Gdzieś w tamtym kierunku jest Puszcza Kampinoska...
Mieliśmy dzisiaj wybrać się na pierwszą wycieczkę w tamte rejony, upakowałem już nawet pieczołowicie sakwy i przygotowałem mapy. Niestety, jak widać na powyższym zdjęciu pogoda z lekka nie dopisała...
W związku z tym dzisiaj znów będzie domowo. Na początek odniosę się do wyników ankiety z wpisu "Orzeł może", w którym pytałem o wykorzystywanie siodełka/wkładki w spodenkach. Zagłosowało 19 osób i zdecydowanie (57% głosujących) wygrała opc
Tak się zastanawiam... W jakim celu stoi ten znak, a w szczególności biała tabliczka pod nim: "na odcinku 1,0 km". Wszem i wobec wiadomo, że ta tabliczka oznacza, że tego fotoradaru tam nie ma! Zatem jaki jest sens stawiania tego znaku? Ludzie jadąc i widząc "fotografa" z białą tabliczką, dobrze wiedzą, że nic im nie grozi... Zatem jaki jest sens wydawania pieniędzy na znaki?
Składam rower do DH na sztywnej ramie Oscar Bop 6061 i zastanawiam się jaki największy amortyzator mogę tam włożyć.
Znalazłem taki http://sklep.joy-ride.pl/cz/amortyzatory/przednie/rst-r1-super-ta-amortyzator.html i chciałbym go tam mieć. Czy jest to możliwe?? Jaki największy amortyzator może się znaleźć w sztywnej ramie?? Ewentualnie prosiłbym o podanie linku z jak największym amortyzatorem możliwym do zamontowania. Posiadam stery VP Components VP-A42E.
Wczoraj zainicjowałem sezon rowerowy 2013, tj. 9 maja. Zanim jednak przejdę do opisywania tych dramatycznych wydarzeń - na dobry początek retrospekcja.
Mój poprzedni, a zarazem ostatni wpis w 2012 r., opublikowałem 30 czerwca. Mój rower to szmelc - opisałem, jak sypie się mój wehikuł, pożaliłem na oponę i złapałem za portfel. Zanim jednak pobiegłem do sklepu, następnego dnia na forum odezwał się do mnie dobroczyńca o ksywie Luxtorpeda, który przedstawił mi ofertę nie do odrzucenia: "Stary, m
Przez przypadek na zdjęciu uchwyciłem coś takiego...
Nie jest to żaden pyłek na obiektywie, ani brud na mojej stopie. Wszystko wskazuje na to, że to najprawdopodobniej przelatujący robaczek lub inny pyłek. Robactwa się ostatnio trochę wylęgło. Czasami wpada nawet pod okulary. Z okularami nie rozstaję się nawet na krok. Dwa razy chodziłem już z "podbitym" okiem - zawsze wtedy, gdy nie chciało mi się wziąć okularów...
Olejowa ciekawostka, którą jakiś czas temu nabyłem i zacząłem
Nie wytrzymałem w domu...
Po pracy powinno się wypocząć, a nie kisić w takiej saunie. Wziąłem więc rower i...
Ruszyłem nad Wisłę przewietrzyć się w rowerowym pędzie i przy okazji pocykać obiecane fotki z tamtejszych lasów łęgowych. Miała być krótka przejażdżka... A wyszło jak zawsze. Rower po prostu ma coś takiego w sobie, iż pcha ku dalszemu. Może to i przesada, by nazywać to zaraz przygodą, ale w człowieku odżywa uśpiona na co dzień chęć poznania, którą gdzieś tam w tyle głowy pamięta
Tym razem będzie o sprzęcie...
Długi weekend się skończył, mniej jest więc okazji do ciekawych wycieczek i rowerowych przygód. Poza zewnętrznym światem rowerowym istnieje jednak ten całkiem swojski, domowy. Niezliczone narzędzia, stare części, skupiska wciśniętych po kątach gadżetów, multum potrzebnych i niepotrzebnych śrubek i podkładek, a nawet rękawiczki robocze ubabrane jeszcze zeszłorocznym smarem... Aż ciężko uwierzyć, iż zgromadzone to zostało w zaledwie jeden sezon. Z pewnością nie w
....za dwie zdrowe rączki i nóżki...nóżki i rączki zdrowe... i nie wiem co ważniejsze czy rączki czy nóżki ale że zdrowe wszystkie to dziękuję... dziękuję też za Starego, że jeszcze może.
Może i wiekiem i osprzętem nie pasuje do tych Młodzieniaszków, co tak pięknie się uśmiechają z haków w sklepie, i kuszą ceną i ratami, a jak się na nich rundkę za pozwoleniem zrobi to jeszcze się przekrzykują: "Weź mnie! Weź mnie!". Może już materiał jest przepracowany i czasem wydaje rozregulowane dźwięki.
