Po śladach
Pogoda sprzyja-tak więc na niedzielę zaplanowałem szybki wyjazd na najwyższą górę w okolicy,na ktorej nie ma już śniegu.W piątek telefon od kolegi: jedziemy w góry masz ochotę się przejechać? Dodam,że kolega preferuje pojazdy z napędem na cztery koła(póki co).Ruszyliśmy trasą,którą sobie upatrzyłem na niedzielę. Zupełnie inny kaliber podróżowania.Ryk silników,prędkość,wyciągarki,przebijanie się przez zaspy,szukanie drogi po ciemku-to wszystko złożyło się nawet w świetną zabawę i ciekawą przygodę.Dwa dni potem ruszyłem rowerem po -słyszałem tylko własny oddech i łancuch zmieniający co jakiś czas położenie na kasecie...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia