W ostatnim czasie poprószyło śniegiem, niskie temperatury trzymały dwa dni i zima się skończyła. Niestety opady pojawiły się w przededniu dłuższej wycieczki po okolicy. No cóż, trzeba było zrezygnować, bo po co się przeziębiać jeszcze przed prawdziwą zimą- skoro obiecałem sobie, że w tą porę roku mam zamiar pojeździć.
A teraz odchodząc od tematu- w ostatnim czasie wymieniłem mostek i kierownicę- używane, ale lżejsze od poprzedniego zestawu i co dla mnie najważniejsze- bardzo ładnie się preze
Jak zapowiadałem, tak zrobiłem- wymieniłem korbę, kasetę i łańcuch.
Pół dnia czekania na kuriera, potem kilkunastu minutowy montaż( z małymi problemami), a na końcu satysfakcja. Szkoda, że późno skończyłem, bo nawet się nie przejechałem. Jutro jeszcze mała regulacja przerzutek, przesmarowanie i jazda w świat.
Dzisiaj już siły nie miałem.
Następny cel to nowa kiera, mostek oraz klamki hamulcowe.
Od ubiegłej soboty siedzę sobie w Bieszczadach. Powodem mojego przyjazdu był ślub kuzyna, odwiedzenie rodziny. Szkoda, że nie wziąłem roweru, ale cóż moje auto- matiz nie pozwolił mi go zabrać. Teraz siedzę i ciągle coś wpierniczam. Kilogramów przybywa a forma- pewnie do dupy. Jak tylko wrócę do domu, to zabieram się za ostrą jazdę
Po kilkunastu dniowym zastoju- rower był, ale nie robiłem zbyt wielkich kilometrów- przyszedł czas na następną wyprawę. Już jutro 01.07.08 razem z kolegą atakujemy Ślężę. Wycieczka zapowiada się bardzo ciekawie- jako taka forma, problemy z rowerem i do tego piękna pogoda- pewnie będzie za######isty upał , wróżą same przygody
Relacja z trasy i przeżyć już jutro, jeśli przeżyję
14.06.2008
Ostatnio tylko w soboty mam czas na dłuższe wyprawy rowerem, dlatego razem z kolegami postanowiliśmy się wybrać nad zalew do Mietkowa. Trasa przyjemna, płasko( no, kilka wzniesień było, ale nie za wielkich, choć na końcowych km dały się we znaki ). Wyjazd zaplanowany był na godzinę 10.00
Po spotkaniu się z kolegami zaczęliśmy naszą wyprawę. Wyjechaliśmy z Cierni na pola uprawne, potem chwila błądzenia, uprzejmy rolnik poinformował nas, jak wjechać do lasu na upragnioną drogę
W najbliższym czasie szykuje się kilka zmian w rowerze:
- przede wszystkim nowa korba
- na drugim miejscu nowe klamki hamulcowe
- nowe klocki hamulcowe
- pewnie jeszcze coś się znajdzie
A teraz trzeba kasę uzbierać :D
Ja to mam pecha, jak nie kapeć, zepsuty amortyzator, to teraz doszła do tego wszystkiego korba. Podczas jazdy denerwował mnie dźwięk dochodzący jak na początku myślałem z kół. Może coś źle przykręciłem po założeniu opon, pewnie się zaraz wyrobi- myślałem i jechałem dalej, ale dźwięk nie ustępował. Dopiero po dojeździe do domu zauważyłem, że największa koronka w korbie jest wygięta. Prawie mnie h.. strzelił, ja pierdziele. Czyżby kolejna rzecz do wymiany?? Mój budżet tego nie wytrzyma:( Jutro idę
Wczoraj tj niedziele piękne warunki pogodowe sprawiły, że wyciągnąłem bika i popedałowałem przed siebie Trochę asfaltu, potem las. Bardzo fajne się jechało(kolejny raz mogę pochwalić torę). Wracając do domu, na szczęście już w swoim mieście usłyszałem głośny syk, a po chwili nie było powietrza w tylnej oponie. Wiązka kilku wyrazów poleciała ( każdy wie o co chodzi ), a potem marsz z rowerem do domu.
Dzisiaj rozebrałem koło, wymieniłem dętkę i przy wkładaniu opony zobaczyłem, że jest ona
Dzisiaj wreszcie postarałem się i zamontowałem amortyzator. Nie obeszło się oczywiście bez sprawdzenia- na początek krótka trasa- 30km- po dość płaskim terenie( nie wliczając podjazdu pod Książ i kilku innych górek).