Słońce, upał, brak prognozowanego deszczu...
Aż ciężko uwierzyć. A jednak! Wreszcie, po wielu dniach wyczekiwania na ładną pogodę, podjęliśmy się planowanej wycieczki nad Zalew Zegrzyński. Zaraz na początku szlaku powitało nas powyższe pocieszne graffiti, co tylko poprawiło grupowe morale. A grupa tym razem była trochę większa, do towarzystwa dokoptowaliśmy sobie bowiem naszego sąsiada, wiernego towarzysza niedzielnych rowerowych wojaży.
Taka grupa budziła już odpowiedni szacunek i
Dzisiaj 23,46km przejechane, ponad 1000kcal spalone, pogoda śliczna, fotka z zachodu słońca nad strojeckim lasem od strony Błoni. Naprawdę czadowo... Fotki zrobione z Galaxy SII - wystarczy, bo są w miarę ok. Podpowiedzcie jak sprawnie podpinać fotki do moich wpisów? Te dwie fotki są pierwszym moim albumem. Czy aby w następnym poście dodać nowe zdjęcia, ale bez tych z dzisiaj muszę założyć koleny album i dodać tam też fotkę czy dwie? W takim układzie chcąc do każdego wpisu dodać choćby po jednym
Błoto nie odpuszcza...
Jedyne co mnie pociesza, to to że autorzy innych blogów rowerowych również marudzą, iż niewiele w Majówkę zrobili
Dzisiaj dla przyzwoitości poszło 18km, połowa z tego przez las. Błotna skorupa na rowerach zadomowiła się już na dobre i tylko dochodzą do niej nowe warstwy. Mieszczuch żony wygląda już jak po rasowym enduro
A mi wesoło piszczą V-brake'i. Do tego niezbyt dobrze chwytają. Zdejmowałem je już wczoraj, usuwałem z nich opiłki, nawet lekko przetarłem po
Witka! Od niedawna ogarnęło mnie rowerowe szaleństwo. A raczej zaczyna mnie ogarniać. Zaczynam dopiero jeździć na rowerze. Zakupiłem swój pierwszy rower, ma służyć na codzienne dojazdy do dziewczyny. Trzeba schudnąć przed ślubem Fajnie byłoby się wciągnąć na tyle, żeby wyjechać gdzieś na wyprawę. Za wąski w uszach jednak jestem jeszcze na takie coś. Ale wszystko przede mną. Mój rower to Giant Roam 1 Disc - konfiguracja seryjna, do tego oświetlenie Kross, licznik Bion. Komplet po pierwszych 23km
Ale nie dzisiaj...
Zachęceni korzystną prognozą pogody i uskrzydleni dodatkowo pozytywnym, patriotycznym przekazem w mediach postanowiliśmy przełożyć planowaną na sobotę wycieczkę nad Zegrze na dzisiaj. Miało być koło 19tu stopni i padać dopiero po 20:00, pomyśleliśmy więc, że spokojnie się wyrobimy i jeszcze zatrzymamy na kawkę i jakiś fajny obiad przy porcie. Ja ze spodni nadających się do usyfienia rowerem miałem akurat tylko dżinsy, albo krótkie, więc wesoło wybrałem krótkie, nie chcąc o
Dzisiaj będzie krótko.
Zaliczyliśmy z żoną bowiem tylko 8 skromnych kilometrów po lasach łęgowych nad brzegiem Wisły (rzut beretem ode mnie). Większość życia wychowałem się przy samym lesie, więc przyroda nie powinna mnie dziwić, ale te tereny ze względu na cykliczne zalewanie są naprawdę fascynujące. Wszystko wydaje się tam tajemnicze i dziwnie nienaturalne. Większość koron drzew plącze się i kładzie nad ścieżkami, cały grunt jest pofałdowany i pocięty wilgotnymi jeszcze, sączącymi się kana
Dużo czasu nie minęło...
Zmęczony pisaniem o niczym postanowiłem wykorzystać nie-desczowe popołudnie, by odstresować się trochę od pracy i skoczyć do centrum ogrodniczego znajdującego się jakieś 8km od domu... Mając oczywiście cichą nadzieję, na zdobycie atrakcyjnego contentu do dziewiczego bloga... i 20 litrów ziemi do kwiatków.
Pierwszy etap trasy to stara dobra Białołęka, gdzie znajduje się moje własnościowe (znaczy na złodziejski kredyt) lokum. Nie przesadzę mówiąc, że to moja ulubio
No i stało się!
