Nowy rower szosowy-wreszcie!
Sporo lat jeździłem na tzw. kolarzówce Gazela czy jakoś tam, w każdym razie jak ją dostałem to napis był już prawie wytarty. Jeździłem nią sporo jak na taki rower z zazdrością patrząc na prawdziwych szosowców. "Uprawiając" sam dla siebie triathlon właściwie wszędzie woziłem drugi komplet kół do XC "Kellusia" by się nie zasapać na szosie. Teraz wreszcie zamówiłem sobie szosowego Kellusia 5.9 nie mogę się doczekać pierwszych jazd. Ciekawe jak mi pójdzie przesiadka na "prawdziwą kolarzówkę"?
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia