AKCJA ! REALIZACJA !
Po kolejnej nieobecności na blogu pora napisać kilka słów aktualizacji. W nawiązaniu do moich poprzednich wpisów – obecnie dzieje się u mnie jeszcze więcej. W pracy, w domu, wszędzie młyn niesamowity, za to kręcę praktycznie codziennie, i to głównie w terenie. Kilometry klikają na liczniku szybko, na szczęście kolana doskwierają mniej a chwilami w ogóle. Rowerowo prę do przodu w zawrotnym wręcz tempie, w nogach moc jak jeszcze nigdy. I nie daję się kontuzjom. Od ponad dwóch tygodni cisnę ze złamanym palcem II stopy lewej (a spadł mi w robocie taki kawał stali na nogę). Przystopowałem na kilka dni tylko dlatego, że... skręciłem nogę w stawie skokowym – rzecz jasna lewej nogi, hyhy. Ale na szlak planuję wrócić już pojutrze na przekór drobnemu przeziębieniu, które mnie teraz męczy. NO.
Powiększyła się zawartość szafy o parę nowych ciuchów (od Endury rzecz jasna). Od momentu zakupu, z pleców praktycznie nie zdejmuję nowego plecaka – Dakine Drafter. Po ostatnich ulewach dokupiłem do niego pokrowiec (Evoc Raincover Sleeve) bo już znudziły mi się turbo-akrobacje z workami foliowymi. I ten zestaw sprawdza się absolutnie wyśmienicie !
W warsztacie pojawiło się długo oczekiwane narzędzie – klucz dynamometryczny (od PRO). Przy okazji testowania nowego klucza wyrzuciłem ostatnią podkładkę spod mostka i teraz jest zauważalnie lepiej. Proces reanimacji przedniego hydraulika trwa. Po wymianie zarżniętych na amen fabrycznych klocków na metaliczne Kool-Stop’y nastąpiła dramatyczna poprawa w sile hamowania. Co ok. 400km następuje żonglerka łańcuchami i wymiana na najkrótszy. Muszę jeszcze w wolnej chwili delikatnie odpowietrzyć ów nieszczęsny przedni hamulec, BLEED KIT od Avida czeka. Nowe linki i pancerze również czekają na wymianę (Jagwire Ripcord) bo zmiana biegów staje się coraz bardziej siłowa.
I tutaj ciekawostka: podczas jednej z ostatnich wycieczek zabiłem na śmierć swoje siodło (Fi’zi:k Gobi XM) – złamało się w połowie plastikowe usztywnienie… Trochę niespodzianka, że umarło tak wcześnie bo ma za sobą raptem 3 350km. No i szkoda gdyż bardzo je polubiłem. Zmuszony sytuacją, kliknąłem na AlleTanio takie samo.
Hmmm… Czy coś jeszcze ? Tak, kupiłem też lampkę podsiodłową Fi’zi:k Blink – trzeba być widocznym na drodze. Ostatnio coraz częściej wyjeżdżam z lasu nocą do miasta a mały wojskowy marker (GLO TOOB) zamocowany na plecaku spadochronową gumą może być momentami niewystarczający.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia