Przeszłość
Witam, to mój pierwszy wpis w tym blogu.
Treścią całego blogu będzie pełna odbudowa Gianta NRS z końca produkcji (już z nowymi tylnymi wahaczami.
Rowerek zakupiłem w najuboższej wersji w roku 2004. Będąc całkowicie nieświadomym użytkownikiem chciałem atrakcyjnego full-a do poruszania się po lasach, niewielkich wertepach, drogach polnych i wyjątkowych w moim mieście chodnikach. Nie myślałem wtedy nad takimi rzeczami jak waga, jakość napędu czy amortyzacji.
Rower przetrwał do tego roku w 100% w oryginalnej specyfikacji. Wiadomo, przerzutka, łańcuch, pare szprych i innych elementów było wymienione, jednak na części w żaden sposób nie odbiegające od specyfikacji oryginału. Generalny stan roweru był nie do zaakceptowania, gdyż po prostu cały osprzęt się zużył i wymagał wymiany. Pracy amortyzatora przedniego nawet nie będę komentował, gdyż jej nie było. W 2008, 2007 i 2009 roku rower stał. Wogóle zapomniałem o jeżdżeniu, sporcie itd. W 2010 sobie przypomniałem. Stara pasja wróciła, do tego zacząłem przeglądać fora i allegro w poszukiwaniu wymarzonej konfiguracji na miarę możliwości. Rok 2011 też przyniósł wiele przemyśleń dotyczących tego co chcę zbudować i czego oczekuje od roweru, tak więc kupno gotowca przestało być atrakcyjne. Postanowiłem zbudować coś dla siebie wykorzystując tylko ramę.
Dochodząc do wniosku że rama NRS jak najbardziej mi pasuje (niektórzy mówią że to taki hardtail z opcją amortyzacji) ponieważ dużo poruszam się po asfaltach i nie mam zamiaru tolerować bujania (naprawdę w tej konstrukcji jest to możliwie ograniczone i praktycznie nieodczuwalne bez żadnych platform, blokad itd.). Komfort.. hmm, mam nadzieję że się nieco poprawi dzięki nowym łożyskom i paru rozwiązaniom, jednak podstawowe swoje zadanie amortyzacja w tej ramie spełnia.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia