Marks czy Darwin?
Pojawił się nowy wpis: http://blog.bosorowerem.pl/?p=2515
Zainspirował mnie pewien artykuł, to popełnienia kolejnego wynurzenia na temat transportu rowerowego. Nie ma tym nic nowego, ani odkrywczego. Te same argumenty powracają od lat. Niepokoi mnie jedynie to, że działacze prorowerowi wciąż od lat używają tych samych argumentów (starych kotletów), które tak naprawdę dla przeciętnego zjadacza samochodu są zupełnie nieistotne (tudzież stają się coraz mniej istotne). Czym to skutkuje? Przez te 5 lat, przez które regularnie dojeżdżam do pracy rowerem (a przynajmniej staram się), w kwestii podejścia do dojeżdżania rowerem do pracy nie zmieniło się zbyt wiele. Przekonani zostali przekonani już dawno temu, nieprzekonani pozostają nieprzekonani i osiągnęliśmy stan stabilny. Czy to wszystko na co nas stać? Czy to już koniec? Jak widzicie to u siebie? Przybywa rowerzystów dojeżdżających do pracy na swoich bajkach czy nie? Dlaczego ludzie nie garną się do tego rodzaju aktywności?
2 komentarze
Rekomendowane komentarze