki dziecięcy czyn zapukałaby antyterrorystyczna, a sąsiad jeszcze by najpierw pobił takiego dzieciaka.

 

 

 

Totalnym nieporozumieniem jest system oceniania, który jest kolejnym silnym demotywatorem.

 

Dokładnie, powinniśmy szczepić chęć do rekreacyjnego uprawiania sportu, a nie zniechęcać.

Odnośnik do komentarza
za moich czasów biała bluzka i koniecznie czarne trampki :wallbash: heh, skąd taki wymysł nikt nie wie

 

Każdy z belfrów miał swój fetysz. Mój miał biało-czerwony strój. Aczkolwiek potem mu to przeszło.

 

Tak, się zastanawiam, jakie wspomnienia będą miały dzieciaki współcześnie.... NK i FB?

 

Zapewne pozostaną traumatyczne przeżycia związane z zamknięciem serwisu grono.net. Będą wspominać po wsze czasy.

 

Teraz za taki dziecięcy czyn zapukałaby antyterrorystyczna, a sąsiad jeszcze by najpierw pobił takiego dzieciaka.

 

Świat się trochę pozmieniał... Kiedyś drobne "występki" urwisów były na porządku dziennym, ale ogólnie nikt nie wychodził poza zbitą szybę. Teraz dzieci są grzeczne, ale jak już przychodzi co do czego, to kamień na kamieniu nie zostaje, z przestępstwami i narkotykami włącznie. Ale jak młody człowiek siedzi przed komputerem i czyta na stronach o samobójstwie albo gra w grę komputerową, w której rozjeżdża się ludzi na chodnikach, to różne rzeczy do głowy przychodzą...

Odnośnik do komentarza
Tak, się zastanawiam, jakie wspomnienia będą miały dzieciaki współcześnie.... NK i FB?

 

Zgadzam się z przedmówcą że największą tragednią dla nich będzie to że zamknięto jakiś portal czy zabrakło internetu... Jednak ja wolę wyjść na rower , zrelaksować się trochę i przy okazji popatrzeć na jakieś fajne widoki oraz delektować się ciszą.

 

Ale jak młody człowiek siedzi przed komputerem i czyta na stronach o samobójstwie albo gra w grę komputerową, w której rozjeżdża się ludzi na chodnikach, to różne rzeczy do głowy przychodzą...

 

Mogę coś wtrącić ? Sam mam jakieś 17 lat i fakt zdarza się nieraz grać w takie gry ale no kurde trzeba umieć odróżniać rzeczywistość od fikcji tudzież gry. Fakt media podają nam tylko złe fakty a nie dobre bo to by było wg. nich pewnie zbyt nudne.

 

Pozatym teraz "modne" jest puszczanie się po krzakach , rozwiązywanie problemów siłą i inne takie

Odnośnik do komentarza

U mnie w klasie jak ktoś zapytał czy liczyłem ile przejechałem na rowerze w te wakacje. To podałem link do NaviMe i niech sobie sprawdzi. Następnego dnai to patrzyli na mnie jak na kretyna, że jeżdże na rowerze.

Odnośnik do komentarza
Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj komentarz...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...