Reszta to JEŹDZIĆ !
Ktoś kiedyś napisał na tym forum, że na rowerach się jeździ a nie o nich pisze. Co racja to racja, pewnie dlatego mnie tu tyle czasu nie było. Przez minione miesiące w końcu miałem okazję pokręcić i – co najważniejsze – kręcę dalej. I chociaż właśnie przekroczyłem niewiele ponad 1.500 km przebiegu (w/g wstępnych planów na ten sezon powinno być teraz dwa razy więcej…), to biorąc pod uwagę, że z powodu kontuzji kolan tak naprawdę zacząłem kręcić dopiero w maju (stopniowo rozkręcając się do lipca), chyba nie jest aż tak źle (tak na marginesie – właśnie ponownie wracam do jeżdżenia po 2tyg. przerwy z powodu anginy, hehe).
Z innej beczki – aktualnie nie wyjeżdżam z lasu. Kolejny już raz zakochałem się w TPK. Nawet dojazdy do pracy twardo cisnę lasem (oczywiście chucham i dmucham na kolana !), starając się jak najbardziej omijać trasy przez miasto. Alejki rowerowe i chodniki powiewają nudą a ja zupełnie nie mam nerwów na dramatyczne manewry pośród przechodniów i niedzielnych rowerzystów…
Pogoda wariuje i jesień wyraźnie zaznaczyła swoją obecność. Rano, kiedy wyjeżdżam do pracy (czyli ok. godz. 5.oo-5.3o), temperatura waha się od 4 do 8 stopni C… Delikatnie mówiąc jest RZEŚKO i trzeba się dobrze przykładać do rozgrzewki. Wyjazdy i powroty po ciemku. Cisnąc lasem ile fabryka da jest wtedy moc bo z reguły zapominam latarki.
Korzystając z krótkich chwil wolnego czasu, zakończyłem – przynajmniej na razie – proces tuningu mojej Maszyny. Nowa kierownica została przycięta brzeszczotem (z 660mm skróciłem ją do 630mm). Kierownicę, mostek i hamulec wraz z klamką prysnąłem rzecz jasna wojskowym krylonem na czarny mat. Założyłem też nową tarczę na przód (patrz GARAŻ / SPECYFIKACJA). Rower nareszcie wygląda tak, jak to sobie założyłem jakieś 1,5 roku temu… Zakup giętej oraz szerszej kierownicy okazał się strzałem w dziesiątkę ! Rower prowadzi się doskonale, wyraźnie odczuwam różnicę ‘in plus’ w stosunku do jej (prostej) poprzedniczki o szer. 560mm. Jest stabilniej i tak jakoś pewniej, chociaż pierwszy slalom w nowej konfiguracji pomiędzy drzewami niemal zakończył się wypadkiem śmiertelnym, haha.
Wczoraj i dziś jazdy testowe – pozostało wyregulować skok klamki nowego przedniego hamulca, pochylenie klamek i manetek i… i chyba tyle jak na razie. Reszta to JEŹDZIĆ !
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia