blaski i cienie spd...
Drugi dzień na spd, drugi upadek... Tym razem już poważniej, bo przy większej prędkości - okazało się że brat który wcześniej używach tych pedałów, "skręcił" je na max. Pedały fajne, sztywne, ale przy upadku nie wypięły się - ani wczoraj ani dziś... łapa spuchnięta, kolano obite z obu stron... Z jednej strony spd fajne, bo noga pracuje znacznie efektywniej, palce u nóg nie drętwieją, ale z drugiej strony jeszcze kilka takich upadków i stracę zdolność do jazdy Nauczka do głowy przez zadek... Usiadłem na ścieżce i poluzowałem pedały.
5 komentarzy
Rekomendowane komentarze