W blokach startowych
Z dwóch tygodni bez roweru zrobiło się ich aż dziesięć (!). Kolejne dwie anginy pod rząd w komplecie z terapią kilku antybiotyków (w dawce końskiej) drastycznie zrewidowały moje podejście do kwestii tonsillektomii (tj. usunięcia migdałków). Przez 10 lat laryngolodzy wszelakiej maści nie dali rady namówić mnie na ów zabieg, tak ja w dwa tygodnie namówiłem sam siebie – szczególnie ostatnia angina dała mi się we znaki, tak mocno po bandzie jeszcze nie było a z anginami znam się wszak nie od dziś. Zabieg już za dwa tygodnie. Mam nadzieję, że skutecznie rozwiąże to mój problem częstych i nawracających angin, no a w wyniku tego przerw w kręceniu.
HA ! Tymczasem powoli mamy wiosnę. Dziś kliknęło mi pierwsze 15km po anginowej przerwie.
Ciemność poranka, cisza błotnistego lasu, delikatna mżawka… Początek nowego sezonu idealny.
2 komentarze
Rekomendowane komentarze