Skocz do zawartości

Boso, ale na rowerze

  • wpisów
    219
  • komentarzy
    592
  • wyświetleń
    291 406

One way ticket


mklos1

2 030 wyświetleń

Od pewnego czasu dojeżdżam do pracy rowerem i obserwuję bardzo niepokojące zjawisko, które występuje wśród rowerzystów. Wszyscy narzekają jak to kierowcy nie mają kultury, jak to na siebie trąbią, jak to się wciskają, przepychają itp. A co się dzieje na ścieżce? To samo. W godzinach szczytu rowerowego ruchu rowerzyści (a przynajmniej zauważalna ilość) zachowuje się dokładnie tak samo jak kierowcy na ulicy. Przepychanki przy światłach. Jazda pod prąd ścieżką. Wymuszanie pierwszeństwa itp. Kultura dosłownie jak na jezdni.

 

A wracając do jazdy pod prąd... Na dość długim odcinku wzdłuż Alei Jerozolimskich ścieżka jest jednokierunkowa. Pokazują to znaki poziome i pionowe. Jednak bardzo wiele osób, albo nie jest świadomych, że ta ścieżka jest jednokierunkowa, albo z premedytacją to ignoruje. W ogólności problemu nie ma, bo ścieżka jest na tyle szeroka, że bez problemu dwa rowery się miną, nawet duże. Problem jest na wiadukcie nad WKD. Po jednej stronie serpentyna jest na tyle kręta, że "złamać" się dużym rowerem (treking, holender) w zakręt i wyminąć inny rower to rzecz praktycznie niewykonalna.

 

DSCF9402.jpg

 

Nie wygląda na to, aby ten znak dotyczył samochodów...

 

DSCF9403.jpg

 

Gdyby jeszcze tego było mało, po drugiej stronie ulicy, gdzie jest ścieżka w przeciwnym kierunku i biurowce, zmorą na ścieżce są piesi, którym nie chce się zejść z wiaduktu po schodach, tylko schodzą sobie ścieżką. Generalnie nie lubię tego robić, ale dzwonię na każdego pieszego, który przechodzi tamtędy, nawet jeżeli nie stwarza on bezpośredniego zagrożenia. Morał z dzisiejszej opowiastki jest taki: "Wymagasz przestrzegania przepisów, przestrzegaj ich sam!".

 

Jeżeli już jesteśmy przy bezpieczeństwie. Pamiętam czasy, gdy posiadanie lusterka w rowerze było hańbą i powodem do wstydu. Jednak ostatnio miałem kilka sytuacji, które spowodowały, że krew w żyłach popłynęła mi szybciej. Wszystko głównie z tego powodu, że nie wiedziałem, iż z tyłu mam za sobą samochód. Mówicie, że samochód słychać? Wcale nie koniecznie. Poza tym nie widać jakie są zamiary kierowcy i nie widać jak blisko jest. Dlatego też nabyłem kolejny gadżet związany z bezpieczeństwem, a mianowicie lusterka. W pierwszej kolejności wybór padł na Zefal Dooback. Miałem jednak poważne perypetie z ich zamówieniem (trafiłem na nieuczciwego sprzedawcę - sprzedawał towar, którego nie miał). Po dwóch tygodniach oczekiwania, zmiękłem i zamówiłem CatEye MB-500G. Finał sprawy jest taki, że po 3 tygodniach mam jedne i drugie.

 

Na chwilę obecną zdecydowałem się założyć lusterka Zefal'a. Na rowerze prezentują się jak widać.

 

DSCF9404.jpg

 

DSCF9405.jpg

 

Jestem już po pierwszej jeździe. Kąt widzenia 90 stopni, to trochę mało, ale cóż. Same lusterka też nie są duże. Na ścieżce rowerowej sprawdzają się przeciętnie (ze względu na to, że ścieżki są wąskie), ale na ulicy jest już dużo lepiej. Lusterka są składane, więc jak w coś się przywali kierownicą, to jest szansa, że lusterko się złoży, zamiast odpaść. Ewidentnym mankamentem jest to, że poszerzają rower. Trzeba mieć na uwadze, że gdy się ma oba lusterka (prawe i lewe) czasami nożna się nie zmieścić tam, gdzie do tej pory można było się wcisnąć. Powierzchnia szkła też nie jest najwyższej jakości... Posrebrzany plastik raczej.

 

Kocie Oczy są dużo lepszej jakości. Są nieco większe no i są ze szkła (chyba). Przynajmniej na to wygląda. Na razie jednak pojeżdżę z Zefalami. Ewentualnie będę miał jedne z nich do sprzedaży (lub instalacji do roweru małżonki).

 

A na koniec zdjęcie z przedwczoraj. Świat zza krat - można by tak powiedzieć.

DSCF9401.jpg

3 komentarze


Rekomendowane komentarze

mam wrażenie, że minus takich lusterek jest jeszcze jeden, mianowicie uniemożliwiają one chwyt za boki gripów, czyli jednej możliwości ułożenia rąk mniej.

Odnośnik do komentarza

Ogólnie lusterka to fajna rzecz, ale jako kierowca z doświadczeniem mam odruch bezwarunkowy i non stop kręcę głową. Czy takie lusterka wydają się na tyle solidne, że w razie gleby wyjdą bez szwanku?

Odnośnik do komentarza

No cóż. Szkoda, że musiałem się pozbyć możliwości zmiany ułożenia rąk, ale lusterka nie przeszkadzają aż tak bardzo. Co do gleby. Nie wiem. Lusterka teoretycznie mają jakąś tam swobodę ruchu, więc może się złożą zamiast wyłamać. Jednak nie liczyłbym na cud. Jak dostanie strzał z wektorem równoległym do płaszczyzny lustra, to z pewnością się wyłamią.

 

To jest akurat opcja montażu w otworach kierownicy. Zefal ma jeszcze w swojej ofercie:

- Z Eye (fajne, bo jak się będzie miał sporo szczęścia, to pałąk znajdzie się w oku swoim lub cudzym)

- Spy (do montażu w innych miejscach niż kierownica - dobra opcja na MTB)

Odnośnik do komentarza
Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj komentarz...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...