po dywanie
Dwa tygodnie nie jeździłem i niespodziewanie w górach zrobiła się jesień.Pięknie się jechało po dywanie z liści było mgliście i tajemniczo.Przystanąłem żeby złapać oddech i słyszałem tylko bicie swego serca.Wyjechałem na górę,a słońce nie zdążyło się jeszcze przebić przez poranne chmury.Niestety zjeżdżając natknąłem się na konar leżący niewidocznie na tym moim pięknym dywanie no i pozbyłem się napędu Na szczęście poszedł tylko hak przerzutki. Podbiegłem jeszcze tylko pod jedną górkę,a potem było cały czas w dół...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia