Crosso
Dzisiaj wpis trochę pikantny... Gównozjadztwo zwykle odbija się czkawką. Drugi raz popełniłem ten sam błąd. Chciałem kupić coś taniego, przyoszczędzić. Na początku komplet sakw za 600 PLN był dla mnie jakąś abstrakcją. Po dwóch miesiącach jeżdżenia z sakwą M-Wave, nie zastanawiałem się, tylko poszedłem i wydałem te pieniądze. Sakwa, którą jeszcze jakiś czas temu tak afirmowałem, okazała się być jednym wielkim gównem. Może i system pomysłowy, ale wykonanie tragiczne. Kiepskie trzymanie. Przy nierównym rozłożeniu ładunku, sakwa przesuwa się na cięższą stronę. Górna komora lata jak Żyd po pustym sklepie. Cała sakwa wygląda jakby miała zaraz spaść z roweru. Dobra. Ale to można by jeszcze przeżyć. Najgorsze są zacinające się suwaki. Zarówno w mapniku jak i sakwie. O ile ten w mapniku się wyrobił, tak mam wrażenie, że ten w sakwie zaczął chodzić coraz gorzej. Ba! Jakby tego było jeszcze mało, po pierwszym praniu sakwa zaczęła się pruć! Za głupotę trzeba płacić! Na sakwach generalnie jestem już 300 PLN w plecy. Gdybym kupił od razu to, co trzeba, to bym teraz tego nie pisał.
No dobra. Basil nie był taki zły! Był (i jest) naprawdę niezły, ale niestety za mały. Trudno się spakować w 40 litrów podzielone kilka komór, gdy jedzie się do pracy i za miasto.
Zatem postanowiłem pojechać po bandzie (może nie do końca) - tym razem z drugiej strony. Kupiłem dwa komplety sakw. Crosso Dry Big (60 litrów) oraz Crosso Expert Big (też 60 litrów).
Na początku wydawało mi się, że patent ze zwijanym zamknięciem to jakaś głupota. Jednak nie. Zamkniecie tego typu jest naprawdę szczelnie. Suwak nie jest potrzebny. Może sobie padać. Wczoraj nawet zostało to przetestowane. Sakwy wiszą sobie na bagażniku na hakach i napinaczu z gumy bungee. Dobre rozwiązanie - ale nie dla lakieru - a kij w oko z lakierem. Nic się nie przekręca nie przesuwa i nie przestawia. Można jeździć z jedną sakwą. Można z dwiema. Fani wielu kieszeni będą jednak zawiedzeni. Crosso Dry Big to niestety po prostu worek. No. Może kolor niezbyt szczęśliwy wybrałem (bo czarny), ale bez tragedii. Głównie z myślą o codziennej jeździe do pracy na jesień i zimę.
Crosso Expert Big (moje są czerwone) jest nieco ciekawszy. Jeszcze do końca nie rozpracowałem. Zbliża się urlop, może wezmę ze sobą rower i te sakwy, więc będzie szansa powiedzieć coś więcej.
System Sport Arsenal jest też bardzo ciekawy (relatywnie tani). Widzę, że są dwa wykonania (przynajmniej niektóre elementy). Materiałowe, oraz wodoszczelne (podobnie jak Crosso Dry). Jednak po doświadczeniach 5x bym się zastanowił, zanim bym kupił.
Zatem pamiętajcie. Nauczka! Jeżeli macie czegoś używać codziennie, oszczędności prędzej czy później wyjdą Wam bokiem. Nie bez powodu jest przysłowie: "Oszczędny dwa razy traci."
15 komentarzy
Rekomendowane komentarze