Pierwsze km to droga asfaltowa, na której poszła w ruch manetka blokady skoku. Wszystko działa, jak należy:)
Kolejne odcinki mojego wyjazdu także po asfalcie, ale wiejskim. Wiadomo jak on wygląda- dziura na dziurze i nikt się tym nie interesuje. Wyłączyłem blokadę i jechałem.
Od poprzedniego tygodnia mam zastój w jeździe na rowerze. Siedzę w domu, patrzę się w monitor i nudzę. Tora przyszła, jednak do tej pory jeszcze jej nie założyłem, bo jakoś nie chce mi się- jedyne co zrobiłem, to ściągnąłem stary amortyzator, przełożyłem hamulce na nowy i wybiłem gwiazdkę ze starego. Sytuacja ta zaczyna mnie bardzo irytować, żeby nie powiedzieć wkurzać. Jutro niezależnie od wydarzeń zrobię rowerek. Na niedzielę jestem umówiony z Tobo na zmianę skoku w amortyzatorze i przejażdżkę
Właśnie dotarł do mnie amortyzator Teraz czeka mnie zamontowanie i pierwsza jazda.
czy ma ktoś może jakieś pojęcie, jak się zmienia skok w torze 302 SA? Proszę pisać, jak ktoś wie.
Po ostatnim rajdzie( opis dodam, kiedy poczuję wenę twórczą) mój niskiej klasy amortyzator RST Capa T5 został zalany przez deszcz. Skutki były widoczne natychmiast- zamiast amortyzatora jeżdżę na sztywnym widelcu, który się nie ugina.
Postanowiłem go wymienić, już trochę wcześniej, ale ostatnie wydarzenie tylko przyśpieszyło moją decyzję. Zamówiłem Tore 302. Ktoś zarzucał na tym forum, że jest trochę ciężka, ale to może mnie zmobilizować do zrzucenia kilku kilogramów, aby wyrównać stan z poprz
Jutro zaczyna się rajd, na który czekałem od kilku tygodni. Z tego powodu jestem niezmiernie rad. Spotkam amatorów kolarstwa, często kilkadziesiąt lat starszych ode mnie, zwiedzę okolice. Plecak z Tobołami zacznę pakować dopiero dzisiaj, przynajmniej będę wiedział, co zabieram. Zakupy w sklepie zrobione. Napoje i jadło wybrane tak, żeby zregenerować siły w czasie jazdy. Rower przygotowany- tak mnie się wydaje, ale zobaczymy, jak się spisze.
Teraz jedna z trochę mniej radosnych spraw- pogoda.
Moje czarne przewidywania się nie spełniły. Wcześniejszy powrót ze szkoły oraz ładna pogoda przyczyniły się do tego, że postanowiłem wyciągnąć rower, wsiąść na niego i popedałować przed siebie. Nie sugerowałem kolegom wyjazdu, bo wiedziałem,że będą na nie.
Podjazd pod Cieszów- jednak lepiej się jedzie wiedząc, że masz kogoś za lub przed sobą, a nie samemu, bo dzisiejsze tempo było "zabójcze" Słońce przyświecało, aż się spociłem. W pewnym momencie miałem wrócić do domu(dokładnie na 10km
Z planowanej wyprawy na Niedźwiedzice nic nie wyszło, a szkoda, bo pogoda jest przepiękna. Natłok prac związanych ze szkołą pokrzyżował nam plany. Jak dobrze pójdzie, to może do planowanego rajdu(piątek) przejadę się choć raz- do sklepu po zapasową dętkę. Życie młodzieńca jest posrane.
Piękna pogoda we wtorek sprawiła, że wraz z kolegami wybraliśmy się na wycieczkę swoimi rowerami. Po krótkim zastanowieniu, wybraniu trasy(zamek Świny) wyruszyliśmy około godziny 12.30 spod domu kumpla.
Początkowo trasa przebiegała jak zwykle- podjazd pod Cieszów(im coraz częściej tam podjeżdżam, tym coraz lepiej sobie radzę ,następnie kilka zjazdów, przejazd przez Chwaliszów i szybka sesja fotograficzna na tle jakiegoś domu- szkoda, że w oknie nie pojawił się żaden mieszkaniec, byłoby miło.
Witam, mam na imię Bartek.
W tym roku skończyłem 18lat, z czego jestem niezmiernie rad Od dzieciństwa jeździłem na rowerze(po podwórku, na działkę czy po mieście), jednak od zeszłego roku zacząłem prawdziwą przygodę z rowerem- wyjazdy poza miasto, krótkie lub długie dystanse, las czy szosa.
W 2006r sprawiłem sobie nowy sprzęt- Author Solution. Dziś jest już po małym liftingu. Zmuszony byłem do wymiany manetek, tylnej przerzutki czy łańcucha. W ostatnim czasie skompletowałem sobie tak