Skocz do zawartości

Boso, ale na rowerze

  • wpisów
    219
  • komentarzy
    592
  • wyświetleń
    291 229

Zaległości


mklos1

1 294 wyświetleń

Mam trochę zaległości jeżeli chodzi o uzupełnianie wpisów. Odkładanie, odkładanie i odłożyły się trzy dni. A zatem jedziemy...

 

Czwartek.

 

Pojechałem remontowaną Sochaczewską. Dobrze, że jest remontowana, gdyż stan nawierzchni był opłakany. Prace są zakrojone na dużą skalę. Rowerem da się przejechać po chodniku. Jak ktoś ma leprze ogumienie może spróbować pojechać po tłuczniu. Jednak z obu stron jest zakaz wjazdu (nie dotyczy właścicieli posesji).

 

DSCF9549.jpg

 

DSCF9550.jpg

 

Piątek.

 

Po wrót do domu przez Piastów i Bronisze. Ot co ciekawego znalazłem po drodze, jadąc jakąś zapadłą drogą z płyt. Stara asfalciarka. Pod jej brzuchem rozpalało się ognisko w specjalnej komorze. Teraz takie urządzenia spotyka się coraz rzadziej. Ulice łata się w sposób taki, że z worków panowie wysypują lepki "żwirek", który z czasem zmienia się w nawierzchnię. Jakość takiej nawierzchni jest dyskusyjna, bo czasami sypnie się im za dużo, czasami za mało. Mam wrażenie, że kiedyś łatali lepiej...

 

DSCF9552.jpg

 

DSCF9553.jpg

 

Kolejny punkt wyprawy to węzeł Konotopa. Dwie fotki z wiaduktu.

 

DSCF9554.jpg

 

DSCF9559.jpg

 

Dalej w kierunku Bronisz jest wiadukt kolejowy. Tutaj udało mi się uchwycić pociąg towarowy. Szkoda, że nie udało mi się przyjechać wcześniej. Może ujęcia byłyby lepsze.

 

DSCF9560.jpg

 

DSCF9562.jpg

 

Bez pociągu...

 

DSCF9564.jpg

 

DSCF9565.jpg

 

DSCF9567.jpg

 

Do skrzyżowania z Poznańską w Broniszach mega korek - jak zwykle. Pojechałem więc za samochodami. Po drodze znalazłem ciekawą figurkę. Matka Boska w budce dla ptaków.

 

DSCF9569.jpg

 

Nie obyło się też bez filmu. Udało się uchwycić ostatki pociągu. Ale ważniejsze jest to, co jest w drugiej części filmu. Zdrowa, piękna żywność ekologiczna...

 

 

Sobota.

 

navime_trasa_26893.gif

 

W planach znów KPN. Ale wcześniej pojechałem sprawdzić, jak się mają miejsca do biesiadowania w lesie na Boernerowie. Spodziewałem się jak zwykle śmieci - a tu miłe zaskoczenie. Czysto! Albo się spóźniłem przed służbami oczyszczania miasta, albo pogoda przestraszyła imprezowiczów.

 

DSCF9577.jpg

 

DSCF9578.jpg

 

Teraz może co nie co o "bagażniku" rowerowym. W rowerze trekingowym mam sakwy, bo mam zwykły bagażnik. W rowerze MTB takowego nie posiadam i nie zamierzam posiadać, zatem jedynym miejscem na przytroczenie bagażu są ludzkie plecy. Do tej pory jeździłem z plecakiem Active Leisure Tanami. Nieduży. Mieści się bukłak (którego nie używałem). Na dole ma dziurę w komorze. Po co? Nie wiem. Do dzisiaj nie doszedłem. Dobry na jakieś bliskie wypady, żeby wziąć portfel, gps, komórkę i klucze. Ostatnie wypady do KPN dały mi trochę do myślenia. Przede wszystkim woda. Po drugie dętka i podstawowe klucze. Po trzecie apteczka. Jak się rozwalę gdzieś w lesie, to krew będę tamował igłami i suchymi liśćmi? Dlatego wpadłem na "mądry" pomysł i kupiłem mniejszą wersję plecaka Hi-Tech Raul. Zwie się on Hi-Tech Utah o pojemności 35l. Myślałem, że będzie za duży, ale jest w sam raz. Taki jak oczekiwałem. Sztywne plecy. Pas biodrowy.

 

DSCF9581.jpg

 

Dzisiaj zapakowałem do niego 2l wody, apteczkę. Zostało sporo miejsca, ale to dopiero pierwszy wypad z tym plecakiem. Wrażenia?

 

DSCF9600.jpg

 

Taki ładunek to nie w kij dmuchał... Czuje się go na plecach dość wyraźnie. Jednak plecak jako taki trzyma się bardzo dobrze. Pas biodrowy robi swoje. Nie będę także ukrywał, że brak dobrej wentylacji pleców jest tutaj kolejną niedogodnością. Oczywiście można stać na stanowisku, że na taką wyprawę można się zapakować w pojemność 1l, czyli torbę trójkątną na ramie. Można. Można też się nadziać na gałąź (byłem tego bliski zeszłej jesieni) i wtedy Vicoplast dość szybko się skończy. Rozwiązanie oczywiście na spokojną jazdę, a nie trening...

 

Co spotykamy w Izabelinie/Laskach? Można sobie złożyć samochód z lasu jak ktoś dobrze poszuka.

 

DSCF9584.jpg

 

Chyba najlepsze zdjęcie jakie udało mi się zrobić tym pseudoaparatem... Dowód... Aparat nie koniecznie musi być idealny.

 

DSCF9586.jpg

 

Dzisiaj obrałem szlak czerwony. Dawno nie odwiedzany. Kierunek Opaleń.

 

DSCF9588.jpg

 

No i dojechaliśmy nad jezioro. I tu doznałem ciężkiego szoku. Jezioro znów przypomina jezioro, a nie błotnistą kałużę - jak to było kilka lat temu. Hmm... A może to nie jest jezioro Opaleń? Coś mi tu nie pasuje...

 

DSCF9589.jpg

 

DSCF9590.jpg

 

 

Potem czas na polanę Opaleń. Pisałem już o niej wcześniej. Tym razem z innej strony, tej gdzie zwykle bywa więcej ludzi i można zatrzymać się na dłużej.

 

DSCF9593.jpg

 

DSCF9594.jpg

 

DSCF9595.jpg

 

No i jak bumerang powraca sprawa śmieci pozostawionych przez biesiadników. Ktoś sobie może pomyśleć, że jestem nawiedzony. Ale prawda jest taka, że jesteśmy narodem brudasów. Gdziekolwiek się człowiek zatrzyma w łatwo dostępnym lesie, tam są śmieci oraz ludzkie nieczystości (szczególnie przy drogach uczęszczanych). Tego nie da się nie zauważyć, no i nie da przejść obojętnie. Co mamy dzisiaj w karcie win?

 

DSCF9596.jpg

 

DSCF9597.jpg

 

DSCF9598.jpg

 

DSCF9603.jpg

 

A na danie główne kiełbaska z ogniska...

 

DSCF9599.jpg

 

Ktoś nawet wpadł na pomysł żeby rozpalić ognisko na drewnianym stole. Idiotyzm czasami nie zna granic.

 

DSCF9602.jpg

 

Dlatego apeluję! Wyrzucajcie śmieci do kosza, a nie do lasu!

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj komentarz...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...