Sprzęt dla beniaminka
Stało się! Mój syn ma już za sobą I Komunię Świętą. Feta była na 102, a młodzieniaszek zgarnął co nieco gotówki. W związku z tym klamka zapadła, a kobyła u płota - kupujemy dla niego rower. Oczywiście zdroworozsądkowo, bo nie wiadomo, czy połknie bakcyla. A skoro zdroworozsądkowo, tatuś wybrał dla niego maszynę Kross Hexagon X2. Stary będzie zasuwać na V2, a syn na X2? Niesprawiedliwe.
Jak dobrze pójdzie, wkrótce w maszynę wyposażę żonę i będziemy kręcić całą rodziną. Później to już chyba nie zostanie nic innego, jak doczepić do samochodu dedykowany bagażnik i ruszyć z rowerami z okazji nadchodzących - krokami butnymi niczym pracownik gazowni - wakacji w siną dal.
Tymczasem uciekam, bo trzeba odebrać ze sklepu "zaklepany" rower. Młody już przebiera nóżkami, więc być może wyjedziemy jutro na pierwszą wspólną przejażdżkę. Mnie już skręca, bo powodowany przedkomunijną bieganiną zmuszony byłem pazuować przez tydzień. Uda nie bolą, więc czuję się dziwnie;). Hm, może jednak wyskoczę na rundkę wieczorem...? To się okaże.
Kolejny, obszerniejszy wpis popełnię niebawem. Do przeczytania!
18 komentarzy
Rekomendowane komentarze