Nieśmiałe wiosenne słońce przygrzało mi wystarczająco, bym wreszcie przemógł się do stworzenia mojego własnego rowerowego kącika. Z pewnością zastanawiacie się, czym ten przytulny zaścianek różnić się będzie od dziesiątków innych o podobnej tematyce... Ja też się nad tym zastanawiałem, uparcie przeglądając przez ostatnie dni propozycje konkurencji. I w końcu doszedłem do wniosku, iż - skromnie mówiąc - główną zaletą tego miejsca będzie moja osoba (ostrzegałem, że będzie skrom
Honey, I'm home! Zginąłem, przepadłem, zgrzeszyłem. Poprzedni sezon skończyłem brutalnie i bez ostrzeżenia, sytuacja życiowa zabrała mi możliwość bujania się na rowerze - musiałem zadbać o ważniejsze rzeczy, przygniótł mnie ogrom pracy, obowiązków etc. Na domiar złego mój szmelc odmówił posłuszeństwa, więc tym bardziej straciłem zapał. Było, minęło, wracam do gry.
Na dniach zamówię tylne koło, które uległo zniszczeniu, założę je i mam zamiar odbębnić pierwsze 100 km z przepisowym bólem dupsk
Jak sięgnę pamięcią roku 2012 to pogoda wróciła do normy. Końcówka kwietnia też była ciepła, nawet bardzo ciepła. Jest ciut chłodniej niż rok temu, ale nie przesadzajmy. Biorąc pod uwagę nietypowo długą zimę, to można się było spodziewać gorszej pogody na majówkę. A tu najprawdopodobniej będzie podobnie jak w zeszłym roku.
Niestety wraz z ciepłem pojawiły się także wszelkie dobrodziejstwa, w tym robaczy lewentarz. Nie wiem co się wylęgło, ale pomijając rozbijanie się o twarz, wpadało także pod
Wypuściłem się w niedzielę na moją standardową trasę... To, że dziury na drodze po zimie - norma... Ale śmieci? Coraz więcej! Butelek - zatrzęsienie. Komuno wróć - kiedyś oddawało się taką butelkę do skupu - teraz wyrzuca się do przydrożnego rowu. Najwięcej takich kwiatków leżało na odcinku Mariew-Wiktorów. Nie chciało mi się fotorafować każdej znalezionej butelki, bo musiałbym stawać co metr...
No i chyba wisienka na torcie niedzielnej wycieczki... Zużyte pielu
Zamknięcie sezonu zimowego... Wywaliłem dzisiaj rano pedały z zębami i zamontowałem letnią wersję... Ciepło, więc nie mogłem sobie odmówić bosej przejażdżki...
Nie tylko ja jeżdżę boso rowerem... Celebrechty też... Kto to?
Ja mam się całkiem całkiem, choć chodzę ledwo..
Pięknie było dzisiaj, zatem odkurzyłam "Starego" i wyciągnęłam na jazdę. Jazdę pierwszą w tym roku.
Stwierdziłam, że biorę Go pod 4 i pojechałam do szpitala po pewne wyniki. Daleko to nie było, ale oczywiście nie znajdziesz drugiej takiej, która to zamiast na skróty i prosto, wolała na około i pod górę, by potem móc z niej w dół jak najszybciej. Prędkości z górek uwielbiam ja.
Jest tylko małe ale:
Jestem ryzykantką. "Stary" jest bez przegląd
No i wreszcie mamy wiosnę. Zimowa kurtka powędrowała do szafy, a wyjęte zostały "rękawiczki"... Jeszcze tydzień temu leżał wszędzie śnieg. Dzisiaj jest co najwyżej woda. Gdzie nie gdzie są jeszcze nieśmiałe kupki śniegu pozostałe po wielkich przydrożnych zaspach. Na szczęście to już koniec. Zima raczej nie powróci. Trzeba pomyśleć o zmianie pedałów na coś lepiej pasującego do "rękawiczek".
http://youtu.be/U9kARhLui2M
Pierwszy ciepły dzień i Veturilo wyj
W końcu nadeszła upragniona chwila, wiosna !!! i ciepło i trochę słonka trochę delikatnego deszczu, nareszcie drogi są szare a w lesie widać ścieżki rowerowe, liście, kamienie, korzenie po prostu przyroda ożywa, można poszaleć. Jako że było kilka zmian w rowerku a jeszcze nie wszystko przetestowałem wcześniej - napęd 2x10 spisuje się świetnie pod regulowałem i jest cacy. chociaż teraz wiem że bym wolał 2x9 . Ale nie o tym mowa w końcu dzisiaj przetestowałem nowy amorek RS Reba RL z 2011 i jeste