Zbieranie sił IV.
W dalszym ciągu pozostaję rowerowo bezużyteczny, kolano w trakcie rehabilitacji i nadal złośliwie nie chce wrócić do stanu pierwotnego sprzed kontuzji. Nie będę się tutaj rozpisywał nad wszelkimi skomplikowanymi aspektami wycieczek po specjalistach, najróżniejszych wariantów diagnostycznych, turbo wyczarowywaniem skierowań, oczekiwania na MRI/TK itd. bo to nuda straszna. Poza tym naszła mnie taka refleksja – to przecież miał być blog o JEŻDŻENIU ROWEREM a nie kącik zwierzeń inwalidy i emeryta... Miały być relacje z wypadów i terenowego szwędania się... Droga do rowerowej nirwany widać jest długa i ciężka.
Morale poważnie klęknęło, dziś mija równe 6 tygodni odkąd zostałem przymusowo uziemiony. Dalsze prognozy są bliżej niesprecyzowane oraz skrajnie niejasne – taki stan rzeczy (uziemienia) być może potrwa jeszcze od 2 do nawet 4 tygodni (!), w zależności od tego, jakie stanowisko zajmie mój osobisty specjalista dokonujący cudów (ortopeda). Modlę się o brak konieczności leczenia inwazyjnego (czyt. artroskopia) i kontynuowanie dotychczasowych metod jak najbardziej zachowawczych.
A co słychać w warsztacie ? Moja maszyna przechodzi właśnie delikatny przedwiosenny serwis, wykorzystuję przymusową przerwę w jazdach. Rower wisi więc na stojaku a ja gmeram sobie tu i tam w wolnej chwili. Poza tym wizja nowej kierownicy oraz mostka definitywnie skrystalizowała się (Ritchey WCS), coraz bardziej dojrzewam też do zmiany (a jednak !) przedniego hamulca tarczowego mechanicznego na hydrauliczny – wstępnie wybór padł na Avid Elixir 5. Niejako idąc za ciosem, pozostaje mi jeszcze zmienić (odchudzić) sztycę siodła wraz z siodłem i być może zaciskiem sztycy. Jeżeli chodzi o sztycę to na pewno będzie to Ritchey WCS, co do siodła to nie mam jeszcze pomysłu, sondaże trwają (coś ze stajni WTB ? a może Fi’z:ik Gobi XM czy najnowsze Gobi XM Muzzle ?). Pozostaje jeszcze wcisnąć to wszystko w budżet plan na najbliższe pół roku !
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia