Zbieranie sił
Zapalenie gardła już prawie odpuściło, zapalenie ucha nawet nie ma zamiaru ale generalnie, w stosunku do tego co działo się wcześniej, jest bliżej niż dalej, tak więc powoli dochodzę do siebie. Niestety – wymuszona przerwa w treningach, jak ja tego nie lubię... Jednak nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. W międzyczasie dotarła do mnie „Biblia kolarza górskiego” Joe Friela, która została pochłonięta dosłownie jednym tchem w dwa wieczory.
Poza tym WRESZCIE uzbroiłem moją maszynę w kolcowane zimowki, teraz jeszcze trzeba je dotrzeć w/g zaleceń producenta – tj. ok. 40km po asfalcie. Wczoraj odebrałem od listonosza neoprenowe ochraniacze na buty (Rogelli Hydrotec), na dzień dobry zostały oczywiście potraktowane krylonem by zlikwidować odblaski. Zbieram siły co by jak najszybciej powrócić na szlak oraz, bogatszy w nowe wiadomości, do regularnych treningów (oczywiście na tyle, na ile praca oraz dom pozwolą, haha). Będzie się działo.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia